Oskary, oskary
Faktem fest, że żadną rewelacją sezonu ta muzyka nie jest. Ot, solidna ścieżka, z dobrymi tematami, w doskonałym wykonaniu, na 4 jak znalazł, ale widać ludziom, w tym mnie, się podoba. Płytowo "Iniemamocni" i "Ratatuj" były lepsze, ale za to w filmie "Odlot" odnosi moim zdaniem zwycięstwo, pod tym względem to jeden z najlepszych obrazów roku, więc nominacja i Oscar będzie jak najbardziej na miejscu. Muzycznie żaden obraz w tym roku tak mnie nie porwał i nie wzruszył. Muzyka w tym filmie to nie tylko tło, a jeden z głównych bohaterów tego obrazu i jeden z nieodłącznych jego elementów.
"Up" widziałem raz, ale do dziś doskonale pamiętam wszystkie najlepsze muzyczne momenty, a było ich sporo, chociażby:
- Sławetny już montaż życia małżeńskiego z "Married Life"
- Oderwanie domu od ziemi i lot ponad miastem w "Carl Goes Up"
- Przeglądanie albumu przy "Stuff We Did"
- "Memories Can Weigh You Down" i ruszenie z odsieczą
- Prawie 10 minutowa bitwa powietrzna "The Small Mailman Returns" i - "Seizing the Spirit of Adventure" na czele
- No i finałowe "Up With End Credits"
Także, "Up" to nie tylko "Married Life", ale przyznam rację, że to właśnie tym kawałkiem Giacchino robi sobie "cały PR", ale chyba nic złego w tym nie ma.
"Up" widziałem raz, ale do dziś doskonale pamiętam wszystkie najlepsze muzyczne momenty, a było ich sporo, chociażby:
- Sławetny już montaż życia małżeńskiego z "Married Life"
- Oderwanie domu od ziemi i lot ponad miastem w "Carl Goes Up"
- Przeglądanie albumu przy "Stuff We Did"
- "Memories Can Weigh You Down" i ruszenie z odsieczą
- Prawie 10 minutowa bitwa powietrzna "The Small Mailman Returns" i - "Seizing the Spirit of Adventure" na czele
- No i finałowe "Up With End Credits"
Także, "Up" to nie tylko "Married Life", ale przyznam rację, że to właśnie tym kawałkiem Giacchino robi sobie "cały PR", ale chyba nic złego w tym nie ma.
Ostatnio zmieniony pn lut 01, 2010 11:12 am przez Mystery, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
To się zgadza. Tylko pytanie, na ile te muzyczne momenty (poza Married Life) odstają in plus od innych solidnych ścieżek ubiegłego roku. To że Giacchino jest dobrym ilustratorem, nie powinno w ogóle wywoływać wątpliwości, to że powyższe kawałki zwracają uwagę w czasie seansu - również, ale dla mnie to wciąż taka czwóreczka za oddziaływanie w filmie. Za wyjątkiem Married Life nie usłyszałem/zobaczyłem nic, co by mnie powaliło. Ratatuj lepszyMystery Man pisze: "Up" widziałem raz, ale do dziś doskonale pamiętam wszystkie najlepsze muzyczne momenty, a było ich sporo, chociażby:
- Sławetny już montaż życia małżeńskiego z "Married Life"
- Oderwanie domu od ziemi i lot ponad miastem w "Carl Goes Up"
- Przeglądanie albumu przy "Stuff We Did"
- "Memories Can Weigh You Down" i ruszenie z odsieczą
- Prawie 10 minutowa bitwa powietrzna "The Small Mailman Returns" i - "Seizing the Spirit of Adventure" na czele
- No i finałowe "Up With End Credits"
Także, "Up" to nie tylko "Married Life", ale przyznam rację, że to właśnie tym kawałkiem Giacchino robi sobie "cały PR", ale chyba nic złego w tym nie ma.

Mnie to tam cała sekwencja na sterowcu wcisnęła w fotel i zalała potem, jeśli chodzi o muzykę rzecz jasna, bardziej mi się to podobało od pociętego "War" w Avatarze któremu i chóry nie pomogły. Memories Can Weigh You Down" tak samo, ciary... podobnie jak "Carl Goes Up", a o wrażeniach przy "Married Life" czy "Stuff We Did" nie napiszę, bo wstyd 
Może i Ratatuj jest w obrazie efektowniejszy, przyjemniejszy czy zabawniejszy, ale nie niesie z sobą tylu emocji co "Odlot".

Może i Ratatuj jest w obrazie efektowniejszy, przyjemniejszy czy zabawniejszy, ale nie niesie z sobą tylu emocji co "Odlot".
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Na wstępie to gratuluję oczywiście zwycięscy
Choć nie ukrywam, że wolałbym, aby to James Horner za "Avatar" wygrał
Ale i tak nic nie pobije bitwy w "Avatarze", a i pociątety "War" wypada świetnie, zwłaszcza, kiedy pojawia się chór, takie moje zdanie



Sekwencja w sterowcu jest świetnaMnie to tam cała sekwencja na sterowcu wcisnęła w fotel i zalała potem, jeśli chodzi o muzykę rzecz jasna, bardziej mi się to podobało od pociętego "War" w Avatarze któremu i chóry nie pomogły.


Najwidoczniej każdy z nas ma swojego "Hansa"Toż to już prawie jak zachowania Wawrzyńca przy słuchaniu każdego Hansa


#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków