Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
To już było cytowane, dawno temu Żubrówka, żubrówka
Widziałeś pewnie film w Atlanticu? Ech, warszaffka wszystko ma przedpremierowo No ja poczekam jeszcze tydzień Powiedz mi tylko, jaki utwór leci jak zjeżdżają po śniegu z górki? Bo w materiałach informacyjnych na temat score'u było napisane, że kawałek Vivaldiego, a jedynym takim na płycie jest Concerto for Lute and Plucked Strings, tyle że mi to za cholerę nie pasuje do sceny I możesz spojlera zdradzić co się dzieje w trakcie napisów końcowych, bo słyszałem, że warto zostać To może być najlepszy rok Olka, bo jak na razie jest bezbłędny, a Godzilla też się zapowiada mocno... No zobaczymy W każdym razie uwielbiam styl Andersona!
Widziałeś pewnie film w Atlanticu? Ech, warszaffka wszystko ma przedpremierowo No ja poczekam jeszcze tydzień Powiedz mi tylko, jaki utwór leci jak zjeżdżają po śniegu z górki? Bo w materiałach informacyjnych na temat score'u było napisane, że kawałek Vivaldiego, a jedynym takim na płycie jest Concerto for Lute and Plucked Strings, tyle że mi to za cholerę nie pasuje do sceny I możesz spojlera zdradzić co się dzieje w trakcie napisów końcowych, bo słyszałem, że warto zostać To może być najlepszy rok Olka, bo jak na razie jest bezbłędny, a Godzilla też się zapowiada mocno... No zobaczymy W każdym razie uwielbiam styl Andersona!
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
Damn, to mi newsletter szwankuje, bo żadnego info o przedpremierówce nie dostałem
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
Przez cały weekend mają grać, więc możesz jeszcze się wybrać! Ja przeczytałem wczoraj na filmwebie chyba albo na stopklatce. I w Kinotece w Wawie też jest. We Wrocku też jest dzisiaj i jutro w kinie NH. Ja niestety muszę sobie poczekać do piątku
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
No tak, ale jakbym wiedział, to bym sobie zaplanował, a tak może być ciężko.
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
No to wszyscy cierpliwie czekamy do piątku
- Templar
- + W.A. Mozart +
- Posty: 9848
- Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
- Lokalizacja: Warsaw City
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
Takhp_gof pisze:Widziałeś pewnie film w Atlanticu?
Canto At Gabelmeister's Peak, dokładnie fragment od 3:00 do 4:30, wcześniejsza część leci w scenach poprzedzających, a dalsza w scenie zaraz po tym zjeździehp_gof pisze:Powiedz mi tylko, jaki utwór leci jak zjeżdżają po śniegu z górki? Bo w materiałach informacyjnych na temat score'u było napisane, że kawałek Vivaldiego, a jedynym takim na płycie jest Concerto for Lute and Plucked Strings, tyle że mi to za cholerę nie pasuje do sceny
Pod koniec napisów (a dokładnie drugich napisów, bo najpierw są takie pierwsze z najważniejszymi nazwiskami, podczas których leci "Kamarinskaya", a później szczegółowe z "Traditional Arangement: "Moonshine"") pojawia się jakiś animowany Rumcajs i zaczyna tańczyć Dokładnie to od momentu jak chórzysta krzyczy "raz, dwa, tri, czitiri".hp_gof pisze:I możesz spojlera zdradzić co się dzieje w trakcie napisów końcowych, bo słyszałem, że warto zostać
Tak swoją drogą, dawno nie widziałem, żeby tyle ludzi zostało na napisach i to chyba nie dlatego, że oczekiwali jakiejś dodatkowej sceny, widać było, że muzyka im się podoba
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln
http://www.lastfm.pl/user/iTemplar
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
Miód na moje uszy! O tym tańczącym ludziku to ja słyszałem Nie mogę się doczekać.
- Templar
- + W.A. Mozart +
- Posty: 9848
- Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
- Lokalizacja: Warsaw City
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
A Atlantic to tak w ogóle to ma newsletter? Niby przy rezerwacji można wyrazić zgodę na otrzymywanie informacji na maila, wiele razy zaznaczałem i nigdy nic nie dostałem Także ja to co jakiś czas zaglądam na stronę albo dowiaduję się z newslettera Kinoteki, bo jak tam są jakieś pokazy przedpremierowe to na 99% też w Atlanticu sąMefisto pisze:Damn, to mi newsletter szwankuje, bo żadnego info o przedpremierówce nie dostałem
Sorki za offtop
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln
http://www.lastfm.pl/user/iTemplar
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
Film jest fenomenalny - ten sam poziom, co Moonrise Kingdom. Piękne, symetryczne zdjęcia, niesamowita obsada (mini-spojler: jestem prawie pewien, że mniej więcej sekundowe cameo zaliczył George Clooney, pod koniec filmu, w trakcie strzelaniny w hotelu ), a wszystko to skąpane w znakomitej, szkatułkowej narracji. Dialogi rewelacyjnie bawią się konwencją i absurdem, szczególnie to widać w roli Fiennesa, który na przemian recytuje wiersze i mówi salonowym językiem, by chwilę potem rozbić to wszystko w pył siarczystymi przekleństwami (uwaga: ich polskie tłumaczenie jest piękne! ). Perfekcja.
Muzyka cudownie wpisuje się w obraz, Desplat znów doskonale czuje się w stylu Andersona. W pierwszej połowie zwraca uwagę jak najbardziej, bardzo ładnie dopełnia sceny, a w drugiej zaczyna się szaleństwo, obfitujące w masę smakowitych kąsków. Muzyki oryginalnej jest zdecydowanie więcej, niż w Moonrise Kingdom. Za działanie w filmie jestem w stanie dać nawet 4,5, płytkę za chwilę odpalam W każdym bądź razie to chyba to, na co wszyscy czekali. A Desplat pewnie i tak zgarnie nomki do nagród za jakieś Argo, ech No chyba, że ktoś na Oscarach/Globach/BAFTA dostrzeże, że Anderson to nie tylko świetny scenarzysta, ale i reżyser tworzący fantastyczne filmy, wtedy Olo może się załapać.
Muzyka cudownie wpisuje się w obraz, Desplat znów doskonale czuje się w stylu Andersona. W pierwszej połowie zwraca uwagę jak najbardziej, bardzo ładnie dopełnia sceny, a w drugiej zaczyna się szaleństwo, obfitujące w masę smakowitych kąsków. Muzyki oryginalnej jest zdecydowanie więcej, niż w Moonrise Kingdom. Za działanie w filmie jestem w stanie dać nawet 4,5, płytkę za chwilę odpalam W każdym bądź razie to chyba to, na co wszyscy czekali. A Desplat pewnie i tak zgarnie nomki do nagród za jakieś Argo, ech No chyba, że ktoś na Oscarach/Globach/BAFTA dostrzeże, że Anderson to nie tylko świetny scenarzysta, ale i reżyser tworzący fantastyczne filmy, wtedy Olo może się załapać.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
Fantastyczny film! Też zwróciłem uwagę na te wtrącenia z przekleństwami, po prostu mistrzowsko zrobione, przy każdym "fucku" Fiennesa śmiałem się do rozpuku. W ogóle film to jedna kultowa scena za drugą, cała obsada fenomenalna.
Muzyka w filmie dostaje ode mnie 5/5, bo jest to doskonały przykład totalnej kreacji (podobnie jak i sam film) od podstaw, konsekwentnego opracowania i narzucenia spójnego stylu, który nadaje opowieści niepodrabialnego smaku. Cały czas pulsuje mi w głowie perkusyjny rytm, który nadaje w zasadzie tempo całemu filmowi, a Moonshine (i rumcajs!) to prawdziwa perełka. Nie słuchałem albumu przed obejrzeniem filmu, więc miałem masę niespodzianek, a zdecydowanie najfajniejszy dla mnie moment to organowa solówka, gdy Dimitri śledzi Agathę korytarzami hotelu.
Muzyka w filmie dostaje ode mnie 5/5, bo jest to doskonały przykład totalnej kreacji (podobnie jak i sam film) od podstaw, konsekwentnego opracowania i narzucenia spójnego stylu, który nadaje opowieści niepodrabialnego smaku. Cały czas pulsuje mi w głowie perkusyjny rytm, który nadaje w zasadzie tempo całemu filmowi, a Moonshine (i rumcajs!) to prawdziwa perełka. Nie słuchałem albumu przed obejrzeniem filmu, więc miałem masę niespodzianek, a zdecydowanie najfajniejszy dla mnie moment to organowa solówka, gdy Dimitri śledzi Agathę korytarzami hotelu.
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
Fantastyczne wejście muzyki i cudowna scena, prowadzenie kamery i szarża Brody'ego to czysta maestriaMarek Łach pisze:a zdecydowanie najfajniejszy dla mnie moment to organowa solówka, gdy Dimitri śledzi Agathę korytarzami hotelu.
Album jest świetny, to dla mnie taka idealna odpowiedź na pytanie: 'co by było, gdyby Moonrise Kingdom było dłuższe?'. Wybieram się do kina drugi raz w przyszłym tygodniu, może nawet trzasnę piątkę za działanie w filmie, póki co za całość mocne 4,5 i status kandydata do czołówki roku.
Ostatnio zmieniony ndz mar 30, 2014 15:37 pm przez Dexter, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
I teraz w słowo Wam wejdę ja i będzie gorzko... Mnie film pozostawił obojętnym. Nie zachwycił mnie. Nie załapałem tego humoru tym razem. Było kilka momentów ok, ale bez szału. Muzyka Desplata była dość zauważalna, ale w wielu miejscach ginęła gdzieś z tyłu. Najlepiej chyba wyszło Canto (scena zjazdu świetna!) i ta scena z organami/Dmitrim/Agatą Troszkę ten film jak dla mnie był zbyt rozgadany. Ja wiem, że taka właśnie jest postać Gustave'a - zwłaszcza te jego poetyckie wstawki, ale niestety, tym razem coś mi tu nie pasiło. Chyba powinienem oglądać filmy z zaskoczenia, bez oczekiwania, bez słuchania muzyki, bez niczego. Chociaż to też zależy, bo słuchania Venus po raz pierwszy na ekranie nie wspominam zbyt dobrze, bo nie wiedziałem na czym mam się skupić w trakcie seansu. Trochę się wkurzyłem, że w napisach końcowych użyto Kamarinskaya, a dopiero potem Desplata. Nie lubię utworów źródłowych w filmach. Ale to już szczegół. Nie wiem, widocznie nie trafiłem z nastrojem na ten film. Może innym razem. Co nie zm No ale sienia faktu, że wysoko oceniam score jako taki. No ale cieszę się, że Wam się film podoba. Może to tak wyszło, bo jestem przeziębiony. Whatever.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34010
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
Hm.
Muzyka w filmie dostaje ode mnie 5/5, bo jest to doskonały przykład totalnej kreacji (podobnie jak i sam film) od podstaw, konsekwentnego opracowania i narzucenia spójnego stylu, który nadaje opowieści niepodrabialnego smaku. Cały czas pulsuje mi w głowie perkusyjny rytm, który nadaje w zasadzie tempo całemu filmowi, a Moonshine (i rumcajs!) to prawdziwa perełka.
Hm, intrygujące.Muzyka Desplata była dość zauważalna, ale w wielu miejscach ginęła gdzieś z tyłu. Najlepiej chyba wyszło Canto (scena zjazdu świetna!) i ta scena z organami/Dmitrim/Agatą
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7857
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Alexandre Desplat - The Grand Budapest Hotel
Wielce. Najwyraźniej fanboyizm gofa i jego jaranie się 24h na dobę zwróciły się przeciwko niemu.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.