John Williams

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60071
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Williams - co dalej?

#511 Post autor: Adam » sob mar 19, 2011 21:20 pm

:mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: John Williams - co dalej?

#512 Post autor: Tomek » sob mar 19, 2011 23:41 pm

Adam Krysiński pisze: najlepsze jest to że im więcej krytycy pyszczą, tym mniej hambitności jest w muzie filmowej i tym więcej gości odchodzi do lamusa lub do grobu :) więc szykujcie się na przebranżowienie bo za parę lat nie będziecie już mieli czego słuchać w filmówce i pozostanie Wam włączyć sobie po raz milionowy starocie Williamsa i będziecie hepi "że już nikt takiego nie zrobi" :) NIe zrobi bo już nie ma na takie zapotrzebowania 8) I biedni płaczcie sobie dalej nad każdym Brajanem i RCP :P
I świetnie Adam, że tak będzie, bo na szczęście jest jeszcze coś takiego jak półeczka, na której stoi własna kolekcja :) Na tym to właśnie polega, że ja na przykład w ogóle nie będę się tym przejmował, bo nikt mi marketingowo nie wciśnie Tylera i RCP na moją półeczkę, tylko to co sam sobie wybiorę :) Całe szczęście, że jeszcze istnieje coś takiego jak wolność wyboru :).

PS. Wawrzek, nie potrzebnie się znowu samobiczujesz, bo tu nikt tego tematu nie wywołał ani Cię tak nie nazwał ;-)
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60071
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Williams - co dalej?

#513 Post autor: Adam » ndz mar 20, 2011 08:18 am

Tomek pisze:I świetnie Adam, że tak będzie, bo na szczęście jest jeszcze coś takiego jak półeczka, na której stoi własna kolekcja :) Na tym to właśnie polega, że ja na przykład w ogóle nie będę się tym przejmował, bo nikt mi marketingowo nie wciśnie Tylera i RCP na moją półeczkę, tylko to co sam sobie wybiorę :) Całe szczęście, że jeszcze istnieje coś takiego jak wolność wyboru :).
tylko dziwnym trafem doczepiacie się z Marasem i Koprem do półeczek innych osób :P FAIL :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: John Williams - co dalej?

#514 Post autor: Tomek » ndz mar 20, 2011 09:38 am

Nie, doczepiamy się głównie tego, że usilnie starasz się udowadniać, że to co jest krótkotrwało atrakcyjne dla mas, to co ma dobre słupki sprzedaży na merlinie jest lepsze od tego co jest wartościowe i z pewnością przetrwa próbę czasu :P

Sam jesteś FAIL :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10459
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: John Williams - co dalej?

#515 Post autor: Ghostek » ndz mar 20, 2011 09:50 am

Tomek pisze:Nie, doczepiamy się głównie tego, że usilnie starasz się udowadniać, że to co jest krótkotrwało atrakcyjne dla mas, to co ma dobre słupki sprzedaży na merlinie jest lepsze od tego co jest wartościowe i z pewnością przetrwa próbę czasu :P

Sam jesteś FAIL :D
Tomek, nie szafuj tak określeniem "wartościowe" na prawo i lewo. Historia pokazała już nieraz, że to, co teraz uważać możemy za bezwartościowe, beztalencie, kiedyś może być u łask w szerokich kręgach pasjonatów sztuki. :D

Nie do tego jednak zmierzam.

Chodzi o to, że wartość danego produktu określa chyba sama jego atrakcyjność i to jakie emocje on wzbudza w słuchaczu. Czyż nie o to chodzi w sztuce (przepraszam, że schodzę przy Tylerze na ten temat, ale skoro bardzo mocno trzymacie się wartości w muzyce filmowej, to chyba jednak muszę o to się otrzeć)?
Nie insynuuje, że to, co robi Tyler, to sztuka w muzyce filmowej. Wręcz przeciwnie, w/g mnie, to czyste rzemiosło. Solidne, ale ciągle rzemiosło. Jeżeli jednak ktoś taki jak Adam uważa, że ta muzyka przemawia do niego bardziej niż inne "wartościowe" dla Ciebie, czy innych ścieżki, to chyba nie mamy prawa odbierać mu tego zdania. Myślę, że za kilkanaście / -dziesiąt lat, jak zajrzy na tą swoją półkę (o ile nie zrewidują się jego poglądy na temat muzyki filmowej), to właśnie nad muzyką do Battle: LA będzie się rozczulał, a nie nad Atonment, czy czymkolwiek innym, co w/g nas przejść może do historii muzyki filmowej.
Obrazek

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10459
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: John Williams - co dalej?

#516 Post autor: Ghostek » ndz mar 20, 2011 09:53 am

I nie chciałbym, abyście traktowali moje wypowiedzi jako jakąś krucjatę na Was i na to, że poszukujecie w muzyce czegoś więcej, niż tylko łomot Tylera. :)
Po prostu czasami trzeba zrozumieć, że niektórzy mają inne potrzeby i czego innego oczekują od filmowej, mimo, że przesłuchali w życiu tyle co wy, a może nawet więcej (tego nie wiem).
Przekonywanie się obu stron do swoich racji jest po prostu daremne. :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60071
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Williams - co dalej?

