
Tron Legacy - Daft Punk
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Mam świadomość, że muzyka z soundtracka to nic nowego, ot takie bardziej elektroniczne brzmienie RCP, ale Tron przede wszystkim znakomicie spisuje się jako muzyka filmowa i dźwięki płynące z ekranu już taką małą rewolucją są, już dawno, takie wykorzystanie scoru, tak mnie nie zachwyciło. Uwielbiam scory których można sobie posłuchać w filmie i taki jest właśnie Tron, który z każdą następną minutą ewoluuje i zaskakuje. Już sam "The Grid" niesie ze sobą coś nietuzinkowego, a to dopiero początek, mamy doniosłe "Adagio For TRON", całą sekwencję utworów grające w klubie, "End of Line", "Castor", towarzyszący bijatyce "Derezzed" i kończący, wbijający w fotel "Fall", zjawiskowe "Sea of Simulation" czy cały epicki finał. Muza w filmie ma u mnie okrąglutką, pulchniutką piąteczkę, gdyż naprawdę jest to niespotykane jak na muzykę filmową brzmienie, tworzące wraz z efektami cały klimat tego widowiska i będące w sumie chyba najważniejszym czynnikiem (bohaterem) nowego Trona.Marek Łach pisze:Najbardziej przereklamowany score roku... Mam nadzieję, że nie dałeś się porwać hype'owi.
Jako, że się nie wypowiadałem na temat TRON-a, to i kilka słów ode mnie.
TRON najpierw mnie rozczarował. Chyba rozumiem o co chodziło Markowi. TRON Daft Punk to w małej mierze muzyka filmowa, z początku ten każdy coolowy utworek kojarzył mi się z muzyką, którą można byłoby napisać do 2-3 minutowego wideoklipu, teledysku. Z taką trochę muzyką trailerową. Każdy utworek to odrębna całość a przez to brak tutaj typowego rozwoju, struktury typowej dla muzyki filmowej. Gdzieś tam się przejawiają 1-2 tematy, ale ogólnie nie ma tu żadnego rozwoju muzyki, spójności, typowej narracji muzycznej. Po 2-3 minutach czegoś tam, otrzymujemy 2 minuty zupełnie czego innego, itd. Linie melodyczne są dość banalne, proste. Np. The Game Has Changed ma 4 nutki powtarzane po 4 razy, a potem mamy to samo tylko w tonacji malejącej. I tak cały utworek. Trzeba obiektywnie przyznać, że to raczej muzyka bez wielkich psychologicznych czy dramatycznych głębi. Stąd rozumiem niezadowolenie Marka
Ale...
Na gruncie rozrywkowym TRON to 110% przyjemność. Słucha się tego znakomicie (gdy już odstawimy na bok wszelkie wysokie wymagania, szukanie jakichś znaczeń itp. rzeczy - tam tego po prostu nie ma). W TRONa powoli się wciągnąłem tak, że przez kilka ostatnich dni słucham go codziennie i podoba mi się to
Podoba mi się jako czysta, nieskrępowana rozrywka. Fajowa elektronika, prosta melodyka, poziom produkcji nie gorszy od tego co robi Zimmer czy jego uczniowie a pod względem przynajmniej elektronicznej kreatywności na pewno Daft Punk ich bije na łeb.
Moi faworyci to raczej kawałki wykorzystujące zapętlające się motywy a la współczesny Zimmer - "The Game has Changed", "Outlands", "Arena", "Solar Sailer", kapitalne "C.L.U.". Z elektroniki świetny jest "Nocturne" i dyskotekowy "Derezzed". Jeżeli chodzi o wydanko 2-płytowe, to dodatkowo utworki raczej nic nie wnoszą, choć dwa fragmenty "Encom" fajne.
Filmu nie widziałem, ale wierzę, że jest w nim najsilniejszym elementem
TRON najpierw mnie rozczarował. Chyba rozumiem o co chodziło Markowi. TRON Daft Punk to w małej mierze muzyka filmowa, z początku ten każdy coolowy utworek kojarzył mi się z muzyką, którą można byłoby napisać do 2-3 minutowego wideoklipu, teledysku. Z taką trochę muzyką trailerową. Każdy utworek to odrębna całość a przez to brak tutaj typowego rozwoju, struktury typowej dla muzyki filmowej. Gdzieś tam się przejawiają 1-2 tematy, ale ogólnie nie ma tu żadnego rozwoju muzyki, spójności, typowej narracji muzycznej. Po 2-3 minutach czegoś tam, otrzymujemy 2 minuty zupełnie czego innego, itd. Linie melodyczne są dość banalne, proste. Np. The Game Has Changed ma 4 nutki powtarzane po 4 razy, a potem mamy to samo tylko w tonacji malejącej. I tak cały utworek. Trzeba obiektywnie przyznać, że to raczej muzyka bez wielkich psychologicznych czy dramatycznych głębi. Stąd rozumiem niezadowolenie Marka

