

Edit: Zapomniałem jeszcze dodać, że u tego drugiego pana patriotyzm kilkukrotnie się pojawia i tu w sumie odpowiedź muzyczną na to hasło też mam tylko jedną i to nie jest fagot

Luźne tłumaczenia (lub nie) z ostatnich recenzji:Wawrzyniec pisze:http://www.movie-wave.net/?p=3683
Streści ktoś, bo długie jak Kolej Transsyberyjska? Ale po ocenie przypuszczam, że chyba mu się nie spodobało.
No widzisz Adam, Twoje kontakty sięgaja juz za oceanAdam pisze:nawet za granicą mi podpieprzają już moje teksty? ehhh
Przecież MoS to w większości wypadkowa brzmień kilku jego wcześniejszych score'ów, więc myślę, że w tym wypadku żadnej nowej mody nie będzie. Chyba, że teraz każdy będzie 12 perkusji zatrudniał...Mystery pisze: A najgorsze w MoS będzie to, że tak jak po Batmanach i Incepcji, wszystko teraz będzie brzmiało jak nowy Superman...
Recenzja miażdżąca, ale no kurde sporo w niej racji. Zwłaszcza konfrontacja cytatów z wywiadów z efektem końcowym... Nie dziwię się recenzentom, bo można się naprawdę wkurzyć na taką filozofię muzyki filmowej kultywowaną przez Hansa. Z drugiej strony wielu osobom podobają się takie proste, wpadające w ucho melodyjki plątające się w kółko przez kilka minut z wielkim łup-łup-łup i pseudointelektualnym plumkaniem fortepianu czy solówką smyczków przeżutymi tysiąc razy przez komputer. Efekt jest taki, że coś się z tej płyty wpadającego w ucho da wyskrobać, ale nie zmienia to faktu, że cały koncept leży i kwiczy. Powtarzam: jak słuchałem tego niemal pół godzinnego wywiadu to mi uszy więdły, że wysłuchuję takich głupot. I faktycznie, tu jest więcej technicznych cacuszek, których uzasadnienie jest lekko wątpliwe, niż jakiejś przemyślanej, bogatej, różnorodnej muzyki. A te cacuszka nie przykryją braków w warsztacie.Mystery pisze:Następny
ttp://www.filmtracks.com/titles/man_steel.html
o właśnie, to kolejny powód - dawno tyle wodolejstwa w wywiadach nie robił... i dobre stwierdzniee o sketchbooku - to rzeczywiście brzmi praktycznie tak samo jak finałowe wersje... wygląda na to że będzie to jeden z najbardziej zmiażdżonych scorów roku. Hans ma pecha - http://youtu.be/K8IreVSXEwY?t=2h9m22s (do 2:09:29hp_gof pisze:Recenzja miażdżąca, ale no kurde sporo w niej racji. Zwłaszcza konfrontacja cytatów z wywiadów z efektem końcowym... Nie dziwię się recenzentom, bo można się naprawdę wkurzyć na taką filozofię muzyki filmowej kultywowaną przez Hansa.
Phi, my to na forum już parę lat temu stwierdziliśmy.filold pisze:Zapomniałeś Althazan o najważniejszym:
"Zimmer się skończył" - to od Southalla
Koper pisze:Phi, my to na forum już parę lat temu stwierdziliśmy.filold pisze:Zapomniałeś Althazan o najważniejszym:
"Zimmer się skończył" - to od Southalla
Sztuka polega na tym, żeby śledzić na bieżąco te 10%, które na to stać w każdej chwili, nie tylko raz na 10 lat i nie zaniżać poziomubladerunner22 pisze:Owszem , ale Hans potrafi raz na 10 lat zaskoczyć bardzo inteligentną muzyką , na którą 90% kompozytorów dzisiejszych jest nie stać
niestety ale ta koncepcja już się zaczynała wypalać wcześniej... ale jest w niej jeszcze dużo do eksploracji, także bez obaw, Mistrzunio se da radęhp_gof pisze:A niestety w ramach tej koncepcji muzyki filmowej, którą Hans przyjął nie widzę pola do rozwoju. No chyba że rozwojem nazwiemy wykorzystanie kolejnych dźwięków jakichś dziwnych przedmiotów w nowym scorze. Ok, ten motyw sprawdził się w przypadku Jokera, ale hello! idziemy do przodu! Orkiestra daje dużo więcej pola do popisu i dopóki Hans ogranicza jej użycie, to nic się zmieni. A wiemy, że unika jej i będzie jej unikał, bo nie ma wykształcenia muzycznego. I tak się błędne koło zamyka.