#517 Post autor: Adam » ndz mar 20, 2011 09:54 am

Tomku (nie G.) co Ty tu za bzdury piszesz :D

"Nie, doczepiamy się głównie tego, że usilnie starasz się udowadniać, że to co jest krótkotrwało atrakcyjne dla mas, to co ma dobre słupki sprzedaży na merlinie jest lepsze od tego co jest wartościowe i z pewnością przetrwa próbę czasu"

Kolejny pusty frazes krytyka za którym nic nie przemawia. To własnie marketing napędza by coś przetrwało. Wypociny których nikt nie kupi nie przetrwają i nikt się o nich nie dowie poza paroma krytykami którzy w domku sobie będą słuchać i zachwalać na forum takim jak tu i się podniecać że słuchają czegoś hambitniejszego. Muzyka która nie istnieje własnym zyciem umiera i pies z kulawą nogą o niej nie pamięta.

"Tomek, nie szafuj tak określeniem "wartościowe" na prawo i lewo. Historia pokazała już nieraz, że to, co teraz uważać możemy za bezwartościowe, beztalencie, kiedyś może być u łask w szerokich kręgach pasjonatów sztuki. :D"

T.Goska Ci odpisał za całokształt. Po prostu Cie zmiażdzył :)
Ostatnio zmieniony ndz mar 20, 2011 10:20 am przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Bucholc Krok
Jean-Baptiste Lully
Posty: 17506
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
Lokalizacja: Golden Age

Re: John Williams - co dalej?

#518 Post autor: Bucholc Krok » ndz mar 20, 2011 10:19 am

Tomasz Goska pisze:Tomek, nie szafuj tak określeniem "wartościowe" na prawo i lewo. Historia pokazała już nieraz, że to, co teraz uważać możemy za bezwartościowe, beztalencie, kiedyś może być u łask w szerokich kręgach pasjonatów sztuki. :D
I że niby muzyka Tylera za 100 lat może być równie poważana co muzyka Prokofjewa dzisiaj? Come on... nie nam ten kit. :) I co to znaczy "szerokie kręgi pasjonatów sztuki"? Chyba nie ma czegoś takiego.
"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60071
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Williams - co dalej?

#519 Post autor: Adam » ndz mar 20, 2011 10:30 am

Tomasz Goska pisze:I nie chciałbym, abyście traktowali moje wypowiedzi jako jakąś krucjatę na Was i na to, że poszukujecie w muzyce czegoś więcej, niż tylko łomot Tylera. :)
Po prostu czasami trzeba zrozumieć, że niektórzy mają inne potrzeby i czego innego oczekują od filmowej, mimo, że przesłuchali w życiu tyle co wy, a może nawet więcej (tego nie wiem).
Przekonywanie się obu stron do swoich racji jest po prostu daremne. :)
Obrazek
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: John Williams - co dalej?

#520 Post autor: muaddib_dw » ndz mar 20, 2011 10:38 am

Poszedłem wczoraj specjalnie na film i co tu dużo się rozwodzić muzyka podobnie jak i film - na raz, obejrzeć, usłyszeć i zapomnieć. A tak poza tym to innej muzyki w tym filmie bym nie widział-słyszał jednak potrzebni są tacy Tylerowie i Batesowie aby zapełnić "czymś" takie lub podobne obrazy.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60071
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Williams - co dalej?

#521 Post autor: Adam » ndz mar 20, 2011 10:44 am

całe szczęscie inni za chwilę będą nie potrzebni tak jak i dziś są spychani już na margines przez branżę :D
co by nie gadać, Hansu to drugi Donald Trump. facet przejdzie do historii - pomysł + pionierstwo + wykonanie + wdrożenie + podtrzymywanie 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10459
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: John Williams - co dalej?

#522 Post autor: Ghostek » ndz mar 20, 2011 10:51 am

Bucholc Krok pisze:
Tomasz Goska pisze:Tomek, nie szafuj tak określeniem "wartościowe" na prawo i lewo. Historia pokazała już nieraz, że to, co teraz uważać możemy za bezwartościowe, beztalencie, kiedyś może być u łask w szerokich kręgach pasjonatów sztuki. :D
I że niby muzyka Tylera za 100 lat może być równie poważana co muzyka Prokofjewa dzisiaj? Come on... nie nam ten kit. :) I co to znaczy "szerokie kręgi pasjonatów sztuki"? Chyba nie ma czegoś takiego.
Nie o to chodziło w tej luźnej wypowiedzi, Bucholc. :)
Ino o to, aby nie szufladkować od razu muzyki jako: "historycznej" i "margines", o którym wszyscy zapomną już za miesiąc.
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60071
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Williams - co dalej?

#523 Post autor: Adam » ndz mar 20, 2011 10:52 am

ale Tomek (nie G.) już wie przecież co jest syfem a co nie i co będzie zapamiętane a co nie :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10459
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: John Williams - co dalej?

#524 Post autor: Ghostek » ndz mar 20, 2011 12:51 pm

Tu też nie chodzi do końca o to, co będzie zapamiętane, tylko co kto zapamięta.
Osobiście jednak skłaniam się ku myśli, że prędzej wśród masy popcornożerców zapamiętana zostanie płyta Battle: LA niż np. Atonment, o której wiedzą zapewne tylko ci, którzy interesują się filmową :)
Nie ujmuje to Marianelliemu, bo popełnił naprawdę dobry score. Nie czyni to również z Tylera twórcę wybitnego. Ot, takie moje refleksje :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34990
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: John Williams - co dalej?

#525 Post autor: Wawrzyniec » ndz mar 20, 2011 15:02 pm

#WinaHansa #IStandByDaenerys

ODPOWIEDZ