Ludwig Göransson - Tenet (2020)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10200
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#61 Post autor: Ghostek » pt wrz 04, 2020 13:16 pm

Christopher PLAY IT FU*KIN' LOUD! Nolan vs. Ludwig !TI ESREVER Göransson

https://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=3036
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58191
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#62 Post autor: Adam » pt wrz 04, 2020 14:09 pm

Mystery pisze:
wt wrz 01, 2020 14:24 pm
Przed filmem mógł sobie komponować koncepcyjne tematy i utwory, a sam Nolan na pewno jakieś wskazówki przekazywał, nie wiemy jak mogło być tu z tempem, ale wystarczy spojrzeć na prolog filmu, który muzycznie, aż nadto pachnie prologiem z Dark Knight, o stylistycznych i brzmieniowych pomrukach z innych prac z filmów Nolana nie wspomnąć, a takie naleciałości najczęściej wypływają właśnie z tempa, a było ich tu całkiem sporo, jakby właśnie Ludwig pracował na zmontowanej wersji filmu z muzą Hansa, ale to tylko takie moje wyobrażenia :wink:
podstawowy problem jest tu taki, że robi się z Ludwiczka jakiegoś młodego zbawcę czy przyszłość filmówki, a wystarczy szybka analiza - co jakościowo dostaliśmy od niego ostatnio:

Creed 2 - zawód, gorszy od jedynki
Death Wish - tragedia i wstyd
Venom - słabe, najsłabszy komiksowy score od lat.
Black Panther - dobre, momentami bardzo
Mandalorian - średniak

Gość nic więcej nie zrobił od paru lat, a aktualne portfolio jakościowe całościowo ma prawie jak jakiś Djawadi w początkach kariery, a teraz recenzenci usiłują przypisywać mu muzyczne zasługi za to, za co od lat jadą po Hansie. Absurd!
Ostatnio zmieniony sob wrz 05, 2020 12:28 pm przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58191
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#63 Post autor: Adam » pn wrz 07, 2020 15:44 pm

jak mają być wydawane cd, skoro firmy same legalnie wrzucają całe albumy za free na yt ? :roll:


youtu.be/aVMkvCTT_yg
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10200
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#64 Post autor: Ghostek » pn wrz 07, 2020 15:57 pm

WaterTower robi to już od wielu lat, a mimo wszystko jako jedna z nielicznych wytwórni wydaje i to wielopłyty.
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58191
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#65 Post autor: Adam » pn wrz 07, 2020 16:02 pm

No wiem, ale chodzi mi o ogólny trend.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33788
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#66 Post autor: Wawrzyniec » pn wrz 07, 2020 17:17 pm

Adam pisze:
pt wrz 04, 2020 14:09 pm
podstawowy problem jest tu taki, że robi się z Ludwiczka jakiegoś młodego zbawcę czy przyszłość filmówki, a wystarczy szybka analiza - co jakościowo dostaliśmy od niego ostatnio:

Creed 2 - zawód, gorszy od jedynki
Death Wish - tragedia i wstyd
Venom - słabe, najsłabszy komiksowy score od lat.
Black Panther - dobre, momentami bardzo
Mandalorian - średniak

Gość nic więcej nie zrobił od paru lat, a aktualne portfolio jakościowe całościowo ma prawie jak jakiś Djawadi w początkach kariery, a teraz recenzenci usiłują przypisywać mu muzyczne zasługi za to, za co od lat jadą po Hansie. Absurd!
W sumie nie wiem kiedy ostatnio tak mocno zgadzałem się z Adamem! :shock: Analiza ostatnich soundtracków Ludwiga bardzo trafna. Przy czym "Black Panther" jest dobre, ale też nie przesadzałbym z zachwytami i Ludwig Afryki tym scorem nie odkrył, jak niektórzy sugerują. Toż to wspomniany Hans Zimmer z The Lion King, Tears of the Sun, Power of One nie takie afrykańskie rytmy tworzył, czy też James Newton Howard w Black Diamong, czy bardziej klasycznie ale również z afrykańskimi elementami John Willimas przy Amistad i Jerry Goldsmith przy The Ghost and the Darkness. Ale OK Black Panther jest przyjemne i tutaj nie zamierzam tego score'u krytykować, ale też nie zamierzam go wznosić na szczyt Kilimandżaro.

