na tym forum chyba sobie jaja robią
750 tysi to teraz w hollywood to zaliczki dostają. takie gaże to były 15 lat temu jak Horner Tytanika pisał. Topowi kompozytorzy biorą po 3 mln gaży. Elfman dobre parę lat temu za Spajdiego 2 wziął prawie 2,5 i to podane oficjalnie jest przecież. część kompozytorów z tej kasy musi opłacić orkiestrę a część nie, bo opłacana jest ona z innej puli. Do tego dochodzą tantiemy za filmy i ich wyświetlanie, które są płatne przez 50 lat do przodu (w usa chyba 30 albo 40, ale u nas 50). Do tego kontrakty płytowe i % od sprzedaży płyt i itunes. plus muzyka do reklam czy tv. wszystko zalezy od kontraktu bo można też jeszcze wynegocjować % z zysków od filmu, ale to bardziej inni twórcy filmu niż kompozytor. każdy z wziętych kompozytorów w hollywood po jednym projekcie jest milionerem. U nas kompozytorzy doooobrze żyją z samych tantiem (średnio 50-100 zł za projekcie filmu czy odcinka), to wyobraźcie sobie co musi być w porównaniu w usa
na stronie naszego zpavu/zaiksu często publikują listę imienną z wartością kwoty tantiem po którą dany osobnik nie stawił się do kasy związku np za jeden kwartał. przykładowo ostatnio widziałem tam za okres 09-12.2010 kwotę 6 tysi dla Matuszkiewicza. a co on za ten czas miał? parę powtórek Stawki czy Janosika w tv
dlatego też w scory na płtach się nikomu w naszym kraju nie chce bawić bo po co
to jest ogromny biznes dlatego się tak wszyscy pchają do niego. a w usa jeszcze kilkakrotnie większy.
Sama wiadomość o tym spaghetti westernie mnie ucieszyła. Ale nie wiem czy nie chciałbym usłyszeć klasycznego score'u. Choć Tarantino zwykle dobrze dobiera kawałki, to chciałbym usłyszeć coś nowego niż tylko stare kawałki Morricone, które świetnie sprawują się w filmie i ogólnie brzmią świetnie. Ale raczej wątpię, aby Morricone znalazł czas dla Tarantino, szczególnie jak temu znowu będzie się tak spieszyło na Cannes jak przy "Bękartach wojny".
