tylko, ze tamten film a ten to zupełnie inna bajka.Wawrzyniec pisze:Ale cóż dla chińskiego reżysera Badelt skomponował swój najlepszy score, a więc kto wie...
Obstawiam standardową RCP-owską łupankę.
tylko, ze tamten film a ten to zupełnie inna bajka.Wawrzyniec pisze:Ale cóż dla chińskiego reżysera Badelt skomponował swój najlepszy score, a więc kto wie...
Tak, tyle że w internecie krążą dwie wersje - oryginalna i bodajże amerykańska. Ja oglądałem tę drugą, która było troszkę poszatkowana i przez to fabuła i montaż wydawały się sklejone naprędce, co bardzo irytowało w trakcie seansu. Nie wiem, jak z chińską wersją.Wawrzyniec pisze:Film, to taka chińska cepelia i kicz niemiłosierny. Ale muzyka dalej bardzo dobra!.
Hero - kiedyś z jeden z moich ulubionych filmów. Dalej sobie go bardzo cenię, choć już dawno temu go oglądałem. A propos "Hero" to polecam "Rashomon" Kurosawy, który był wyraźną inspiracją filmu Zhanga Yimou - w zasadzie jest to nawet swego rodzaju remakeWawrzyniec pisze:Akurat z tych filmów to moim No.1 pozostanie "Hero", właśnie wspomnianego reżysera.
"Rashomon" oczywiście znam jak i większość Kurosawy. Ale tak jak sam twierdzisz, że dla Ramina Azja, to Azja, to ja też byłbym ostrożny z ładowaniem chińskich i japońskich tytułów w jednym temacie. Zresztą tak jak kocham muzykę do "Wyznań Gejszy", tak nie mogę przeboleć, że w głównych rolach obsadzono Chinki.Kaonashi pisze:Hero - kiedyś z jeden z moich ulubionych filmów. Dalej sobie go bardzo cenię, choć już dawno temu go oglądałem. A propos "Hero" to polecam "Rashomon" Kurosawy, który był wyraźną inspiracją filmu Zhanga Yimou - w zasadzie jest to nawet swego rodzaju remake