Natomiast nagranie alternate jest śliczne. Tutaj nie ma tej nieszczęsnej skoczności, na dodatek przepięknie wchodzi temat na smyczki w Civilisation (podoba mi się niesamowice ten przeskok o oktawę). Niby drobne detale, ale jak dla mnie diametralnie zmieniają wymowę kawałka. Tak więc nagranie Tadlowa wykracza poza usprawnienie wykonawcze - momentami interpretuje muzykę Poledourisa na nowo, co jest już poważniejszym i bardziej ryzykownym wyzwaniem. Przynajmniej będzie o czym dyskutować.
Tadlow/Prometheus - CONAN THE BARBARIAN (re-rec) - 2-11-2010
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
OK pierwsze spostrzeżenie - alternate Theology/Civilisation z drugiej płyty jest jak dla mnie sto razy lepszy od wersji, którą Fitzpatrick wybrał jako "oficjalną". Moim zdaniem zupełnie chybionym artystycznie pomysłem w przypadku wersji z CD1 jest dodanie Theology (ilustrującej rozmowę przy ognisku) skocznego, dowcipnego zabarwienia. Jest to całkiem nowa interpretacja (czyli nie rozchodzi się tu już tylko o technikalia związane z nagraniem) - jak dla mnie nietrafiona. Piękna w oryginalnym Theology jest refleksyjność, melancholia - natomiast Fitzpatrick i Raine w nowej wersji zupełnie porzucili tę szlachetną subtelność na rzecz dowcipu. Oczywiście ten dowcip nie jest jakiś ostentacyjny, ale rozbija zupełnie "mistyczny" nastrój wersji oryginalnej.
Natomiast nagranie alternate jest śliczne. Tutaj nie ma tej nieszczęsnej skoczności, na dodatek przepięknie wchodzi temat na smyczki w Civilisation (podoba mi się niesamowice ten przeskok o oktawę). Niby drobne detale, ale jak dla mnie diametralnie zmieniają wymowę kawałka. Tak więc nagranie Tadlowa wykracza poza usprawnienie wykonawcze - momentami interpretuje muzykę Poledourisa na nowo, co jest już poważniejszym i bardziej ryzykownym wyzwaniem. Przynajmniej będzie o czym dyskutować.
Natomiast nagranie alternate jest śliczne. Tutaj nie ma tej nieszczęsnej skoczności, na dodatek przepięknie wchodzi temat na smyczki w Civilisation (podoba mi się niesamowice ten przeskok o oktawę). Niby drobne detale, ale jak dla mnie diametralnie zmieniają wymowę kawałka. Tak więc nagranie Tadlowa wykracza poza usprawnienie wykonawcze - momentami interpretuje muzykę Poledourisa na nowo, co jest już poważniejszym i bardziej ryzykownym wyzwaniem. Przynajmniej będzie o czym dyskutować.
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
-
Turek
Marek Łach pisze:OK pierwsze spostrzeżenie - alternate Theology/Civilisation z drugiej płyty jest jak dla mnie sto razy lepszy od wersji, którą Fitzpatrick wybrał jako "oficjalną". Moim zdaniem zupełnie chybionym artystycznie pomysłem w przypadku wersji z CD1 jest dodanie Theology (ilustrującej rozmowę przy ognisku) skocznego, dowcipnego zabarwienia. Jest to całkiem nowa interpretacja (czyli nie rozchodzi się tu już tylko o technikalia związane z nagraniem) - jak dla mnie nietrafiona. Piękna w oryginalnym Theology jest refleksyjność, melancholia - natomiast Fitzpatrick i Raine w nowej wersji zupełnie porzucili tę szlachetną subtelność na rzecz dowcipu. Oczywiście ten dowcip nie jest jakiś ostentacyjny, ale rozbija zupełnie "mistyczny" nastrój wersji oryginalnej.
Natomiast nagranie alternate jest śliczne. Tutaj nie ma tej nieszczęsnej skoczności, na dodatek przepięknie wchodzi temat na smyczki w Civilisation (podoba mi się niesamowice ten przeskok o oktawę). Niby drobne detale, ale jak dla mnie diametralnie zmieniają wymowę kawałka. Tak więc nagranie Tadlowa wykracza poza usprawnienie wykonawcze - momentami interpretuje muzykę Poledourisa na nowo, co jest już poważniejszym i bardziej ryzykownym wyzwaniem. Przynajmniej będzie o czym dyskutować.
Ja zdecydowanie wolę "nowe" Theology. Nagranie alternate z drugiej płyty jest dla mnie słabsze aniżeli to oryginalne z Varese. Przeskok o oktawę, ok, śliczny, ale w tym nowym oficjalnym nagraniu też jest. I w tej wersji nowej ogromne wrażenie robi na mnie "lekkość" z jaką gra sekcja drewniana, frywolność, delikatność każdego dźwięku. Przepiękny jest dialog instrumentów (fagot i obój, flet) a zwłaszcza ich współbrzmienie (krótki moment 0:30 do 0:32). Zauważcie jakie ładne akcenty kładzie fagocista na każdą nutę, jak prowadzi dźwięki w górę i w dół. Oczarowany zostałem kolejnym krótkim ale jakże urokliwym dodatkiem. Chodzi mi o to chwilowe wejście oboju na sekcję smyczków, gdy wchodzi temat podróży. (1:06 - 1:07) Raptem dwie sekundy, ale ile to dodaje piękna... Poezja.
-
Turek
-
bladerunner
-
bladerunner
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Dokładnie o tym mówię. Niby estetycznie ładne, ale kładzie cały dotychczasowy sens utworu. W oryginale fajne było między innymi to, że Basil nie podkreślał humorystycznego wydźwięku rozmowy Conana z Subotai - to leżało w warstwie dialogowej, natomiast kompozytor "wgryzał" się głębiej, akcentował "metafizykę" dyskusji. W nowej oficjalnej wersji tego już w ogóle nie ma, Raine po prostu nastawił się na trochę banalne zdublowanie tego, co widzimy i bez muzyki. Jak dla mnie interpretacja o parę klas gorsza i choć estetycznie utwór w nowym wydaniu jest ładniutki, to zatracił tę cechę, za którą ceniłem go najbardziej...Turek pisze: "lekkość" z jaką gra sekcja drewniana, frywolność, delikatność każdego dźwięku