Top30 dekady - najlepsze kompozycje lat 1981-1990

[DanielosVK]

Eee. Na tym forum to Williams nawet w TOP30 1951-1960 by wygrał.

[ravaell]

Dokładnie połowa score'ów z Twojej listy znalazła się w końcowej trzydziestce, więc nie masz na co narzekać

EDIT: Jeszcze Vangelisowi zagwarantowałeś wyróżnienie, na ostatniej prostej wyprzedził Barry'ego.

[Kaonashi]

Akira Shoji Yamashiro 30
Akira Geinō Yamashirogumi 5
[/size]

Ravaell, to jest ten sam score. Shoji Yamashiro to kompozytor, a Geinoh Yamashirogumi to jego zespół.

[Wawrzyniec]

Eee. Na tym forum to Williams nawet w TOP30 1951-1960 by wygrał.

Ale przecież właśnie nie wygrał. Cieszy wysoka pozycja Blade'a Runnera (szkoda, że zabrakło do pierwszej pozycji). I Koper oraz Turek powinni być zadowoleni z pierwszej pozycji.

Jakby co moje podziękowania dla ravaella za tę ankietę. Plus mam nadzieję, że dzięki tej liście osoby, które nie głosowały będą miały prosty wgląd jakie soundtracki muszą nadrobić.

[ravaell]

Akira Shoji Yamashiro 30
Akira Geinō Yamashirogumi 5
[/size]

Ravaell, to jest ten sam score. Shoji Yamashiro to kompozytor, a Geinoh Yamashirogumi to jego zespół.

Wybacz, już poprawione

Jakby co moje podziękowania dla ravaella za tę ankietę. Plus mam nadzieję, że dzięki tej liście osoby, które nie głosowały będą miały prosty wgląd jakie soundtracki muszą nadrobić.

Taki był od początku cel tych podsumowań, żeby mniej obeznani użytkownicy mogli zobaczyć, po które scory warto sięgnąć w pierwszej kolejności. Kolejną edycję mam zamiar zorganizować szybciej, niż pozostałe dwie, więc bądźcie przygotowani

[Koper]

Ale przecież właśnie nie wygrał.

W kompozytorze wygrał przecież. Misja jak dla mnie powinna być i przed Tańczącym i BR ale rozumiem, że prezentacja albumowa trochę psuje wrażenia. Mógłbym jeszcze ponarzekać na nadmiar Williamsów w dyszce (zwłaszcza chyba ROtJ które nie jest aż tak dobrym scorem, nawet mimo kilku genialnych momentów, ale magia Star Warsów robi swoje;) ) i że Clannad czy Young się nie załapał do 30-stki (a co tam w dole robi kolejny Williams, litości ) ale nie ma co, bo w sumie mamy tu przegląd tego, jak znakomita muzycznie była to dekada (wbrew jakimś dziwnym urojeniom Pawła ) i porównajcie to teraz z współczesnością, gdy się ekscytujemy jak komuś się uda czwórkowy score popełnić albo jakiś Dżanki napisze pracę, gdzie jeden utwór mu się nawet uda... no i kurde, znowu narzekam.

Kolejną edycję mam zamiar zorganizować szybciej, niż pozostałe dwie, więc bądźcie przygotowani

No, aż się nie mogę doczekać, zwłaszcza że lata 70. to dość różne style w różnych filmach były, inne w kinie amerykańskim, inne w Europie, mogą się te listy różnić dość znacząco, no i chyba wreszcie tyle Williamsów nie będzie, choć ze 3-4 minimum się spodziewam. I czekam na to jakie Paweł problemy wynajdzie odnośnie tej dekady.

[Wawrzyniec]

No, aż się nie mogę doczekać, zwłaszcza że lata 70. to dość różne style w różnych filmach były, inne w kinie amerykańskim, inne w Europie, mogą się te listy różnić dość znacząco, no i chyba wreszcie tyle Williamsów nie będzie, choć ze 3-4 minimum się spodziewam.

Tylko wiesz, wtedy "Star Wars" "Empire Strikes Back" "Jaws" "The Close Encounters of Third Kind" mają już pewne pierwsze 4 miejsca.

[Koper]

Nie bądź taki pewien, tym bardziej że ja np. połowy z tego w ogóle nie uwzględnię w 30-stce, Bliskie spotkania pewnie w albumowej wersji nie wszystkich zachwycają, pomijając kilka utworów czy ponadczasowy temat, Szczęki mogą być odbierane podobnie, SW 4 i 5 mogą same sobie odbierać głosy itd. itp. A konkurencja to żadne leszcze, ale scory pokroju Maddaleny czy Star Treka.

[Wawrzyniec]

Fakt walka między Star Wars, a Empire Strikes Back może być zacięta. Plus dalej nie wiadomo ile osób w ogóle zagłosuje. Gdyż jeżeli chodzi o ekspertów to mamy ich mnóstwo, a kiedy przychodzi głosować to już gorzej.

Hm, plus w latach 70tych już Hans Zimmer odpada.

[Koper]

Gdyż jeżeli chodzi o ekspertów to mamy ich mnóstwo, a kiedy przychodzi głosować to już gorzej.

bo nie są fanami tej dekady w kinie na przykład.

Hm, plus w latach 70tych już Hans Zimmer odpada.

Ale masz parę scorów, z które Hansu lubi (lub lubi rżnąć) typu Goblini czy Carpenter.

[Wawrzyniec]

Ale masz parę scorów, z które Hansu lubi (lub lubi rżnąć) typu Goblini czy Carpenter.

"Suspiria" wiadomo, ale "Atak na Posterunek 13" to zerżnął Jablonsky, ale chyba Zimmer dostał wcześniej od Carpentera pozwolenie na rżnięcie.

[Wojteł]

Ale masz parę scorów, z które Hansu lubi (lub lubi rżnąć) typu Goblini czy Carpenter.

"Suspiria" wiadomo, ale "Atak na Posterunek 13" to zerżnął Jablonsky, ale chyba Zimmer dostał wcześniej od Carpentera pozwolenie na rżnięcie.

u Zimmera też się przewija dość często, w mniej lub bardziej przerobionej formie

[Wawrzyniec]

Spoko, ale jakby co ja i tak uwzględniłbym te prace na mojej liście i Hans Zimmer nie ma tu nic do znaczenia.

[Kaonashi]

Temat główny świetny, motywik liryczny też spoko, ale sam score całościowo to jakiś fajny w odsłuchu nie jest, zwłaszcza jak każą mi słuchać underscore'u opartego na jednej nucie trwającej z minutę.

[Wawrzyniec]

Będzie recka?
A już nie offtopiąc to fajnie wygląda te kilka score'ów Johna Williamsa koło siebie.

Mógłbym jeszcze ponarzekać na nadmiar Williamsów w dyszce (zwłaszcza chyba ROtJ które nie jest aż tak dobrym scorem, nawet mimo kilku genialnych momentów, ale magia Star Warsów robi swoje;)

Ja tam bardzo lubię ten score, ba uwielbiam go. I jestem pewny, że inni tak samo jak ja wiedziało, że to nie to samo co "A New Hope", czy "Empire Strikes Back" i już było gotowych umieścić niżej ten soundtrack, albo pominąć go na swojej liście. Ale wtedy w utworze "Battle of Endor II", dochodzimy do 5 minuty i otrzymujemy 30 sekund arcygenialnie-wybitnej muzyki filmowej.
I według mnie dla tych samych 30 sekund, dobrze, że ten score znalazł się w TOP 10, choć mógł wyżej.