A sytuacja z Tenet na początku trochę mnie dziwiła, potem szokowała, a teraz przeraża! :shock: Gdyż czuję się jakbym ja jedyny ogłuchł i naprawdę myślę, aby nie oddać jako recenzent muzyki filmowej mojej odznaki i służbową broń. :( Weźmy np. Southalla, gdzie myślałem, że da jedną gwiazdkę, albo zero jak przy okazji Winter Soldier, a tutaj proszęjest 3/5
http://www.movie-wave.net/tenet/

Przecież ten score to niby wszystko za co Southall zawsze ganił Hansa i jego wesołą gromadę, a nawet to co robił Hans, ale pomnożone do kwadratu. :shock: I to nie jedyny przypadek, gdzie naprawdę poważne osoby doszukują się w tej sieczce czegoś głębszego. OK,są różne gusta i też nie musi mi się podobać wszystko co innym i na odwrót. Ale tutaj naprawdę widzę nierówne traktowanie. No chyba, że grzechem i krytyką u Hansa było to, że przy tych wszystkich eksperymentach, trzaskach i praskach starał się być jednak dalej dość melodyjny, tworzyć jakieś motywy, zachowując pewne standardy muzyki filmowej. Czyli jest grzechem było, że nie pojechał całkowicie po bandzie, z tego co rozumiem?

Chyba zostanę aktywistą i wyjdę z inicjatywą Hmm, czyli "Hans' Music Matter" , gdzie w manifeście będę się domagał równego traktowania muzyki Hansa Zimmera.

A na razie jeżeli chodzi o ścieżkę dźwiękową do Tenet to mogę tylko napisać:
Obrazek
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1036
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#67 Post autor: MichalP » pn wrz 07, 2020 19:21 pm

Adam pisze:
pt wrz 04, 2020 14:09 pm
Mystery pisze:
wt wrz 01, 2020 14:24 pm
Przed filmem mógł sobie komponować koncepcyjne tematy i utwory, a sam Nolan na pewno jakieś wskazówki przekazywał, nie wiemy jak mogło być tu z tempem, ale wystarczy spojrzeć na prolog filmu, który muzycznie, aż nadto pachnie prologiem z Dark Knight, o stylistycznych i brzmieniowych pomrukach z innych prac z filmów Nolana nie wspomnąć, a takie naleciałości najczęściej wypływają właśnie z tempa, a było ich tu całkiem sporo, jakby właśnie Ludwig pracował na zmontowanej wersji filmu z muzą Hansa, ale to tylko takie moje wyobrażenia :wink:
podstawowy problem jest tu taki, że robi się z Ludwiczka jakiegoś młodego zbawcę czy przyszłość filmówki, a wystarczy szybka analiza - co jakościowo dostaliśmy od niego ostatnio:

Creed 2 - zawód, gorszy od jedynki
Death Wish - tragedia i wstyd
Venom - słabe, najsłabszy komiksowy score od lat.
Black Panther - dobre, momentami bardzo
Mandalorian - średniak

Gość nic więcej nie zrobił od paru lat, a aktualne portfolio jakościowe całościowo ma prawie jak jakiś Djawadi w początkach kariery, a teraz recenzenci usiłują przypisywać mu muzyczne zasługi za to, za co od lat jadą po Hansie. Absurd!
A czy gosc w ogole cos zrobil w swojej karierze poza Creedem (wzorowanym na Contim - takze sredni to wyczyn) I Black Panther (zgadzam sie z Wawrzyncem - bylo przed nim paru innych kompotyzytorow z duzo lepszymi rezultatami). Jedzie w zasadzie na hajpie po Black Panther, ale to w zasadzie na tyle. Mandalorian jest mocno sredniawy i zalatuje Creedem na mile.

Ja wiem, ze cale forum swego czasu sie nim jaralo, ale jak Adam powiedzial zbawca to on raczej nie bedzie I jak na poczatek kariery to portfolio pod wzgledem sluchalnosci to ma prawie zadne. Wlasnie sobie slucham teraz tego dwu plytowego SeaQuesta od Debneya, o Arnoldzie I jego poczatkach kariery nawet nie wspominam bo pozamiatal wtedy wszystkich. Obydwaj wiadomo, ze teraz raczej sie nie wykazuja specjalnie, ale swego czasu kazda ich plyta to bylo wydarzenie, na ktore sie czekalo.

