iTunes USA - 22.08.2017
01 The Insurgency 3:21
02 Infiltration 3:42
03 Chloe Frazer 3:15
04 The Western Ghats 4:17
05 Shift Change 1:50
06 The Great Battle 1:45
07 Gatekeeper 2:18
08 Ambushed 2:48
09 The Tusk of Ganesh 3:33
10 Catacombs 2:50
11 This Tiger's Got Claws 5:38
12 Confrontation 3:22
13 The Shiva Caves 2:45
14 Revelations 2:51
15 A Familiar Foe 3:35
16 Chamber of the Kings 3:05
17 Partners 4:44
18 End of the Line 3:19
19 The Lost Legacy 2:33
Disc length - 61:31
Henry Jackman - Uncharted 5: The Lost Legacy (2017)
Re: Henry Jackman - Uncharted 5: The Lost Legacy (2017)
To nie Uncharted 5. Fajnie, że Jackman wraca, czwórka to jeden z najlepszych jego scorów, ale nie mamy tu Nate'a, więc Henry będzie musiał zaprezentować jakiś temat przewodni od siebie, no i w grze, ma być mniej akcji, a więcej eksploracji, co niekoniecznie musi wyjść muzyce na dobre, gdyż poprzednio to właśnie akcja była najlepsza.
Re: Henry Jackman - Uncharted 5: The Lost Legacy (2017)
Tak jak podejrzewałem wyżej, atmosferyczne granie kosztem przygody, także o przebojowych kawałkach w stylu "Cut To The Chase", "Race To Libertalia", "The Twelve Towers" , "No Escape", lepiej zapomnieć, a tutejsi reprezentanci akcji, której jest tu nie wiele, wypadają raczej standardowo, acz przyzwoicie, fajne "Ambushed". Rzecz jasna już na starcie brakuje tematu "Nate'a", w zamian Jackman prezentuje nam motyw "Chloe", słyszany już w rozpoczynającym "The Insurgency" czy tytułowym "Chloe Frazer" i działa on nawet nieźle i oba tracki należą tu do najbardziej udanych, a sam temat używany jest nie raz, chociażby liryczna aranżacja w "Revelations" czy urodziwym "The Tusk of Ganesh", o licznych wtrąceniach do action scoru nie wspomnąć - efektowny finał ścieżki w postaci "End of the Line". Ścieżka ogólnie mocno stonowana, oprócz liryki czeka nas tu dużo mroku ("Infiltration", "Gatekeeper", "Catacombs", "Confrontation", "The Shiva Caves"...) i już czuć eksploracje tych wszystkich świątyń i grobowców, choć w porównaniu do poprzednika, więcej tu zastosowania egzotycznych instrumentów, co daje muzyce trochę urozmaicenia i atrakcyjności. Przebój na miarę U4 to nie jest, no i być nie mógł, tam był niespodziewany hit, a po tym pewnie już wielu miało chrapkę na kolejny, ale nie, charakter ścieżki jest zgoła inny, ale Jackman trzyma właściwy poziom i mimo sporej obecności underscoru mocną trójeczkę mogę póki co przyznać, jeszcze zobaczy się jak to wypadnie w grze, ale najpewniej dobrze.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Henry Jackman - Uncharted 5: The Lost Legacy (2017)
Na razie dwa odsłuchy i jednak trochę za bardzo stonowana to ścieżka. Znaczy zaczęła się świetnie od "The Insurgency" i sobię myślę, o będzie takie fajnie, przyjemne orkiestrowe, dynamiczne granie. Tylko niestety potem wszystko popada w underscore. Końcowe "End of Line" jest znowu świetne, ale jednak jest to praca mniej przebojowa od Uncharted 4. Przy czym nie jest to zła muzyka.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13259
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Henry Jackman - Uncharted 5: The Lost Legacy (2017)
Może dlatego, że gra jest bardziej nastawiona na nieśpieszną eksploracje i dynamicznych scen akcji jest tu najmniej w całej serii?
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John