Gdyż najwidoczniej to było tylko na pokazach przedpremierowych. Gdyż czytam, że przy innych seansach i to nie tylko w Rzeszowie tej zapowiedzi Spielberga nie ma.
Co nie zmienia faktu, że jest to naprawdę bardzo ładny film.I w sumie jeden z lepszych Spielbergów z wysokiej półki od wielu lat. Bardzo ładny film, gdzie największym szokiem jest Paul Danno grający niesamowicie normalną, wręcz za spokojną postać. Czasami także pod względem wyglądu kojarzył mi się Piotrem Cyrwusem, który przez lata grał Ryśka z Klanu.
Film ładny, miejscami smutny i dołujący, ale naprawdę bardzo dobrze spędziłem ten czas w pustej sali kinowej. I jest to kolejny przykład, że jak film jest dobry i dobrze zrobiony to czas trwania nie ma znaczenia. Ani przez minutę się nie nudziłem, a już końcówka ze specjalnym cameo jest wisienką na torcie tego filmu. A końcowa końcówka, gdzie kamera dopasowuje odpowiednio horyzont w kadrze jest po prostu genialna.
Muzyka Johna Williamsa, bardzo kameralna, stonowana, miejscami plumkowata, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Przy czym nie powiedziałbym, że było jej aż tak mało jak niektórzy sugerowali. Wiadomo mamy też muzykę źródłową, ale ona plus muzyka Johna Williamsa sprawiają naprawdę ładnie umuzyczniony film.