Wiec nie mowie, moze Ludwiczek zrobi na odwrot I po slabym starcie zacznie sie w koncu wykazywac, ale szczerze w to watpie widzac obecna mizerie w Hollywoodziu. Hmmm, moze by go wzieli do jakiegos filmu przyrodniczego :D , patrz Steven Price.

Inna sprawa, ze Nolanowi to wybitnie woda slodowa uderzyla do glowy - zeby nie poszedl w slady Emmericha I kolejne filmy to juz bedzie tylko odcinanie kuponow I powtorki z rozrywki, tylko jeszcze bardziej odjechane.

Awatar użytkownika
qnebra
Zdobywca Oscara
Posty: 2981
Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
Lokalizacja: Zadupie Mordoru

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#68 Post autor: qnebra » pn wrz 07, 2020 19:59 pm

MichalP pisze:
pn wrz 07, 2020 19:21 pm

Hmmm, moze by go wzieli do jakiegos filmu przyrodniczego :D , patrz Steven Price.
Jeżeli Ludwiczek pisałby tak dobre scory przyrodnicze jak Price robi to "ło matko". Odkupiony z automatu.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33788
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#69 Post autor: Wawrzyniec » pn wrz 07, 2020 20:51 pm

qnebra pisze:
pn wrz 07, 2020 19:59 pm
MichalP pisze:
pn wrz 07, 2020 19:21 pm

Hmmm, moze by go wzieli do jakiegos filmu przyrodniczego :D , patrz Steven Price.
Jeżeli Ludwiczek pisałby tak dobre scory przyrodnicze jak Price robi to "ło matko". Odkupiony z automatu.
OK, ale jeżeli nie jest to związane z tym, że będzie zabierał Stevenowi pracę. Gdyż ja potrzebuję moją roczną dawkę przyrodniczego Price'a.
Plus zdecydowanie wolę elektronikę Price'a od Göranssona.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
narkoman
Kserujący nuty
Posty: 279
Rejestracja: pn gru 02, 2019 00:05 am

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#70 Post autor: narkoman » wt wrz 08, 2020 00:09 am

Ok. Udało mi się przesłuchać score do TENET ze 3 razy i mogę się już jakoś na ten temat wypowiedzieć. Przede wszystkim od razu zaznaczę, że tak jak kiedyś to tak też i teraz nie uważam, że Ludwiczek na Oscara zasługiwał. Muzyka do Czarnej Panti jest fajna, a momentami naprawdę robi wrażenie, ale to zdecydowanie nie jest "wrażenie" tego typu. Oscarowe w sensie. Tym bardziej, że to jego jedyny score, który jakkolwiek się dla mnie bronił razem z fragmentami z Mandalorianina.

Tak jak już @Adam wspomniał wcześniej jego portfolio nie tyle co jest ubogie a słabe. Oczywiście za wyjątkiem tych dwóch tytułów. Wracając jednak do TENET muszę powiedzieć, że swoją rolę wykonał. Zrobił to czego pewnie Nolan oczekiwał. Pominę już koszmarny mix IMAXA przy którym ta muzyka odpycha jeszcze mocniej. W normalnym kinie jest przyzwoicie. Na płycie wypada jeszcze lepiej, ale nadal nie jest to poziom, którego byśmy sobie życzyli. Przede wszystkim muszę to przyznać z bólem serca, ale muzyka mnie nie ujmuje. Ma lepsze i gorsze momenty, ale ogólnie rzecz biorąc mnie nie uwiodła. Stąd też raczej do niej nie będę często wracać. Brakuje mi w niej czegoś czego nie sposób opisać. Ale dało się to nawet wyczuć w niezbyt lubianej Dunkierce Hansa, za którą mimo wszystko przepadam więc nie będę jej porównywał do TENET. Postanowiłem sięgnąć w inną stronę po Inferno.

Wydawało mi się, że swego czasu źle oceniłem ten score i odrzuciłem eksperymenty Hansa uznając je za zbyt drastyczne. Teraz postanowiłem do niego wrócić i zobaczyć czy się myliłem. Otóż nie. Jeśli chcecie jeszcze większego mordobicia niż Dunkierka i Tenet to Inferno was zaspokoi. Naprawdę nie sądziłem, że ten score przez większość czasu jest taki asłuchalny (tak sobie wymyślam słowa). Teraz jednak już wiem. Jednakże nawet w takim wydawnictwie gdzie większość utworów to miazga dla uszu są perełki jak The Cistern czy Life Must Have It's Mysteries (wiem, że przerobiony motyw ale nadal dobry), które się wybijają ponad całość i są jakimś światełkiem w tunelu. Przy Tenet ciężko mi takie światełko znaleźć. Wszystko jest w miarę na takim samym poziomie. Mało co się wybija ponad resztę. Przyznaję, że 12 minutowe Posterity jest dobre, ale to trochę za mało.

Z tego względu utwory, godne uwagi dla mnie to:
3. MEETING NEIL
4. PRIYA
5. BETRAYAL (chyba najlepszy z całej płyty)
7. 747 (tylko do połowy czyli wyciszenia)
9. FOILS
11. TRUCKS IN PLACE
16. POSTERITY (czyli utwór dla leniwych, który mógłby być siutą podsumowująca całą muzykę)

I tak jak mówię, Ludwig spisał się przyzwoicie, ale wiem, że można by podziałać zdecydowanie lepiej. Muzyka ma swój klimacik, ale nie ujmuje wystarczająco by mnie do siebie jakoś specjalnie przekonać i przede wszystkim rychło do niej wrócić. Wyróżnione utwory są tymi, które miały w sobie choć odrobinę uroku, który był w stanie mnie urzec. Tyle z mojej ztrony

Awatar użytkownika
narkoman
Kserujący nuty
Posty: 279
Rejestracja: pn gru 02, 2019 00:05 am

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#71 Post autor: narkoman » wt wrz 08, 2020 16:50 pm

Dzisiaj na to wpadłem i sam nie wiem co o tym myśleć. Niby spoko, że "odwrócona" muzyka brzmi całkiem przyzwoicie, ale zaś z drugiej strony poziomem dorównuje tej "nieodwróconej" a więc jest to raczej średni wyznacznik.

Całość figuruje raczej jako ciekawostka


youtu.be/gdL0x39diao

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13561
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#72 Post autor: Kaonashi » wt wrz 08, 2020 17:44 pm

W prawdziwe palindromy to się bawił Bach. :wink:


youtu.be/W5Rk6Fqbo3Y
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1036
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#73 Post autor: MichalP » wt wrz 08, 2020 20:29 pm

Przemeczylem sie z tym scorem. Fajna ciekawostka i tyle. Raczej bym nie wracal do tego albumu kolejny raz, powod: brzmi to mi troche jak taka malo inspiracyjna elektroniczna muzyczka z lat 80. Zapetlone proste rytmiczne frazy albo przeciagle syntezatorowo-ambientowe szumy sugerujace niby jakis dramatyzm emocjonalny. Ile razy juz sie tego sluchalo. Jakby Varese to wydala jako max 35 minutowy album to pewnie by wycisnela z materialu max sluchalnosci, a tak to moze byc chyba tylko pamiatka dla fanow filmu.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33788
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#74 Post autor: Wawrzyniec » śr wrz 09, 2020 02:58 am

Kaonashi pisze:
wt wrz 08, 2020 17:44 pm
W prawdziwe palindromy to się bawił Bach. :wink:


youtu.be/W5Rk6Fqbo3Y
Osobiście bardziej podoba mi się to podejście i efekt końcowy u Bacha. Przy czym jestem też świadom, że tutaj mogę być w mniejszości, gdyż w porównaniu z Göranssonem, u Bacha to dalej brzmi jak muzyka i to jeszcze melodyjna, co za amator. :roll: :P

P.S. Czy tylko ja zauważyłem, że ten temat ma już z 5 stron i toczy się od pewnego czasu, a nazwisko kompozytora dalej napisane jest z błędem?
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58191
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Ludwig Gorannson - Tenet (2020)

#75 Post autor: Adam » śr wrz 09, 2020 07:00 am

Błędem jest score, to i nazwisko z błędem :P
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