JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60205
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#496 Post autor: Adam » ndz lis 06, 2011 16:49 pm

Wawrzyniec pisze:Olek rzeczywiście wyjaśnił, bardzo ładnie: 4 na płycie,
no więc tym samym widać że nie ma szans na top3 tak?
NO CD = NO SALE

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#497 Post autor: Mefisto » wt lis 08, 2011 15:24 pm

O ja pierdziu, co za usypiacz :shock:
Fakt, końcówka w postaci ostatnich 4 utworów to miażdżąca klas(yk)a, ale 2/3 albumu jest, jak na film quasi wojenny, drętwa, smętna i mocno nieangażująca - ot, takie plumkadło do obierania ziemniaków. Co dziwi i trochę boli, bo jeśli mamy utwór o nazwie np. "Horse vs. Car", to z definicji prosi się, by nieco pocisnąć. A Big Dżon smęci wodę. Jeśli film jest taki sam, to do kina biorę poduszkę i wianuszek cebuli :mrgreen: Generalnie bardzo ładna kompozycja - dziś z taką klasą mało kto pisze i to trzeba docenić, ale coś czuję, że będę do tego wracał, jak do Ryana, czyli 1 utwór (obstawiam Homecoming, ale poczekam jeszcze do premiery) i styknie. Zdecydowanie więcej frajdy z obcowania i przeżyć oferuje Tętę.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60205
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#498 Post autor: Adam » wt lis 08, 2011 15:37 pm

LOL czyli sprawdza się to co mówiłem i co podał Tomek - że puścili w radiu te 3 kawaki które do czegoś się w ogóle nadają :mrgreen: no to nic, czekamy teraz na odsłuch i pozdrawiamy Marka Łacha liczacego na score roku :mrgreen:
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14482
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#499 Post autor: lis23 » wt lis 08, 2011 17:43 pm

Mefisto pisze:O ja pierdziu, co za usypiacz :shock:
Fakt, końcówka w postaci ostatnich 4 utworów to miażdżąca klas(yk)a, ale 2/3 albumu jest, jak na film quasi wojenny, drętwa, smętna i mocno nieangażująca - ot, takie plumkadło do obierania ziemniaków. Co dziwi i trochę boli, bo jeśli mamy utwór o nazwie np. "Horse vs. Car", to z definicji prosi się, by nieco pocisnąć. A Big Dżon smęci wodę.
No widzisz, dla mnie to bardzo dobry utwór a z tym " smęceniem " to nie przesadzaj, bo z opisu wynika, że słabiej wypada tylko 5,6 utworów ze środka płyty, więc materiał czysto ilustracyjny, reszta zapowiada się bardzo ciekawie.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26569
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#500 Post autor: Koper » wt lis 08, 2011 18:57 pm

Dziwny argument o usypiaczu od kogoś komu udaje się nie zasnąć na Newmanie, ale dobra... :P

Mnie tam z tegorocznych Williamsów bardziej odpowiada stylistyka War Horse.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Arthur
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1135
Rejestracja: śr paź 20, 2010 21:16 pm
Lokalizacja: Pzn

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#501 Post autor: Arthur » wt lis 08, 2011 19:00 pm

Mefisto pisze:ot, takie plumkadło do obierania ziemniaków.
Obrazek
Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli. - Albert Schweitzer

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60205
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#502 Post autor: Adam » wt lis 08, 2011 19:06 pm

Koper pisze:Dziwny argument o usypiaczu od kogoś komu udaje się nie zasnąć na Newmanie, ale dobra... :P.
a to już inna sprawa :D dlatego poczekamy na odsłuch, plumkanie tonie będzie bo to nie Njuman, ale może jest mdłe.
NO CD = NO SALE

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#503 Post autor: Mefisto » wt lis 08, 2011 19:31 pm

lis23 pisze:reszta zapowiada się bardzo ciekawie.
Tak zajebiście ciekawie, że aż nie mam ochoty przez najbliższy tydzień wracać do tej pracy - co najwyżej do Homecoming, bo cudny.
Koper pisze:Dziwny argument o usypiaczu od kogoś komu udaje się nie zasnąć na Newmanie, ale dobra... :P
Tyle tylko, że u Newmana nawet jak jest mniej ciekawie, to dużo się dzieje w kwestii instrumentarium i muzycznych rozwiązań, a Williams, jak nie ma nic ciekawego do powiedzenia, to ucieka w ciepłe kluchy, jakie słyszeliśmy nie raz (patrz: koncert dla Obamy)

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#504 Post autor: bladerunner22 » wt lis 08, 2011 19:33 pm

Mefisto pisze:
lis23 pisze:reszta zapowiada się bardzo ciekawie.
(patrz: koncert dla Obamy)

do tej pory zachodzę czemu nie zagrał Marszu z Supermena :| .
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14482
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#505 Post autor: lis23 » wt lis 08, 2011 22:47 pm

Mefisto pisze:
lis23 pisze:reszta zapowiada się bardzo ciekawie.
Tak zajebiście ciekawie, że aż nie mam ochoty przez najbliższy tydzień wracać do tej pracy - co najwyżej do Homecoming, bo cudny.
A Słuchałeś już całość? - bo ja nie, więc nie oceniam aczkolwiek liczę na dobrą pracę
Mefisto pisze:
Tyle tylko, że u Newmana nawet jak jest mniej ciekawie, to dużo się dzieje w kwestii instrumentarium i muzycznych rozwiązań, a Williams, jak nie ma nic ciekawego do powiedzenia, to ucieka w ciepłe kluchy, jakie słyszeliśmy nie raz (patrz: koncert dla Obamy)
Jeżeli chodzi o tego Thomasa Newmana od " Finding Nemo " i " Wallie ", to wolę już " ciepłe kluchy " od Williamsa ;)
a co niektórzy to chcieliby Newmana do Bonda, kolejny usypiacz gwarantowany, mógłby napisać tę partyturę do spółki z Desplatem :lol: :mrgreen: :D
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7894
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#506 Post autor: DanielosVK » wt lis 08, 2011 23:03 pm

Jeżeli chodzi o tego Thomasa Newmana od " Finding Nemo " i " Wallie ", to wolę już " ciepłe kluchy " od Williamsa
To dziwne, bo te dwie prace są akurat od ciepłych kluch Williamsa lepsze.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#507 Post autor: bladerunner22 » wt lis 08, 2011 23:04 pm

jak ktoś chce linka to służę pomocą :D .
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14482
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#508 Post autor: lis23 » wt lis 08, 2011 23:13 pm

DanielosVK pisze:
To dziwne, bo te dwie prace są akurat od ciepłych kluch Williamsa lepsze.
Nemo jeszcze daje radę ale Wallie już mnie totalnie znudził, tam przyciągnął mnie tylko Peter Gabriel ;P

a " ciepłych kluch " Williamsa jeszcze nie słyszałem, co najwyżej prace które mi nie podchodzą ( Nixon ).
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26569
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#509 Post autor: Koper » wt lis 08, 2011 23:19 pm

Mefisto pisze:Tyle tylko, że u Newmana nawet jak jest mniej ciekawie, to dużo się dzieje w kwestii instrumentarium i muzycznych rozwiązań
Np. w takim "Brothers" to co się ciekawego dzieje w instrumentarium? Tak pytam, bo mogłem przespać... :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Templar

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#510 Post autor: Templar » śr lis 09, 2011 00:53 am

Przesłuchałem już cały album i powiem wam, że geniusz, absolutny geniusz... w usypianiu, Big Dżon zawstydził Desplata, Newman i TurboDymoMana razem wziętych, w końcu skończą się moje problemy z zasypianiem, teraz puszczę sobie ten soundtrack i najdalej przy "Learning the Call" powinienem już chrapać :mrgreen:

ODPOWIEDZ