Tolkien Sam opierał się na wielu legendach, baśniach, przekazach, itp. Czy nie dokonywał w ten sposób ich interpretacji i adaptacji, tworząc własne legendarium?
Jedna z wypowiedzi pod tą debatą do której wkleiłem link: Jak można zniszczyć twórczość Tolkiena?Zamierzeniem było zniszczenie twórczości Tolkiena - katolika, klasycznego profesora, człowieka mającego zasady i wskazującego jednoznacznie na dobro i zło. Nie chodziło o zarobek, nie chodziło o kierowanie tego serialu do fanów (ich ma Amazon w głębokiej pogardzie - daje temu wyraz na każdym kroku) - chodziło o dekonstrukcję w ramach marksistowskiej antykultury.
Amazon spali wszystkie książki i zabroni ich czytać? Powstanie kolejna Święta Inkwizycja, która będzie karać za czytanie dzieł Tolkiena?
Ten wpis dobrze opisuje, jak to wygląda:
To jest problem - wszyscy fani Tolkiena i krytycy serialu, od Drwali Rębajło przez Puchate Niedźwiedzie i innych tylko poklepują się po plecach, twierdząc, że to Oni mają rację i Oni wiedzą najlepiej i nie dopuszczają do dyskusji nikogo, kto miałby odmienne zdanie na ten temat, jest to więc środowisko własnej adoracji, które zgodnie powtarza: gwałt! abominacja! zdrada! itp.Liczyłem na ciekawą i zaciekłą debatę, a dostałem nudne poklepywanie się po pleckach... Serio nie byliście w stanie znaleźć nikogo kto stanąłby po stronie wolności artystycznej twórców podejmujących się adaptacji? Nikogo kto dopuszcza istnienie wariacji na temat czegoś? Nikogo kto nie traktuje twórczości Tolkiena jak sacrum? Żenada...