
Michael Giacchino - Spider-Man Trilogy (2017/2019/2021)
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14345
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
To ciekawe, bo u mnie od ok. 12 lat po seansie z muzyką Zimmera nic w pamięci nie zostaje
Ostatni temat, który pamiętam to Sherlock Holmes, ale to też było dawno (2008?).

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
kolejny fejlujący - rozumiem że z Incepcji czy Interstellar to NIE są rozpoznawalne tematy?
już bardziej popkulturowo rozpoznawalnych się mieć nie da w współczesnym kinie... Time i "te organy" to nawet moi starzy kojarzą..

już bardziej popkulturowo rozpoznawalnych się mieć nie da w współczesnym kinie... Time i "te organy" to nawet moi starzy kojarzą..

#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14345
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
Z "Incepcji" jest "Time' ale z "Interstellar" nie zapamiętałem nic, poza tym, że muzyka przeszkadza w odbiorze filmu.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
Piszesz posta na forum dyskusyjnym, czy podanie na uczelni?bladerunner22 pisze: ↑czw lip 06, 2017 15:05 pmnota bene potwierdziło się to o czym mówił kiedyś Paweł Stroiński. Za każdym razem próbowałem udowodnić, ze muzyka filmowa ( mowa o działaniu w filmie) będzie zawsze lepsza jezeli będzie pisana na orkiestre bez elektroniki.Adam pisze: ↑czw lip 06, 2017 14:59 pmpiszesz bzdury jak zwykle... John w ostatnich 10 latach zrobił 3, 4 filmy ? - Star Warsy też były zagłuszone w wielu miejscach. Chodzi o kino blockbusterskie i akcyjne, którego John nie robi w ogóle. w filmach komiksowych absolutnie każdy score jest zagłuszany nie wazne kogo..
Otóż to był stereotypowy błąd myślowy, wydaję mi się, że Hans Zimmer jest bardzo, ale to bardzo dobrym kompozytorem muzyki filmowej, mimo zdecydowanie mniejszego warsztatu niż Giacchino Niestety często w oderwaniu od obrazu jego muzyka jest asłuchalna, ale swoje w filmie robi. Można by tu mnożyć przypadki, kiedy wychodze z kina do którego muzykę pisał Giacchino a do którego pisał Hans. U Hansa praktycznie zawsze mi coś zostanie.

Nie chodzi o to, na co pisana jest muzyka. Wiadomo, że Gwiezdne wojny w Gwiezdnych wojnach wypadną lepiej niż np. Incepcja i wiadomo, że Gwiezdne wojny źle wypadną w filmie takim jak Incepcja (z reguły jako przykład przywołuję Legends of the Fall).
To, że miłośnicy klasycznych brzmień nie doceniają, jak ciężko tworzy się muzykę elektroniczną to coś, z czym trudno walczyć. Wystarczy, jak się raz spróbuje stworzyć jakieś sensowne brzmienie na syntezatorze. Można wtedy zrozumieć, dlaczego, jak powiedział kiedyś (chyba mnie), Hansowi trzeba czasem przypomnieć, żeby jednak usiadł do tematu, a nie babrał się w aranżach.
Nie jest to też kwestia miksu. To jest dość skomplikowane i nie będę do tego siadał w tym temacie. U Giacchino czy nawet Tylera jest się w stanie coś zapamiętać, ale, jak mówię, to nie jest coś, do czego teraz przysiądę i to nie tylko dlatego, że niedługo z domu muszę wyjść.
To argument, który bladu od dawna faktycznie przytaczał, więc nie jest to trolling. Fail owszem.Adam pisze:Bladu błagam nie fejluj i nie troluj.bladerunner22 pisze: ↑czw lip 06, 2017 15:05 pmZa każdym razem próbowałem udowodnić, ze muzyka filmowa ( mowa o działaniu w filmie) będzie zawsze lepsza jezeli będzie pisana na orkiestre bez elektroniki.Kłaniają się Vangelis, Carpenter, Hammer i Goldsmith... Aaaa sorry, nie znasz ich przecież...
![]()
2009, jeśli chcesz być ścisły, a u nas 2010. Jeśli nie możesz przysrać Zimmerowi w dowolnym temacie, przy którym pojawia się jego nazwisko w poście, to dzień stracony, tak?lis23 pisze: To ciekawe, bo u mnie od ok. 12 lat po seansie z muzyką Zimmera nic w pamięci nie zostajeOstatni temat, który pamiętam to Sherlock Holmes, ale to też było dawno (2008?).
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
Lisu, czyli jednak zauważyłeś coś u Zimmera po 2009 roku?
To jak to się ma do Twojego poprzedniego posta?
Ostatnio zaczynam się zastanawiać, czy za ignorancje, głuchotę zawinioną lub nie, nie powinno się niektórym blokować dostępu do pisania o niektórych nazwiskach. Bo ileż można tak trollować, świadomie lub nie.


Ostatnio zaczynam się zastanawiać, czy za ignorancje, głuchotę zawinioną lub nie, nie powinno się niektórym blokować dostępu do pisania o niektórych nazwiskach. Bo ileż można tak trollować, świadomie lub nie.
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
Fakt. Incepcja to 2010.
Bez przesady, to ludzie piszący się kompromitują. Na tym wolność słowa polega.
Bez przesady, to ludzie piszący się kompromitują. Na tym wolność słowa polega.
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
Tylko że robienie z siebie debila co 2 dni i w efekcie powstawanie kolejnych stron niepotrzebnych do danych tematów mija się z celem na dłuższą mete..
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
Z całą sympatią, szczerze mówiąc, choć nie wyraziłbym się aż tak ostro, Tobie też się to zdarzało (Beltrami, Jóhannsson), więc nie byłbym taki ostry
.
Jest pytanie, co jest preferencją, a co jest stwierdzeniem faktu. O tym, że coś jest z 2010, a nie 2009 roku można zapomnieć. Zdarza się najlepszym.

Jest pytanie, co jest preferencją, a co jest stwierdzeniem faktu. O tym, że coś jest z 2010, a nie 2009 roku można zapomnieć. Zdarza się najlepszym.
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
tylko że jest znaczna różnica w tym że ktoś sobie napisze na beki stwierdzenie miszczu dronów i tyle. ja nie pisze co 2 dni w każdym temacie niewywołany do tablicy, że jego każda praca od lat jest zła, że nic z nich nie pamiętam, a potem jak mi ktoś zwróci uwagę, to jakbym miał rozdwojenie jaźni, okazuje się że jest inaczej i zaprzeczam sam sobie w stosunku do tego co pisałem przed 15 minutami.. A Lisu jest w tym nagminny i to już się robi nudne po prostu. Nawet jeśli to czysty trolling. w co wątpię 

#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14345
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
Adam, "Incepcja" i "Sherlock Holmes' to pojedyncze tematy, ostatni cały soundtrack Niemca, który mi się podoba i który jest w moim top 3 Zimmera to był "Kod Da Vimci", a to było w 2005 roku?
Po prostu od kilkunastu lat Zimmer przestał pisać muzykę dla mnie a najgorsze jest to, że Howard chyba obrał sobie go za muzycznego idola i pisze podobnie słabe prace.
Ale to już off top, wróćmy lepiej do Pająka i do Giacchino.
Po prostu od kilkunastu lat Zimmer przestał pisać muzykę dla mnie a najgorsze jest to, że Howard chyba obrał sobie go za muzycznego idola i pisze podobnie słabe prace.
Ale to już off top, wróćmy lepiej do Pająka i do Giacchino.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14345
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
Właśnie słucham i jak na razie jestem lekko rozczarowany, gdyż jak na taki ponoć kameralny i lekki film, muzyka jest taka trochę ... przyciężkawa? Trochę brakuje tu luzu i oddechu, poza drugim i piątym utworem. Zobaczymy, jak będzie dalej.
Zaskakująco dużo jest tutaj tematu Sępa, który sam w sobie jest taki mroczny i ciężki i wydaje mi się, że cała muzyka akcji stara się doń równać. Całość brzmi tu po prostu, moim zdaniem, zbyt potężnie - zwłaszcza, że film jest ponoć taki skromny, mały i kameralny.
Na razie więc moje odczucia są mieszane ale tak jest prawie zawsze w przypadku prac Michaela
Zaskakująco dużo jest tutaj tematu Sępa, który sam w sobie jest taki mroczny i ciężki i wydaje mi się, że cała muzyka akcji stara się doń równać. Całość brzmi tu po prostu, moim zdaniem, zbyt potężnie - zwłaszcza, że film jest ponoć taki skromny, mały i kameralny.
Na razie więc moje odczucia są mieszane ale tak jest prawie zawsze w przypadku prac Michaela

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
Pająk Srająk - pomyślałem po odsłuchaniu opublikowanej końcowej suity z Małp... Wtedy znałem już cały score z Pająka. ALE Małpy okazały się dla mnie zbyt ambitne albumowo, a Pająk ma to co kocham w filmówce - lekkość, przygodę, zadziorność i radość, a przede wszystkim - lepszą słuchalność na CD. Score jest poziomu Dr. Strange'a, a nawet chyba lepszy, bo bardziej radosny. Jest pięknie - zarówno Brajan jak i Majkel mają teraz po dwa najlepsze marvelowe scory ever z których każdy jest sobie równy i wszystkie mogą sobie przybić piątkę. Tak więc moje serduszko wybiera płytowo Pająka zamiast Małp 3. A Gjaczino ma raczej pewne miejsce jako kompozytor roku z racji liczby oraz porządności tytułów.
#FUCKVINYL
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
Weź ty tych pająkowych pomyj po Star Treku nie porównuj nawet do Strange'a (ostatnio sobie go nawet odświeżyłem), który jest lepszy i pod względem pomysłowości, jak i jakości nagrania (Abbey Road się kłania). Gdyby nie dwa niezłe/dobre tematy (Spider i Vulture) i majkelowa tradycja robienia przyjemnych suit na końcu albumu, to nie byłoby na czym ucha zawiesić (moim zdaniem).
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
Trakow jego nie lubię i jest to znany fakt, a ten score mi podszedł tak samo jak Strange, i ma lepszy temat od niego. Moim zdaniem 

#FUCKVINYL
Re: Michael Giacchino - Spider-Man: Homecoming (2017)
A ja z Treków całościowo lubię tylko dwójkę, a Strange'a stawiam wyżej niż Pająka.