Marco Beltrami - Logan (2017)
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10245
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
Ja przy dobrej koniunkturze, to może dzisiaj pójdę, ale już jestem spokojny, że będzie to najlepiej zagospodarowane 140 minut tego kinowego sezonu. Zresztą recki i box office pokazują jasno, że jest to jakościowy i finansowy LOGAN MONSTER.
Biedny Kong. Chyba jednak w USA nie uzbiera tych 100 baniek
P.S. W teaserze Deadpoola 2 pojawia się na początku kawałek ze ścieżki dźwiękowej do Logana.
A swoją drogą kozacki trailer.
youtu.be/wLeGWcVeIZ4
Biedny Kong. Chyba jednak w USA nie uzbiera tych 100 baniek
P.S. W teaserze Deadpoola 2 pojawia się na początku kawałek ze ścieżki dźwiękowej do Logana.
A swoją drogą kozacki trailer.
youtu.be/wLeGWcVeIZ4
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10245
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
Reckowy Logan zalogowany na stronie:
http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2412
http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2412
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
jak można było tak genialny film pokarać tak bezpłciową, niezauważalną i nijaką muzyką cóż, Beltrami...
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
Spytaj reżysera, który bardzo wyraźnie właśnie takiej ilustracji zażądał.
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
To jego poczucie gustu jest przerażające. Tutaj by pasowały bardziej nawet takie scory z dolnych półek rcp chocby w stylu Reachera 2, niż to coś Beltramiego. już nie mówię o tym że ta muza w ogóle nie istnieje w filmie który jest krwawym slasherem.
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10245
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
Tak naprawdę problem tej pracy nie leży u podstaw minimalizmu, czy konkretnego instrumentarium. W tym filmie żadne RCP by się nie sprawdziło, bo tu chodziło o jakieś subtelne wypunktowanie pewnych emocji. I drogi były dwie:
albo pójście tym schematem, który przyjął Beltrami, ale z ładnie wyeksponowaną, ujmującą tematyką
albo surowy ambient z licznymi kontrapunktami (szczególnie w akcji)
I to by było lekarstwo na dramaturgiczne bolączki tego filmu. Beltrami schował się za obraz i tu jest jego błąd.
albo pójście tym schematem, który przyjął Beltrami, ale z ładnie wyeksponowaną, ujmującą tematyką
albo surowy ambient z licznymi kontrapunktami (szczególnie w akcji)
I to by było lekarstwo na dramaturgiczne bolączki tego filmu. Beltrami schował się za obraz i tu jest jego błąd.
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
zawsze Was podziwiam za te dociekania... shit to shit, na chuj więc drążyć ?
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
To się nazywa elementarna uczciwość i profesjonalizm
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
aha czyli Wy stwierdzacie że score to kupa robiąc przy tym elaborat. a ktoś inny stwierdza to samo ale bez elaboratu, i to znaczy że nie jest uczciwy? ciekawe
takie prace psują filmówkę. powinno się to piętnować, a czas na pisanie o czymś takim przeznaczyć na rzeczy ważne w gatunku.
jeszcze jak sobię pomyslę że tutaj Martinez miał wysmażyc ambitny i nieszablonowy score to dodatkowo mnie skręca na tą branżę..
takie prace psują filmówkę. powinno się to piętnować, a czas na pisanie o czymś takim przeznaczyć na rzeczy ważne w gatunku.
jeszcze jak sobię pomyslę że tutaj Martinez miał wysmażyc ambitny i nieszablonowy score to dodatkowo mnie skręca na tą branżę..
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
Udowodnij, że Beltrami psuje filmówkę. Po prostu daj na to teoretyczne i praktyczne dowody. Znam co najmniej jedną osobę, która na takie stwierdzenie zaśmieje Ci się w twarz.
