Miałem na myśli Złoty Kompas Desplata Tak, Desplat dzisiaj wydał Adults in the Room, za tydzień J'accuse, a w grudniu Małe kobietki I pewnie gdzieś tam z Wesem kombinuje już nad French Dispatch
A wracając do His Dark Materials, to całkiem całkiem się tego słucha.
Nie żeby tu Balfe zaskoczył jakimś nowatorskim podejściem, czy chociażby motywem oderwanym od jego wcześniejszych dokonań. Zgrabny miks tego, co mogliśmy usłyszeć wcześniej. Kawałki akcji niczego sobie, jak i partie chóralne w nich... No i tak jakoś można dotrwać do końca słuchowiska bez poczucia straconego czasu.
czy będzie jakiś weekend w tym roku, w którym Balfe nie będzie miał ogłoszonego wydania kolejnego scoru ?
Za miesiąc 6 Underground, za dwa miesiące Bad Boys for Life, chyba się nie zanosi się
"His Dark Materials" to praca jak najbardziej w porządku, o ile ktoś wie czego oczekiwać od fantasy w wykonaniu RCP, choć kilka kawałków swoją dostojnością może zrobić wrażenie nawet ponad to, jedna z lepszych prac Balfe w karierze, czas pokaże czy nawet nie w pierwszej trójce obok Beyond: Two Souls i Assassin's Creed III, ale po tym projekcie trochę tego się tu spodziewałem, tylko w filmach coś mu nie idzie Swoją drogą zastanawiam się dlaczego nazywa się to "The Musical Anthology " , czyżby nie był to score słyszany w serialu, a coś pokroju Image Album, to by poniekąd tłumaczyło dlaczego wchodzi tak dobrze, no ale nic, ważne, że fajnie się słucha i drugą płytkę też z chęcią obadam (mam nadzieję, że będzie dobrym dopełnieniem).
Szkoda tylko trochę, bo myślałem, że to serial HBO, a ten go będzie tylko dystrybuował poza Wielką Brytanią.
Nawet temacik wyszedł chwytliwy, mam nadzieję, że będzie do niego czołówka:
Trochę to przykre, że np. takie "Bad Boys 3" ma swój osobny temat, nie wspominając o innych gorszych pracach Balfego, a ten naprawdę udany soundtrack nie ma. Podobnie jak nad jego złymi pracami lubimy się długo rozpisywać, a tutaj mamy rzetelnie napisany, nagrany score i w temacie cicho.
Założę temat i od razu wyjdą oczekiwania, abym napisał recenzję. A mnie jakoś szczególnie serialu nie chce się oglądać. W filmowym Złotym Kompasie jakoś mnie ten świat nie porwał, to nie wiem czy ten serial to zmieni.
Demon Balfe w swoim żywiole. Kto przetrwa pierwszy kawałek, przetrwa wszystko.
01. Point of Extraction
02. Ghosts
03. Welcome to Florence
04. Lose the Chopper
05. Haunt the Living
06. One Rule
07. I Am the Danger
08. You Can Change the World
09. Thrones
10. Memories
11. Beautiful Sunday
12. The Past
13. Shit Ton of Blood
14. Leave No Man Behind
15. A Million Battles
16. Day of the Dead
17. Sabotage
18. Live or Die
19. One, But Not Done
Rak to łagodny wymiar kary. Większość akcji opierdzielona na oscylatorze i drum padzie. Ale jak się przetrwa te pierwsze tracki, to później są momenty, że już tak nie boli.
Balfek próbuje nawet udawać Jabłecznika z Transformerów, ale różnie mu to wychodzi. Generalnie odnoszę wrażenie, że Jabło byłby tu lepszym rozwiązaniem.
No ja na razie odpadłem po pierwszym tracku, posłucham jutro jak uda się zobaczyć film, obraz za 150 baniek, bodajże najdroższy Netflixa, a muzyka jak z rynsztoka...
No ja na razie odpadłem po pierwszym tracku, posłucham jutro jak uda się zobaczyć film, obraz za 150 baniek, bodajże najdroższy Netflixa, a muzyka jak z rynsztoka...
Irlandczyk był o kilka baniek droższy, dokładniej o dziewięć.