Jasne, jeśli zrzynać od siebie to w taki kreatywny sposób, ale koncepcję nazwałbym raczej bliźniaczą niż podobną
(swoją drogą, przed chwilą otworzyłem herrmannowski link, który wrzuciłeś w grudniu, a następnie doznałem muzycznego szoku - i to z żuka)