Każdy tekst i każdy kompozytor w recenzji zasługuje na pełną uwagę. Dlatego w moim wykonaniu tak samo długie teksty dostaje Hans Zimmer, Silence i Brian Tyler. Jako człowiek, który pisał teksty jednak dłuższe niż aktualny naczelny (wybacz, że Ben Hura u Was wciąż dość trudno mi wybaczyć tak a propos ważnych prac dla gatunku), powinieneś wiedzieć, że nawet najgorszy score (np. by zostać przy Brianie, w moim przypadku u niego jest to czwarte Fast and Furious, które uważam za jego najgorszy score) zasługuje na to, by odpowiedzieć na pytanie, dlaczego i na podstawie jakich kryteriów jest najgorszy.
A tak to rzucasz jakieś zupełnie nie poparte faktami tezy, których nawet nie byłbyś w stanie udowodnić. Mangold zażądał takiego score'u z jakichś racjonalnych powodów. Pytanie brzmi jakich i, jeśli dobrze pamiętam, Beltrami to jakoś tłumaczył. Film jest jednym wielkim, z tego, co wiem (bo idę w przyszłym tygodniu) ryzykiem artystycznym i w kwestii muzycznej też o coś chodziłem. Słuchałem albumu poza filmem i słyszałem gorsze albumy tego kompozytora akurat. Co do filmu więcej napiszę, kiedy będę już po seansie. Ale pewnie te wybory (np. wpływy westernów Morricone) da się jakoś racjonalnie uzasadnić.
Każdy tekst i każdy kompozytor w recenzji zasługuje na pełną uwagę. Dlatego w moim wykonaniu tak samo długie teksty dostaje Hans Zimmer, Silence i Brian Tyler. Jako człowiek, który pisał teksty jednak dłuższe niż aktualny naczelny (wybacz, że Ben Hura u Was wciąż dość trudno mi wybaczyć tak a propos ważnych prac dla gatunku), powinieneś wiedzieć, że nawet najgorszy score (np. by zostać przy Brianie, w moim przypadku u niego jest to czwarte Fast and Furious, które uważam za jego najgorszy score) zasługuje na to, by odpowiedzieć na pytanie, dlaczego i na podstawie jakich kryteriów jest najgorszy.
A tak to rzucasz jakieś zupełnie nie poparte faktami tezy, których nawet nie byłbyś w stanie udowodnić. Mangold zażądał takiego score'u z jakichś racjonalnych powodów. Pytanie brzmi jakich i, jeśli dobrze pamiętam, Beltrami to jakoś tłumaczył. Film jest jednym wielkim, z tego, co wiem (bo idę w przyszłym tygodniu) ryzykiem artystycznym i w kwestii muzycznej też o coś chodziłem. Słuchałem albumu poza filmem i słyszałem gorsze albumy tego kompozytora akurat. Co do filmu więcej napiszę, kiedy będę już po seansie. Ale pewnie te wybory (np. wpływy westernów Morricone) da się jakoś racjonalnie uzasadnić.
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
kolo dostał najlepszy film o superbohaterze od czasu Mrocznego Rycerza, i - prawdopodobnie - trzeci najlepszy w ogóle (po pierwszym Batmanie Burtona i tym wspomnianym Nolanie), a poziom tej muzyki jest po prostu żenujący..
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10245
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
Tyle że to nie jest typowy film o superbohaterze. To nie jest kolejny X-Men, a tym bardziej nie jest to pocieszny, upstrzony CGI film od Marvela. Tutaj z obrazu bije inny klimat, inna wymowa. Minimalizm i odejście w skromne aparaty wykonawcze było słuszne. Ale niesłuszne było chowanie się za obrazem.
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
Batmany Burtona i Pierwsze dwa Batki Nolana też nie były dlatego wszędzie wygrywają w rankingach na najlepszy komiksowy film. Bo mają do powiedzenia coś więcej niż ubranie wielkiego gościa z umięśnioną klatą w pedalski lateks. i Logan do nich teraz dołączył.
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Marco Beltrami - Logan (2017)
Mhm, i co ma do tego, że muzyka jest taka a nie inna, zresztą, jak powtarzam, dokładnie czegoś takiego chciał reżyser? Może wziął taką muzykę dlatego, że uznał, że pomoże filmowi być tym, czy chce być? Czymś, jak się mówi, więcej?