Danielos chciał przez to powiedzieć, że połowa forumowiczów nie zna się na dobrej muzyce.Wojtek pisze:Ej sorry, ale on w tej dekadzie wysmażył przynajmniej 4 scory, które mogą być uznane zarówno jako Graal jego twórczości, jak i tym bardziej całej filmówki: Dwie części SW, Superman i Szczeki. Dorzucić jeszcze można CE3K. Jeśliby patrzeć z punktu widzenia całości gatunku, to Goldsmith jednak mu ustępował, zwłaszcza, że właśnie pod koniec tej dekady Goldmisth zaczął dostawać projekty, które były popłuczynami po innowacjach Lucasa i Spielberga. Oczywiście, upieranie się, że np. Earthquake to jakiś geniusz to gruba przesada i Jerry też miał niejedną mocarną pracę, ale już choćby za same Star Warsy stwierdzenie, że Williams ustępował kolegom jest co najmniej kontrowersyjne. W najlepszym przypadku mogę się zgodzić, że walka była wyrównana i też zależy w dużej mierze od punktu odniesienia, jaki sobie przyjmiemy - czy bardzo ogólne spojrzenie na filmówkę, a może bardziej "koneserskie", dorobek danych twórców itd.DanielosVK pisze:A nad czym tutaj dywagować? Nudne się to już stało przy drugim TOPie, że fanboye Williamsa (których na tym forum jest chyba połowa) wysunęli swojego boga na piedestał nawet w dekadzie, w której ustępował Morricone, czy Goldsmithowi
Przytoczę tutaj swoją wypowiedź z poprzedniego topu, odnośnie typowania n/t bieżącego, gdzie napisałem Właściwie Jerry będzie deptał Johnowi po piętach


Tak Danielos jestem zadowolony i cieszy mnie to, że forumowicze choć młodzi (jak to ktoś stwierdził, nie urodzeni w latach 70-tych) wiedzą co jest dobre
