ale tam jest związek przyczynowo-skutkowy ani nie ma magicznych kostek z kosmosu.Koper pisze:lis23 pisze:Gdzie nie ma " scenariuszowych głupot,infantylności ',w " Armagedonie "? - o ile pamiętam,szef platformy wiertniczej leci w kosmos i zostaje bohaterem,razem z nich leci zbieranina z przypadku a jej szkolenie to idealny przykład głupot i infantylności - gorzej jest chyba tylko w " Con Air "

/quote]
Przecież Transformersy to film sf oparty na licrncii zabawek,gdzie tu związek przyczynowo-skutkowy?
zresztą,w " Armagedonie " też go brak,bo ja nie wierzę żeby banda przypadkowych kolesi z szefem platformy wiertniczej mogła polecieć w kosmos
