Dwa pierwsze Mad Maxy Briana Maya są świetne (szczególnie drugi) i w filmie mają u mnie nieskazitelne 5 (w reckach Kopra zresztą też). Trójka Jarre'a to jak dla mnie arcydzieło gatunku i po Lawrance jego największa i najbogatsza praca w karierze.Bez przesady, aż takim arcydziełem to ten score nie był. I tak wszyscy pamiętają piosenkę Tiny Turner, a nie score. Ogólnie jeżeli chodzi o muzykę to seria "Mad Max" z nóg nie zwala.
Wracając do tematu, zostanie wydany "The Master" Jonny'ego Greenwooda
http://filmmusicreporter.com/2012/08/10 ... oundtrack/
O filmie już powoli mówi się jako najlepszym jaki kiedykolwiek nakręcono, ale muzycznie również powinno być ciekawie, toteż czekam na miłą niespodziankę.