Całkiem spoko biopic. Co prawda zamknięcie barwnego życiorysu Cousteau w dwóch godzinach oznacza masę skrótów i uproszczeń (zwłaszcza gdy jeszcze sporo miejsca poświęca się jednemu z jego synów, który urasta niemal do roli drugiego głównego bohatera), ale daje radę. Najlepsze są tu niewątpliwie zdjęcia natomiast muzyka jest... ok. I w zasadzie tyle, generalnie to taki typowy Desplat. Niby ładny, emocjonalny, ale jak zwykle trochę na autopilocie, to samo co zawsze, brak wyrazistej myśli przewodniej, w sensie ani tematycznie, ani brzmieniowo nie daje się to dłużej zapamiętać. Szkoda, bo postać Cousteau zasługiwała chyba jednak na trochę lepszy score. Aha, jak zwykle też jak dla mnie muzyka podłożona jest odrobinę za cicho.
