Hans Zimmer

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#3961 Post autor: Paweł Stroiński » pn mar 08, 2021 13:33 pm

A co powiesz na to, że Hans odpisał to, co odpisał na słowa "Exactly!"?

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#3962 Post autor: Paweł Stroiński » pn mar 08, 2021 14:43 pm

dougan pisze:
pn mar 08, 2021 06:22 am
A tak w temacie recenzji twórczości Niemca - James Southall rezygnuje z pisania na czas nieokreślony. Podobno obeszło się o jakąś drakę z Zimmerem, który ostatnio lubi sobie dogadzać wycieczkami personalnymi.

http://www.movie-wave.net/the-end-of-an-error

https://twitter.com/MovieWaveDotNet/sta ... 2628521986
Wyjaśnię głębszy kontekst sytuacji, bo trzeba opowiedzieć tutaj wszystko, z wyjątkiem jednej rzeczy, którą przynajmniej na ten moment zostawię dla siebie, ale póki nic z niej nie wyniknie, ona i tak nie ma znaczenia.

U Mikaela Carlssona (były redaktor szwedzkiej strony i najlepszego do filmmusicreportera źródła newsów o branży; teraz założyciel i szef MovieScore Media oraz kompozytor chóralny i aranżer) pojawiła się dyskusja dotycząca tego, że, generalnie rzecz biorąc, czterogodzinny album z Justice League nie bardzo ma sens. I zaczęła się dyskusja. Jeden gość napisał, że żeby score utrzymał się przez 4 godziny odsłuchu bez przerwy, musiałby to chyba być najlepszy score w historii muzyki filmowej. Southall odpisał: Exactly!

Pod tym pojawiło się jeszcze kilka komentarzy przez kilka godzin, łącznie z niejakim Thomasem Muethingiem, Niemcem, który kiedyś tam redagował jakiś magazyn o muzyce filmowej u siebie. Muething ma to do siebie, że lubi obrażać w komentarzach Hansa i to jeszcze go tagując przy tym w odpowiedziach. I to tak totalnie. Tak, jakby coś sobie kompensował, atakując Hansa. Tutaj mała dygresja, żebyście zrozumieli, na czym to polega. Kilka lat temu pojawiła się dyskusja jakaś pod postem ROberta Folka i Muething się zaangażował, zaczął atakować bardzo aktywnego (i wypowiadającego się na tyle mądrze, że "odwrócił" kilku hejterów wtedy) Zimmera. Było to tak ostre, że Hansa zaczęli bronić sam Folk i JESZCZE kilku kompozytorów muzyki filmowej (typu Lennertz), na co Muething zaczął do nich z gębą, że nie mają jaj i dupę liżą tylko. Muething oczywiście naskoczył na to, jak to Junkie w ogóle nie wie, co to jest orkiestra i że nic nie umie.

Hans zaczął, sądząc po godzinach postów (sam to sprawdziłem, by się upewnić) od odpowiedzi dotyczącej ogólnie albumów, potem ewidentnie przejrzał resztę dyskusji. Southallowi faktycznie pocisnął, że "Junkie poruszył milion na koncercie w Rzymie w odróżnieniu od twoich banałów". Zaczął też dyskusję (potem) z Muethingiem. Oczywiście zaczęły się, zrozumiałe dość, reakcje typu WTF (nawet Clemmensen u siebie na Filmtracks na forum w odpowiedzi na posta powiedział, jakim to Zimmer jest w ogóle niszczycielem gatunku). W końcu Hans, który uważa, że Southall go zbyt ostro jechał (traktował niektóre jego teksty ewidentnie jako ataki personalne, najwyraźniej nie kojarzy też Filmtracks) zrozumiał, że przekroczył granice, kiedy zobaczył, że Southall zawiesił działalność.

Tyle faktów, teraz moje zdanie:

Po pierwsze: HAns oczywiście, że przesadził. I tyle ode mnie wystarczy w kwestii oceny. Natomiast ataki Muethinga wcześneijsze trochę tłumaczą jego wściekłość. Wychodzi na to, że movie-wave traktuje jako osobiste ataki, choć akurat ze wszystkich anglosaskich głównych recenzentów Southall jest dla Hansa najcieplejszy (3,5 dla Sherlocka, bo jakby Hans poznał opinie Adama na jego temat wyrażone tak jak tu na forum, to by mu płyty w tyłek wsadził, a nie podpisał, na przykład), że nie powiem o Nolanach i Wonder Woman, gdzie Zimmer dostał za te score'y wyższe oceny niż ode mnie. Akurat, jak mówię, Hansa bardzo ceni, nie lubi określonych rzeczy, takich jak Batmany, Man of Steel. No i nie lubi Junkiego. Pytanie, dlaczego Hans tak broni Junkiego (kiedyś za zdanie, że "wyobrażam sobie lepszego kompozytora niż Junkie do Mad Maxa" pocisnął Broxtona jeszcze bardziej) - nie jestem w stanie tutaj odpowiedzieć aż tak bardzo i oczywiście nie pytam. Southalla pocisnął już trzeci raz. Pierwszy raz poszło o recenzję The Dark Knight Rises i wtedy się zaangażowałem (ktoś Southallowi wmówił, że cały score jest Balfe'a i Hans odebrał to jako "slander", czyli oszczerstwa) tak, że ich prawie pogodziłem. Drugi raz wysłał mu wiadomość "ty nic twórczego w życiu nie zrobiłeś" po tym, jak na jednym forum wyraził zdziwienie, że Pharrell Williams pracuje przy Spidermanie 2. Teraz padło na obronę Junkiego.

Niektórzy odsądzają, że Zimmer to jaki wielki dupek i w ogóle, jak można. Dla mnie? "No cóż, Hans Zimmer jest skomplikowaną ludzką istotą, która ma zalety i wady". Moja historia z nim jest wciąż moją historią i mogę ją przytaczać.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer

#3963 Post autor: Adam » pn mar 08, 2021 16:18 pm

Paweł Stroiński pisze:
pn mar 08, 2021 13:33 pm
A co powiesz na to, że Hans odpisał to, co odpisał na słowa "Exactly!"?
Ale co on tam takiego odpisał, że JXL zrobił koncert dla miliona osób daltego nie możemy mówić że 4-godzinny album z JL nie będzie najlepszym soundtrackiem w historii ? No i co z tego ?
Jedyne co odpisał do Southalla wtedy, że czeka aż nabierze lepszego gustu czy coś w tym stylu.
Jeśli ktoś taki wcale nie ostry tekst odbiera aż tak, jak go odebrał Southall, to nie jest to normalne.

Reszty dyskusji nie znam.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#3964 Post autor: Paweł Stroiński » pn mar 08, 2021 16:29 pm

No i tak reszta fanów muzyki filmowej. Paru kompozytorów też broniło Southalla.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer

#3965 Post autor: Adam » pn mar 08, 2021 16:58 pm

Ale zdajesz sobie sprawę że wśród kolegów Hansa po fachu generalnie mało kto go lubi, bo im i on i jego chłopaki ze stajni zabierają nie od dziś robotę ? :)
Więc jak tylko znajdą okazję do szpileczki, to ona się pojawi ;-)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23267
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Hans Zimmer

#3966 Post autor: Mystery » pn mar 08, 2021 17:22 pm

Olaboga, Junkiego obrażajo :mrgreen:

Trochę się Hansu zapędził. Artyści nie powinni wchodzić w słowne utarczki z dziennikarzami (niech jedni i drudzy robią swoje), a już z pewnością kompozytor tego kalibru, nie powinien nasiadać na takiego maluśkiego recenzenta i to tak naprawdę z tak błahego powodu, ale rozumiem, że ego Zimmera tu ucierpiało i musiał dać upust frustracji, choć reakcja na pewno nieadekwatna do sytuacji. Reakcja Southalla też przesadzona, tyle lat w sieci i nie wie, że w internetach trzeba mieć grubą skórę i nie dawać się hejterom, ale widzę, że płynie wsparcie, także jak ochłonie to pewnie powróci i dobrze, bo akurat cenię jego stronkę i w większości podzielam jego spojrzenie na muzykę filmową.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#3967 Post autor: Paweł Stroiński » pn mar 08, 2021 17:31 pm

Adam pisze:
pn mar 08, 2021 16:58 pm
Ale zdajesz sobie sprawę że wśród kolegów Hansa po fachu generalnie mało kto go lubi, bo im i on i jego chłopaki ze stajni zabierają nie od dziś robotę ? :)
Więc jak tylko znajdą okazję do szpileczki, to ona się pojawi ;-)
Jasne, bo Panu Aaltio bardzo szuka roboty, którą bierze Hans. I bardzo się mylisz, co do jego opinii w branży. Nie masz też zielonego pojęcia, jak przyjęto w branży np. pierwszego Sherlocka, którego tak wyśmiewałeś.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23267
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Hans Zimmer

#3968 Post autor: Mystery » pn mar 08, 2021 17:52 pm

Joe Kraemer jeszcze nie skomentował sprawy? :wink:

Awatar użytkownika
dougan
Ghostwriter znanego twórcy
Posty: 946
Rejestracja: pt paź 14, 2016 15:31 pm

Re: Hans Zimmer

#3969 Post autor: dougan » pn mar 08, 2021 18:09 pm

Komentarze obu panów odnośnie zajścia. Nie mam Carlssona w znajomych, więc wrzucam co nadesłali userzy z forów.

JS:
I realise now that I wrote words some years ago about Tom Holkenborg that were particularly mean-spirited and unkind. I am ashamed of that and apologise to him unreservedly.
I’ve written about film music for 25 years because it’s my passion, but I’m not talented enough to actually write it so all I can do is write about it. It costs me money to do it and I can say categorically that I’ve never been interested in click bait. Opinions expressed were honestly-held - but sometimes poorly-expressed. So, really, sorry to Tom (in the very unlikely event he is reading).
HZ:
James Southall
, I really feel sorry for making you the target of my wrath. It was - as all these things are - uncalled for ...no excuse, and even this next explanation is not meant to be read to distract from my bad choice of words: But I am truly sick and tired about the way people perceive my friend JunkieXL. Or Lorne Balfe. They have truly their own voices, paid their dues and I think deserve respect and informed understanding of how and why they are writing what they are writing. In other words - they are originals with sensitive souls and their muse is easily extinguished by the power of words - not all that different from the feeling you seem to have come away with after my outburst. Especially in (and I can not go into the true background here) how JXL was treated in the first “Justice League” iteration. But surely even you must have gotten a whiff of that bad odor...That - and after that chap Thomas Something-or-other called him and me hacks... (I did like the “Satan” thing, though... 🙂 ) an explosion was bound to happen.
But either me, Rcp - which is consistently attacked and misunderstood and I believe helped in someways forge the way for some truly great composers like Harry Gregson-Williams, John Powell, Ben Wallfisch, Lorne Balfe, Heitor Pereira, Henry Jackman, etc.etc, etc... are constantly criticized for either our style or our lack of style and old fashioned academic knowledge. Without any single critic (except probably Daniel Schweiger) actually having inside knowledge of what, how, and why we do what we do...And I mean it: I’m happy to answer any question in person over a good glass of wine...
I’ve done literally hundreds of press junkets in London - geographically close to you - but never known for you to turn up and actually be part of the conversation. (Maybe I have a flawed memory here. Pressjunkets are dehumanizing meat-grinders. You don’t remember a thing when they are over...) So, even in the good reviews, I always felt there was an element missing of a deep understanding of the true “why” of the choices being made. I truly believe a critic’s job is to dig beyond the surface, to find the cultural connections to the zeitgeist and the motives driving the work being discussed. Otherwise it’s just an opinion piece - no different from the opinions formed by any listener.
Daniel is wrong when he says that no critic wrote a good score. I believe Michael Nyman was the music critic for “The Times” and was challenged to put his pen where his mouth is...and he is a damn good writer.
So, James, what’s it going to be? Silence forever or a chance at dialogue?
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame

It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23267
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Hans Zimmer

#3970 Post autor: Mystery » pn mar 08, 2021 18:22 pm

No to teraz każdy recenzent dwa razy się zastanowi, zanim zjedzie kolejnego gniota Balfe lub Junkiego, albowiem nadzieje się na gniew Hansa. Także teraz przed Justice League Toma ogromne wyzwanie, bo może albo zbawić Rcp, albo jeszcze bardziej pogrążyć Hansa :wink:

Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1046
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: Hans Zimmer

#3971 Post autor: MichalP » pn mar 08, 2021 18:39 pm

Dla mnie to takie to troche: "Much Ado about Nothing". Wierzac, ze Hans wierzy w to co pisze, a nie mam powodu nie wierzyc, to z punktu widzenia zwyklego sluchacza (chyba jeszcze gorsze to niz krytyk, ktory nie umie komponowac :wink: ), pozwole sobie na niezgodzenie sie z tym o czym pisze Zimmer. Rozumiem jego punkt widzenia - ale niestety dla mnie jego RCP nie jest niestety kuznia talentow i owszem pewnie te jego padawany musialy przejsc jakas tam sciezke kariery i niezle sie nad tym napracowac, ale to z automatu nie czyni ich wielkimi indywidualistami i zbudowanie sobie wielkiego studia nagran z masa sprzetu za kilka milionow dolarow nie czyni z nich dobrych komozytorow. Niektorym dalej wystarcza fortepian i papier do nut.

Dla mnie ta jednoslowna wypowiedz Southalla to wybrzmiala troche jak taki protest na to jak Junkie przez ostatnie tygodnie zachwala te swoje ostatnie wypociny - kreuje obraz czegos niezwyklego i ponadprzecietnego a efekt koncowy bedzie jak zwykle. Marketing jest dzwignia handlu i w tym przypadku ja odnosze wrazenie, ze raczej nie chodzi tu o sama sprzedaz ilus tam sztuk albumu, ale samo postrzeganie kompozytora. Jak w kolko on sam bedzie powtarzac jaki jest zajebisty i do tego kilka szych przytaknie z usmiechem to sie wtedy zbuduje obraz taki a nie inny. I Zimmer swoja wypowiedzia w sumie to potwierdzil (czy on w to wierzy czy nie to juz inna sprawa). To wypowiedz na poziomie kilku fanow spierajacych sie przy piwie, ale tez bym sie troche zirytowal na miejscu Southalla. Jak ci sie cos niepodoba to se lepiej wyrob lepszy gust :roll: Ehhhh...

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer

#3972 Post autor: Adam » pn mar 08, 2021 22:21 pm

To co wklejone to już jak obu emocje opadły - te wcześniejsze były lepsze. ;-)

Natomiast fakt że Southall pousuwał teraz wszystkie recki gdzie „jedzie” - słusznie - po wypocinach Junkiego, po prostu go ośmiesza i totalnie dyskredytuje... A Hans osiągnął swoje tym samym - wara mi od moich podnóżków :D Teraz każdy kompozytor, który poczuł się urażony kiedykolwiek oceną Southalla, powinien do niego napisać, a Southall mu recke grzecznie usunie i jeszcze przeprosi :lol: Paranoja, serio ten James potrzebuje lekarza..

Na szczęście w internetach nic nie ginie:

„The opening cue, “Return to Croft Manor”, is terrible – and also by far the best cue on the album." :mrgreen:

I nie ma w tym zdaniu ani grama nieprawdy... :roll:

https://web.archive.org/web/20200125135 ... mb-raider/
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1046
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: Hans Zimmer

#3973 Post autor: MichalP » pn mar 08, 2021 23:40 pm

To widze, ze trend sie rozszerza. Nie wolno juz niczego pietnowac ani krytykowac - bo przeciez jak sie ktos przy czyms napracowal i iles czasu w to wlozyl to na pewno musi byc jakies drugie dno i taki byl w tym cel, ze wyszlo co wyszlo. I Zimmer wrecz sie domaga, ze krytyk sie musi dokopac do tego drugie dna. Juz nie mozna sobie stwierdzic po prostu, ze cos jak wyglada jak kupa i smierdzi jak kupa to jest to po prostu kupa.

A jezeli faktycznie Southall zaczal sam siebie cenzurowac, to nie wrozy to niczemy dobremu. Broxton juz tez jakis czas temu zrezygnowal z systemu gwiazdkowego i wtedy tez powiedzial cos w ten desen, ze gwiazki nie sa obiektywne i tylko stygmatyzuja. Dalej twierdze, ze Zimmer stworzyl swoim RCP bestie, ktora dawno juz wymknela mu sie z pod kontroli. A mowie to z czysto subiektywnego, swojego punktu widzenia. Moze i trendy sie zmienily w muzyce filmowej, ale to przez niego i jego dzialalnosc powstaje coraz mniej rzeczy, ktore mnie osobiscie zachwycaja i interesuja. I taki Junkie jest tego kwintesencja - a teraz mi sie mowi, ze sie trzeba z nim obchodzic jak z jajkiem, zeby chlopa nie urazic, bo przeciez on sie tak stara.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23267
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Hans Zimmer

#3974 Post autor: Mystery » wt mar 09, 2021 07:49 am

Bardzo nieprofesjonalne podejście Hansa, a później Jamesa, normalnie jak dzieci w piaskownicy. Mogą teraz słodzić, ale ferment pozostanie i jak tu teraz zachodni recenzent będzie mógł ocenić obiektywnie prace z RCP. Teraz o takich Terminatorach Balfe i Junkiego będzie się pisało, no całkiem przyzwoite prace, panowie się napracowali, a będzie to tylko zielone światło do niszczenia kolejnych franczyzn i gatunków.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer

#3975 Post autor: Adam » wt mar 09, 2021 07:59 am

To jest żenujące, ale niestety bardziej szkodzi i sobie twórczego samobója strzelił Southall - usuwanie recek ze słabymi ocenami dla JXL - to autocenzura i jak pisałem, zaproszenie do wysyłania maili przez wszystkich kompozytorów obrażonych na jakąś ocenę z przeszłości, by recke usunąć. Cóż, 20 lat dobrego pisania wzięło w łeb, facet całkowicie stracił już wiarygodność.
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