
Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Ale skamieniała kupa jest gorsza od świeżej kupy? 

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7894
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Skamieniała już nie śmierdzi.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26569
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Jak to nikt nie słyszał... Wypłynął w "2011" całkiem porządnym -patrząc na rolę w filmie, bo na płycie to już gorzej było- "Limitless".Adam pisze:nie ma to jak wieszać psy na jakimś gościu o którym nikt nie słyszałco to za koleś w ogóle
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Lubisz Schifrina, a to nie archeolog?Adam pisze:tylko że on zakładał tematy o jakichś archeologach
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26569
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Raczej wykopalisko. Archeolog to ten co kopie, a nie to, co wykopane. 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Schifrin żyje? Żyje, koncertuje, także do wykopalisk archeologicznych się jeszcze nie nadaje 

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Archeologiem też już nie jest, bo dawno już nic cennego nie wykopał. No to nazwijmy go żywą skamieliną 

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Do posłuchania cały score:
http://w.soundcloud.com/player/?url=htt ... t_url=true
http://w.soundcloud.com/player/?url=htt ... t_url=true
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
O matko, co to za piach? To tak ma być? Szkoda, bo pierwszy kawałek nie taki zły. Strona się blokuje i reszta nie chce mi się odtwarzać.
"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
posłuchałem i nie rozumiem skąd to wieszanie psów? imo ciekawy score, niejednoznaczny, nieszablonowy, chyba najbardziej z tegorocznych pisany pod film. sporo żonglerki brzmieniem i diametralnie odmiennymi gatunkami muzy - chciałbym zobaczyć crew liste scoru, ciekawe czy on to sam pisał. przypomne tylko że ten koleś napisał przepiękne History Of Scotland dla BBC, a tu jest zmiana o milion stopni w brzmieniu, stylistyce, wykonaniu. nawet bym nie przypuszczal że ktos taki może teraz pójść w tak diametralnie inny gatunek. score wybitnie tylko dla określonej grupy osób, ale ogólnie traki sa momentami aż hipnotyzujące jak dla mnie. no ale ja lubie taka muze. elektro, trochę trip hopu, drum&bassu, naleciałości z trash metalu i schranzu, a momentami świent ambient i zywe odgłosy natury (wiatr). mieszanka dość wybuchowa z momentami świetnym ambient-lookiem. ciekawi mnie jak to bedzie brzmialo w jakosci cd i szczerze nie mogę się doczekać by usłyszeć to w super jakości. takiej muzy tym bardziej nie słucha się w takich streamowych szitowych jakościach. album o wiele bardziej mnie wciągnął niz Bourne i traktuje to jako ciekawostke roku jak na razie.
znajdźcie mi drugi taki score, który zupełnie sprawnie poradzi sobie jako odmienna płyta z innego gatunku, bo to jest jeden z najmniej scorowych scorów w historii, co również jest plusem, gdy muzyka potrafi wyjśc ze swojgo gatunku i przeznaczenia. to jest mega industrialny album, jakiego w tej branzy by się nie powstydzili. a dodatkowo jest scorem. aha i po odsłuchaniu całosci odsłuchałem pierwszy raz klipy - i tak, nie dają one obrazu płyty, są słabsze. sscore dodatkowo jest już zauważany i doceniany przez prasę, właśnie za nieszablonowość.
jak ktoś nie lubi takiej muzy, to nie ma po co po to sięgać. ja wstrzymuje się z oceną do wysłuchania jakości cd.
znajdźcie mi drugi taki score, który zupełnie sprawnie poradzi sobie jako odmienna płyta z innego gatunku, bo to jest jeden z najmniej scorowych scorów w historii, co również jest plusem, gdy muzyka potrafi wyjśc ze swojgo gatunku i przeznaczenia. to jest mega industrialny album, jakiego w tej branzy by się nie powstydzili. a dodatkowo jest scorem. aha i po odsłuchaniu całosci odsłuchałem pierwszy raz klipy - i tak, nie dają one obrazu płyty, są słabsze. sscore dodatkowo jest już zauważany i doceniany przez prasę, właśnie za nieszablonowość.
jak ktoś nie lubi takiej muzy, to nie ma po co po to sięgać. ja wstrzymuje się z oceną do wysłuchania jakości cd.
Ostatnio zmieniony wt wrz 04, 2012 21:52 pm przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
NO CD = NO SALE
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26569
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Ale już w Limitless szedł w podobne klimaty.Adam pisze:przypomne tylko że ten koleś napisał przepiękne History Of Scotland dla BBC, a tu jest zmiana o milion stopni w brzmieniu, stylistyce, wykonaniu.
No cóż Silvestri to nie jest, zupełnie inna bajka... a że film zapowiada się na megakupę, to nie wiem czy warto się zastanawiać, czy to w nim się sprawdzi, czy nie.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Jeszcze wczoraj zastanawiałeś się co to za koleśAdam pisze: przypomne tylko że ten koleś napisał przepiękne History Of Scotland dla BBC, a tu jest zmiana o milion stopni w brzmieniu, stylistyce, wykonaniu. nawet bym nie przypuszczal że ktos taki może teraz pójść w tak diametralnie inny gatunek.

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
ale później jak zrobiłem risercz to przypomniałem sobie że parę lat temu napisał tą Szkocję.
NO CD = NO SALE
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
To chyba przez pomyłkę coś innego włączyłeś. Jak dla mnie to jest bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo złe, a co gorsza totalnie nijakie. Ot przez godzinę napierdziel elektroniki w tle (dobrze, że mogłem się w międzyczasie czymś zająć, bo bym chyba przez okno wyskoczył). Gniot i tyle. Nawet 1 / 5 bym nie dał, bo nie ma za co.Adam pisze:posłuchałem i nie rozumiem skąd to wieszanie psów? imo ciekawy score, niejednoznaczny, nieszablonowy, chyba najbardziej z tegorocznych pisany pod film.
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Po odsłuchu wczoraj dwa razy porządnej wersji podtrzymuję co napisałem. To score który wykracza poza konwencje muzy filmowej i gatunek. Ciekawy, industrialny pomysł przykuwający do siebie uwagę - zobaczcie recki filmu na zachodzie - praktycznie każda zwraca uwagę na interesującą, futurystyczną muzę, a to rzadkość by recenzje tak licznie zauważały bezkrytycznie score. Nie wspomnę już, że to może bardzo pasować do filmu (to slow motion i fluorescencyjne barwy q niektórych scenach trailera mogą miażdżyć w podkładzie z taką muzą), a przecież ponoć wg co po niektórych to jest celem dobrej muzy filmowej
Oczywistym jest że skostniałe towarzystwo muzy filmowej na zachodnich portalach oceni to na jeden, szczególnie takie dinozaury dla których brak orkiestry symfonicznej jest jednoznaczny z taką negacją. Za nieszablonowość, wymykanie się konwencji i gatunkowi oraz fajny odsłuch daję ocene 3/5 - obniżoną, bo płyta mogła by trwać jakieś 45 min. a nie godzinę. I tak, to jest wybitnie płyta nie dla wszystkich. Ale stawiam zakład że rozpropaguje w jakimś stopniu gatunek wśród osób niezwiązanych z filmówką, jak chociażby ostatnie batmany czy potsy.

NO CD = NO SALE