Ale...
Na gruncie rozrywkowym TRON to 110% przyjemność. Słucha się tego znakomicie (gdy już odstawimy na bok wszelkie wysokie wymagania, szukanie jakichś znaczeń itp. rzeczy - tam tego po prostu nie ma). W TRONa powoli się wciągnąłem tak, że przez kilka ostatnich dni słucham go codziennie i podoba mi się to

Moi faworyci to raczej kawałki wykorzystujące zapętlające się motywy a la współczesny Zimmer - "The Game has Changed", "Outlands", "Arena", "Solar Sailer", kapitalne "C.L.U.". Z elektroniki świetny jest "Nocturne" i dyskotekowy "Derezzed". Jeżeli chodzi o wydanko 2-płytowe, to dodatkowo utworki raczej nic nie wnoszą, choć dwa fragmenty "Encom" fajne.
Filmu nie widziałem, ale wierzę, że jest w nim najsilniejszym elementem


- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Nie powiem, niektóre kawałki są fajne, ale strasznie typowe i Daft Punkt tutaj nic nie wnosi ani nie wytycza żadnych nowych szlakówTomek pisze:Jako, że się nie wypowiadałem na temat TRON-a, to i kilka słów ode mnie.
Fajowa elektronika, prosta melodyka, poziom produkcji nie gorszy od tego co robi Zimmer czy jego uczniowie a pod względem przynajmniej elektronicznej kreatywności na pewno Daft Punk ich bije na łeb.
fajne.


- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7894
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9371
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
To nie zmienia akurat faktu.
W ogóle, tak się zastanawiam, jak do cholery były chórzysta chłopięcy, więc gość, który ma pojęcie o muzyce klasycznej i to niezłe, stał się jednym z czołowych elektroników w muzyce filmowej?
Zimmer zaczął zajmować się samplingiem i programowaniem syntezatorów na prośbę Myersa (do tej pory był tylko keyboardzistą). Gregson też pracował u Myersa (jako asystent Richarda Harveya!).
W ogóle, tak się zastanawiam, jak do cholery były chórzysta chłopięcy, więc gość, który ma pojęcie o muzyce klasycznej i to niezłe, stał się jednym z czołowych elektroników w muzyce filmowej?
Zimmer zaczął zajmować się samplingiem i programowaniem syntezatorów na prośbę Myersa (do tej pory był tylko keyboardzistą). Gregson też pracował u Myersa (jako asystent Richarda Harveya!).
aaa wszechstronność HGW to jedna z wielu zalet u niego, którą uwielbiamPaweł Stroiński pisze:To nie zmienia akurat faktu.
W ogóle, tak się zastanawiam, jak do cholery były chórzysta chłopięcy, więc gość, który ma pojęcie o muzyce klasycznej i to niezłe, stał się jednym z czołowych elektroników w muzyce filmowej?

Pytanie jak jeden człowiek może pisać muzykę symfoniczną, arabską i elektroniczną i być w tym całkiem niezły:?:

P.S a te jego odwołania i hołd dla muzyki klasycznej w Shrekach również uwielbiam

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9371
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7894
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7894
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm