MARC STREITENFELD
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9346
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Spokój, spokój...dziekan pisze:Bo to nie jest jego wypowiedz.Koper pisze:Dobrze, że Ty się znasz, LOLdziekan pisze:Jak Morricone tak powiedzial to oznacza,że ma małe pojecie o samych filmach bo generalnie filmy nie ogląda sie dla muzyki,ale najwyrazniej jest tak dumny z siebie,że gada bzdury.![]()
Nawet nie zrozumiałeś jego wypowiedzi
Wymysliles sobie to![]()
Zrobiles dziwną alternatywe dla ogolno przyjetej tezy o muzyce jako calosci,wiec o co ci czlowieku chodzi?
To ty nie rozumiesz pewnych spraw skoro kiedys napisales krytycznie na temat zdania ''Najlepsza muzyka to taka,ktorej nie slyszymy'' ze to bzdura
Wszystko zależy od tego, jak widzimy muzykę w filmie. Bardzo prawdopodobne, że to ty nie zrozumiałeś twierdzenia, że najlepszej muzyki w filmie nie słychać
Nie chodzi bynajmniej o to, że ma być nijaka (przykład byłego kierowcy Hansa) albo w ogóle niesłyszalna w filmie. Chodzi po prostu o integralność i działanie na zasadzie może nie magicznej różdżki. To działać ma podświadomie, a nie być zupełnie niesłyszana.
Całe to zdanie znaczy li tylko, że muzyka w filmie ma się *nie narzucać* ze swoim działaniem. Nie może manipulować widzem zbyt otwarcie (bo muzyka to nic innego jak dodatkowa warstwa interpretacyjna filmu, nie zapominajmy o tym), bo cała "magia" kina zostanie tym zniszczona. I znowu, mówiąc o magii kina mówimy o czymś pokroju iluzji magika w cyrku, chodzi o to, by być manipulowanym, nie widząc manipulacji albo narzucania pewnych emocji czy interpretacji rzeczywistości.
Jeśli to brzmi zbyt filozoficznie, to powiem inaczej. Muzyka w filmie MOŻE i czasem POWINNA być słyszana. Tylko nie ma prawa narzucać się i otwarcie manipulować widzem. Ma subtelnie pchać w pewne kierunki, a nie za sobą ciągnąć.
Obie wypowiedzi, przytoczona przez ciebie i przez Kopra, wcale się nie wykluczają wbrew pozorom. Dobra muzyka filmowa to muzyka, która niedostrzegalnie działa ("nie słychać jej" jak mówi Williams czy ktokolwiek inny), a jednak ją słychać na tyle, że zapamiętujemy melodie. Tylko w dobry sposób, a nie na zasadzie "to jest takie słodkie, że mi się rzygać chce".
Streitenfeld jest dość subtelnym ilustratorem (Robina nie widziałem, ale spodziewam się, że wypada w epice raczej kiepsko), ale brakuje mu zapamiętywalności takiej jak np. Wożąc panią Daisy.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Dziekan, jak nie masz nic konstruktywnego do powiedzenia, tylko durne zaprzeczanie na poziomie przedszkolaków (pokroju "to nie jest jego wypowiedź" - ciekawe na jakiej podstawie tak twierdzisz) to sobie daruj aktywność na forum, ok?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
na forum soundtracks.pl ?Adam Krysiński pisze:hoho, jak coś nie pasi to możesz zmienić forum zawsze:)

To, że się z czymś nie spotkałeś, nie znaczy, że tego nie ma.dziekan pisze:Naprawde myslalem,ze sobie to wymysliles,poniewaz nigdy z takim stwierdzeniem w muzyce filmowej sie jeszcze nie spotkalem.

A słowa te Ennio wypowiedział w filmie dokumentalnym o nim właśnie, zrealizowanym przez BBC czy inną brytyjską TV, zresztą bardzo ciekawym.
Ostatnio zmieniony ndz lis 21, 2010 11:17 am przez Koper, łącznie zmieniany 1 raz.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński