Ludwig Goransson & VA - Black Panther 1 & 2
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13250
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Akurat tę scenę wszyscy chwalą, więc ocenię jak zobaczę film. Wiem tylko, że to jedna z tych scen, których akcja dzieje się poza Wakandą, więc to może być to samo kasyno.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
uwielbiam jak Lisu notorycznie opisuje co w filmach jest fajne a co nie, gdy ich jeszcze nie widział
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13250
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Na razie opieram się na recenzjach i opiniach tych, który już film widzieli. Poza tym, po tym filmie akurat nigdy nie oczekiwałem nie wiadomo czego i pozytywne opinie są dla mnie zaskoczeniem.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26175
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Generalnie w tym miejscu należałoby postawić pytanie po cholerę on je później w ogóle ogląda?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13250
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Wiesz, ja akurat zawsze lubiłem wszelkiego rodzaju spoilery i nigdy wiedza o fabule danego filmu mnie nie odstraszała przed obejrzeniem filmu, a że filmy MCU bardzo lubię, to dlaczego miałbym nie obejrzeć BP? Nie czekałem na ten film w wypiekami na twarzy ale może dlatego pozytywnie mnie zaskoczy, jak i muzyka doń?
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26175
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Rozumiem, że jak pierwszy raz oglądałeś Imperium Kontratakuje to Ci powiedzieli przed seansem, że Vader to stary Luke, żeby Ci się lepiej oglądało? A przed Szóstym zmysłem na całe szczęście zdążyłeś wyczytać, że Willis od początku nie żyje?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Spoiler:
Super-zaawansowana Wakanda bo im spadł meteor z wibranium z którego potrafią zrobić WSZYSTKO. Ciekawe tylko jak się prymitywni Afrykanie nauczyli obrabiać ten ponoć najtwardszy na świecie metal i skąd są tacy bogaci skoro niczym z nikim nie handlują. It's a kind of magic. Koncept tak debilny, że mózg lepiej zostawić w domu idąc na to do kina.Jaki "idiotyczny pomysł wyjściowy"? Bez spoilerów da się to wyjaśnić?
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26175
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Generalnie się zgadzam, tylko że skoro w poprzednich filmach Marvela mieliśmy całą paletę absurdów z baduyami z innego wymiaru, nordyckimi bogami, superagencjami dysponującymi budżetem i technologiami z kosmosu no i facetami w pelerynach z supermocami i to wszystko potrafiło być w jednej produkcji to film o ukrytym supertechnologicznie rozwiniętym państewku w Afryce aż tak mocno od tego nie odstaje, żeby się burzyć.Gieferg pisze: Super-zaawansowana Wakanda bo im spadł meteor z wibranium z którego potrafią zrobić WSZYSTKO. Ciekawe tylko jak się prymitywni Afrykanie nauczyli obrabiać ten ponoć najtwardszy na świecie metal i skąd są tacy bogaci skoro niczym z nikim nie handlują. It's a kind of magic. Koncept tak debilny, że mózg lepiej zostawić w domu idąc na to do kina.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Rzecz właśnie w tym, że prędzej zaakceptuję kosmiczne technologie albo cywilizację pozaziemską, która może działać na zupełnie innych zasadach niż ziemska, niż to, że plemię Buszmenów zostawiło świat 100 lat w tyle tylko dlatego, że meteor im spadł za wioską. Jak QRVA to zrobili się oczywiście nie dowiemy. Nie było do tej pory w MCU nic, z czego przełknięciem miałbym takie problemy, ale mniejsza z tym, gdyby film się dobrze oglądało, przymknąłbym oko. No i w sumie się jako tako ogląda, ale tylko do czasu, bo nie ma tu ani fajnych bohaterów, ani dobrych scen akcji, ani za bardzo humoru (jak na MCU w ogóle śmiertelnie poważny jest ten film) ani w sumie niczego co by zapobiegło ziewaniu w drugiej godzinie.
Tak więc nie słuchać krytyków, nie znają się. To NIE JEST dobry film, a przehajpowany średniaczek. Coś jak Wonder Woman, ale ona chociaż ma Gadot i tym wygrywa.
Tak więc nie słuchać krytyków, nie znają się. To NIE JEST dobry film, a przehajpowany średniaczek. Coś jak Wonder Woman, ale ona chociaż ma Gadot i tym wygrywa.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13250
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Moim zdaniem, pierdzielisz głupoty
Tobie zwykle nie podoba się to, co podoba się mnie, więc już na tym poziomie nie dojdziemy do porozumienia
Mi nie przeszkadza prostota, uniwersalność fabuły, ponieważ dobra opowieść powinna być właśnie prosta i nieskomplikowana. Taki "Iron Man" z 2008 roku, uznany za kamień milowy dla MCU też nie powala fabularnie i wybija się kreacją aktorską Roberta/postacią Starka i w miarę realistycznym pierwszym aktem. Tylko bracia Russo silili się na jakieś głębsze spojrzenie na świat superbohaterów, dodając jakiś polityczny i moralny kontekst ale, moim zdaniem, troszeczkę przeszarżowali w "Civil War".
Aktorsko jest tu ponoć nieźle i skoro tak wielu osobom podoba się, np. Shuri, siostra T'Challi i żeński odpowiednik Starka, to nie może być ona taka zła, jak to malujesz. Zresztą, Valkiria w nowym "Thorze" też wypadła bardzo dobrze a w BP jest więcej ciekawych postaci kobiecych.
Co do Wakandy to mamy do czynienia z komiksem, którego geneza sięga lat 60-tych. Wszystkie komiksy z tamtego okresu są niestrawne dla dzisiejszego czytelnika, z powodu języka i sposobu wysławiania się bohaterów ale same postacie, miejsca i idee przetrwały próbę czasu i ewoluowały, aby wejść w XXI wiek i taka Wakanda jest dla mnie wiarygodna, podobnie jak Riuvendell czy Lorien w Śródziemiu, bo to jest Fantastyka, a nie świat realny. Kreując fikcyjną rzeczywistość możemy sobie pozwolić na naprawdę wiele.
Aha, ten meteoryt spadł do dżungli 10 tysięcy lat temu, więc "dzikusy" miały na prawdę sporo czasu, żeby to ogarnąć
El Dorado czy Atlantyda również wydawały Ci się tak bardzo niedorzeczne, jako mit utopii?
Ciekawy tekst o Wakandzie:
http://www.rykoszetka.com/2018/02/black ... kanda.html#
Tobie zwykle nie podoba się to, co podoba się mnie, więc już na tym poziomie nie dojdziemy do porozumienia
Mi nie przeszkadza prostota, uniwersalność fabuły, ponieważ dobra opowieść powinna być właśnie prosta i nieskomplikowana. Taki "Iron Man" z 2008 roku, uznany za kamień milowy dla MCU też nie powala fabularnie i wybija się kreacją aktorską Roberta/postacią Starka i w miarę realistycznym pierwszym aktem. Tylko bracia Russo silili się na jakieś głębsze spojrzenie na świat superbohaterów, dodając jakiś polityczny i moralny kontekst ale, moim zdaniem, troszeczkę przeszarżowali w "Civil War".
Aktorsko jest tu ponoć nieźle i skoro tak wielu osobom podoba się, np. Shuri, siostra T'Challi i żeński odpowiednik Starka, to nie może być ona taka zła, jak to malujesz. Zresztą, Valkiria w nowym "Thorze" też wypadła bardzo dobrze a w BP jest więcej ciekawych postaci kobiecych.
Co do Wakandy to mamy do czynienia z komiksem, którego geneza sięga lat 60-tych. Wszystkie komiksy z tamtego okresu są niestrawne dla dzisiejszego czytelnika, z powodu języka i sposobu wysławiania się bohaterów ale same postacie, miejsca i idee przetrwały próbę czasu i ewoluowały, aby wejść w XXI wiek i taka Wakanda jest dla mnie wiarygodna, podobnie jak Riuvendell czy Lorien w Śródziemiu, bo to jest Fantastyka, a nie świat realny. Kreując fikcyjną rzeczywistość możemy sobie pozwolić na naprawdę wiele.
Aha, ten meteoryt spadł do dżungli 10 tysięcy lat temu, więc "dzikusy" miały na prawdę sporo czasu, żeby to ogarnąć
El Dorado czy Atlantyda również wydawały Ci się tak bardzo niedorzeczne, jako mit utopii?
Ciekawy tekst o Wakandzie:
http://www.rykoszetka.com/2018/02/black ... kanda.html#
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9836
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Mam paru znajomych, którzy decydują, czy chcąc oglądać dany film, obczajając kluczowe sceny i zakończenie na jutubie. Nie ogarniam i gardzę.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Nie widziałeś = nie mamy o czym rozmawiać.Moim zdaniem, pierdzielisz głupoty
Spoiler:
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13250
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Jak pierwszy raz oglądałem "Imperium", miałem już 18 lat i choć nie było wtedy jeszcze powszechnego dostępu do netu, to coś tam pewnie o sadze wiedziałem, ale nigdy się nią nie interesowałem, więc mogłem tego nie wiedzieć.
Np. w przypadku animacji Disneya, książki wydawane przez Egmont wychodziły na miesiąc lub dwa przed premierą danego filmu i przed wizytą w kinie znałem już fabułę i w kinie czekałem tylko na to, jak zostanie ona zwizualizowana, pokazana na ekranie
Gieferg, To po co w ogóle dyskutować, skoro nigdy nie dojdziemy do porozumienia?
To na pewno nie będzie mój ulubiony film MCU ale wątpię, żeby był tak zły, jak "Człowiek ze Stali", "Batman vs Superman", "Legion Samobójców", "Liga Sprawiedliwości", "Hulk", "Niesamowity Hulk" czy "Thor Mroczny Świat".
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Ja z tobą nie dyskutuję i nie interesuje mnie twoje zdanie (jak zwykle zresztą).
Jedynie odpowiedziałem na twoje pytanie w ramach przedstawienia swojej opinii żeby ostrzec przed tym przereklamowanym filmem innych. Zresztą, wystarczy zajrzeć na KMF żeby się przekonać, że nie jestem odosobnionym przypadkiem.
Dalej nie zamierzam tego ciągnąć.
Jedynie odpowiedziałem na twoje pytanie w ramach przedstawienia swojej opinii żeby ostrzec przed tym przereklamowanym filmem innych. Zresztą, wystarczy zajrzeć na KMF żeby się przekonać, że nie jestem odosobnionym przypadkiem.
Dalej nie zamierzam tego ciągnąć.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26175
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Ludwig Goransson, Kendrick Lamar & VA - Black Panther (2018)
Wiesz, bzdury o El Dorado czy Atlantydzie cieszyły się popularnością ileś tam wieków temu, jak ludzie nie znali jeszcze wszystkich kontynentów i o mieszkańcach Afryki mogli mieć takie wyobrażenie, jak my o odległych galaktykach. Dzisiaj wymyślanie jakiejś Wakandy wygląda niestety kretyńsko. Jeśli za 1000 lat ludzie będą przemierzać kosmos to wszelakie Avatary etc. będą pewnie uchodziły za podobne kurioza.
Wojtek pisze: Mam paru znajomych, którzy decydują, czy chcąc oglądać dany film, obczajając kluczowe sceny i zakończenie na jutubie. Nie ogarniam i gardzę.
Przemysł pogardy... Ale łączę się z Tobą w bólu, tzn. w pogardzie.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński