E tam, Wawrzyniec zaczynasz sie powtarzac. Ja tam lubie Hansa jako kompozytora - jeszcze w latach 0 21 wieku
byl moim trzecim kompozytorem pod wzgledem ilosci plyt - zmienilo sie to w ostatnich 10 latach: coraz mniej nowosci od niego, ktore bym chcial miec, a coraz wiecej rozszerzen od innych kompozytorow.
Ale jako kompozytora bardzo go cenie, nawet jezeli zrobi cos co mi nie podchodzi - mozna sobie wtedy merytorycznie o tym pogadac.
Ale Hans jako instytucja - i do tego mam wrazenie ludzie pija, a na pewno ja - to zupelnie inna sprawa. Nawet jezeli jego intencje byly dobre, to sie wymknelo to z pod kontroli i powstala wieloglowa bestia, ktora sieje spustoszenie jakosciowe w filmowce. To nie oznacza, ze to tylko jego wina, zmienily sie trendy, zmienilo sie podejscie jezeli chodzi o krecenie filmow. Pisal o tym ostatnio Scorsese. Filmy zaczynaja byc krecone przez komitety, nie ma jednej wizji artystycznej, jest wizja sprzedanych biletow (no teraz to w ogole sie to wywrocilo do gory nogami) i zarobionej kasy. To nie oznacza, ze nie robi sie juz dobrej muzyki filmowej, ale jest zalew rzeczy, ktore so na maksa wtorne (owszem znajduja swoja publike) i jest duza grupa ludzi - sluchaczy, ktorzy coraz glosniej pokazuja swoje niezadowolenie z tego nastajacego trendu.