BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10435
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#91 Post autor: Ghostek » pt cze 09, 2017 01:07 am

Świetna, jedyna w swoim rodzaju, poprawna technicznie maestria muzyczna ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59862
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#92 Post autor: Adam » pt cze 09, 2017 07:05 am

Tyle że tematyka tutaj wcale nie leży! zresztą skoro nawet słuchający tylko Williamsa i Gjaczino nasz Lisu zauważył że jest fajny temat (a jest nie jeden), to wiedz że coś się dzieje :mrgreen: Score już na Spotyfie.
#FUCKVINYL

hp_gof

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#93 Post autor: hp_gof » pt cze 09, 2017 08:57 am

Jest też drugie określenie: "ukryte tematy" ;) Ja na razie wychwyciłem dwa, jeden dlatego, że łatwo wpada w ucho i był na FMFie, drugi dlatego, że jest podpisany ;) Do wieczora nie zdążyłem wczoraj przesłuchać całości, zostało mi kilka utworów, ale jak na razie słuchało się nieźle. Oczywiście nie było łatwo, bo dużo tego jest. Dzisiaj wybieram się do kina. Zobaczymy jak będzie się słuchało wersji CD. Na razie jest nieźle, będę słuchał ;) Jest orkiestra, jest moc! 8)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59862
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#94 Post autor: Adam » pt cze 09, 2017 09:15 am

Odsłuch bezstratnej wersji jest znacznie lepszy w stosunku do tego średniawego @320-spotyfy-ripa, który wala się po necie, no ale to nie powinno zaskakiwać. Kompletnie inne wrażenia odsłuchowe, no ale jakość źródłowa to jednak jakość..

Muzyczne zadania na sobotę:

- wywalenie z traklisty utworów, których nie będzie na CD czyli odsłuch traklisty w wersji CD (co ciekawe po usunięciu utworów tylko 2 z nich na CD zmienią kolejność w stosunku do ułożenia na wersji digital, stąd możemy chyba przypuszczać że wersja digital jest chronologicznie, albo i nie ?)
- sprawdzenie czy rzeczywiście wszystkie usunięte utwory z wersji CD zostały usunięte bo na to zasługiwały
- sprawdzenie czy można było usunąc coś innego, kosztem czegoś z tych usuniętych
- i najtrudniejsze i prawdopodobnie niewykonalne: próba rozkminienia których kawałków nie ma w filmie, a nie będzie sporo, bo dziś wieczorem seans...

Scorem jestem zachwycony, lata czekałem na takie coś od niego (i nie tylko jego). Pierwsze co mnie zaskoczyło to fakt, że jak minęło to 125 minut, to nic mi się specjalnie nie dłużyło przez ten czas, choć ze 2 krótsze utwory na bank uważam za zbędne. Ogólnie wydanie jest mądrze rozplanowane, nie ma drobnic czy specjalnych przestojów np na sam uderscore np przez 30 minut, czy też nieustannego przez 30 min off-to-wall-action-masterpiece. ładnie jest wszystko wymieszane.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#95 Post autor: bladerunner22 » pt cze 09, 2017 10:54 am

Adam pisze:
pt cze 09, 2017 09:15 am


Scorem jestem zachwycony, lata czekałem na takie coś od niego (i nie tylko jego)..
:mrgreen:

przesłuchane, jak na Tylera nawet brzmienie całego scora nie jest irytujące, myślę, że płytka na 3 zasługuje z czystym sumieniem.

Lepsze niż wypociny RCP, choć momentami zbliżone do działalności tej grupy. Ależ gdzie temu do muzycznych klasyków kina przygodowego....
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59862
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#96 Post autor: Adam » pt cze 09, 2017 11:06 am

bladerunner22 pisze:
pt cze 09, 2017 10:54 am
:mrgreen:
chodziło mi o styl, brzmienie i formę - teraz takie scory w Hollywood są rzadkością.
Lepsze niż wypociny RCP, choć momentami zbliżone do działalności tej grupy. Ależ gdzie temu do muzycznych klasyków kina przygodowego....
cóż, kolejny raz nie zrozumiałeś muzyki, bo to właśnie NIE miał być score przygodowy, bo to nie jest kino przygodowe. więc jak można porównywać do czegoś takiego i przedstawiać to jako zarzut? Czekam na zarzut że Wojna Światów Williamsa nie brzmi jak jego wcześniejsze klasyki przygodowe... Radosny score przygodowy wymieszany z naleciałościami RCP to miałeś od Briana np. w Thorze 2 czy Ultronie, bo tam wymagała tego konwencja. Mumia to kompletnie inny rodzaj muzyki, do filmu który jest mrocznym horrorem z niższym pg, a nie kinem przygodowym. Tyler nie miał od lat możliwości napisania (i w takim duzym budżecie na nagrania) tak potęznej i szeroko brzmiącej mrocznej muzyki do tego typu kina - w zasadzie od AVP2 i wcześniejszych Frailty czy Darkness Falls.
Ostatnio zmieniony pt cze 09, 2017 11:13 am przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#97 Post autor: bladerunner22 » pt cze 09, 2017 11:13 am

Adam pisze:
pt cze 09, 2017 11:06 am
bladerunner22 pisze:
pt cze 09, 2017 10:54 am
:mrgreen:
chodziło mi o styl, brzmienie i formę - teraz takie scory w Hollywood są rzadkością.
Lepsze niż wypociny RCP, choć momentami zbliżone do działalności tej grupy. Ależ gdzie temu do muzycznych klasyków kina przygodowego....
cóż, kolejny raz nie zrozumiałeś muzyki, bo to właśnie NIE miał być score przygodowy, bo to nie jest kino przygodowe. więc jak można porównywać do czegoś takiego i przedstawiać to jako zarzut? Czekam na zarzut że Wojna Światów Williamsa nie brzmi jak jego klasyki przygodowe :P Radosny score przygodowy wymieszany z naleciałościami RCP to miałeś np. w Thorze 2 czy Ultronie, bo tam wymagała tego konwencja. Mumia to kompletnie inny rodzaj muzyki, do filmu który jest mrocznym horrorem z niższym pg, a nie kinem przygodowym. Tyler nie miał od lat możliwości napisania (i w takim duzym budżecie na nagrania) tak potęznej i szeroko brzmiącej mrocznej muzyki do tego typu kina.
ja tam wolę się nadal podniecać Mumią Goldsmitha czy Silvestra po raz setny niż szukać na siłę u Tylera czy Giacchino czegoś, czego i tak nie znajdę. Po wysłuchaniu Mumii Tylera, powinien mieć zawał, a nie mam nawet ani jednej ciarki... Ot. solidne rzemiosło, o którym za miesiąc zapomnę.
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59862
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#98 Post autor: Adam » pt cze 09, 2017 11:15 am

Ale nie czaisz bazy, że podane przykłady Jerryego i Alana to muzycznie radosne kino nowej przygody, czyli zupełnie inne brzmienie? I kto mówi o zawale? Zawały to dostarczał np Williams czy Ennio i inni najwięksi 30 lat temu... Można być fanbojem, ale normalny fanboj wie że kultowa filmówka się skończyła lata temu i zawałów już nigdy nie będzie..
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14214
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#99 Post autor: lis23 » pt cze 09, 2017 11:38 am

Tematy są dwa: Mumii i Nicka.
Niestety, nie są one należycie wykorzystane, choć całość jest aż tak obszerna. Zbyt dużo jest tu underscore, za to na płycie nie ma finałowej, reprezentatywnej suity.
Tyler nadal ma podobny problem: fajne tematy i sporo nudy w środku płyty, pracy.

Sam film też ma problem, gdyż Uniwersal nie nauczył się niczego na przykładzie WB i BvS i zamiast zrobić dobry film o Mumii i dopiero po nim budować uniwersum to oni postanowili zbudować owe uniwersum na siłę w pierwszym filmie, przez co wyszło to, co wyszło.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10435
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#100 Post autor: Ghostek » pt cze 09, 2017 13:11 pm

lis23 pisze:
pt cze 09, 2017 11:38 am
Tematy są dwa: Mumii i Nicka.
Tematy są co najmniej cztery, a nie trzeba niewiadomo jak się wsłuchiwać, by je odnaleźć. Wystarczy odpalić ostatni track :)
Obrazek

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14214
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#101 Post autor: lis23 » pt cze 09, 2017 13:18 pm

Główne są dwa, choć coś tam jeszcze jest - fajny track 7 i przedostatni, ale czy to są tematy?
W suicie wychwyciłem przede wszystkim te dwa tematy główne.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25035
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#102 Post autor: Mystery » pt cze 09, 2017 13:24 pm

Adam napisał, że Brian mówił, że jest 7 tematów :wink:

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10435
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#103 Post autor: Ghostek » pt cze 09, 2017 13:32 pm

No właśnie. Też mi się coś kojarzy, że Tyler mówił o 7. Cztery bardzo okazałe i charakterystyczne, a reszta to takie uzupełnienie.
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59862
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#104 Post autor: Adam » pt cze 09, 2017 13:36 pm

na panelu powiedział "napisałem około 7 tematów"
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14214
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

#105 Post autor: lis23 » pt cze 09, 2017 13:40 pm

W przedostatnim tracku jest też fajny temat. Ja na razie tylko raz odsłuchałem całość, która jest zbyt obszerna i męcząca przez ten underscore.
Płytę może bym zakupił, ale brak końcowej suity obniża jej atrakcyjność.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

ODPOWIEDZ