#74
Post
autor: Adam » pt sie 16, 2019 21:52 pm
Nie chciało mi się wcześniej uzewnętrzniać, bo i czasu nie było, teraz jest, więc wpadłem tylko napisać dwie rzeczy. Pierwsza - ten film jest po prostu słaby i nudnawy. Powiedzieć, że najsłabszy Tarantino ze wszystkich, to trochę za mało. Całość ratuje Pitt, który kradnie tutaj aktorsko cały film wszystkim. I bardzo się z tego ciesze, bo to jest jeden z tych aktorów, którzy do dziś mają niewykorzystany potencjał, bo od prawie 2 dekad nie mieli farta trafić na dobry film. Ostatnią dekadę z powodu problemów rodzinnych i odwyków w ogóle nie miał szans zagrać w czymś porządnym, a do tego z dużymi sukcesami - o ironio - zajął się produkcją co z automatu autowało go z częstego grania. Od zawsze mu kibicuję, i mam nadzieje, że na stare lata mu się uda lepiej. Notabene starzeje się zajebiście.
I dwa - największa śmiechawa tego filmu - Zawierucha. Gość z zegarkiem w ręku w 3-godzinnym filmie pojawia się na 30 sekund łącznie w 3 migawkach i mówi 3 wyrazy w tym dwa brzydkie.Terminator miał więcej kwestii. Kreowany przez media (NASZE) na główną współgwiazdę, za wielki sukces, odkrycie, bla bla bla itd itp. Przykro na to się patrzyło, jak i na to, że na końcu w napisach statystki takie same jak on, ale z gangu Mansona, wymienione miały kogo zagrały, a przy nim nie było takiej informacji. Także skończyło się jak zawsze - kompleks polskich mediów znów pękł jak mydlana bańka. Tak jak Lewandowski po strzeleniu dwóch bramek kreowany jest na nowego Pele i Ronaldo, tak i teraz skończyło się jak zawsze. Wyśmiewana Rosati praktycznie w każdej produkcji w jakich zagrała (czy to ze Stallonem, czy z Pacino, czy z Farrelem) miała więcej czasu ekranowego i dialogi, nawet w Detektywach gdzie pokazała cycki (na co nasze media zrobiły z niej taką co tylko pokazuje cycki - a zrobiła to raz tam na tyle występów i te cycki były dłużej na ekranie niż Zawierucha). Gdyby nie to, że Zawierucha teraz wyskakuje z lodówki na portalach, to nikt by nawet go nie rozpoznał w tych 3 migawkach. Fajnie że zagrał, ma niezapomniane przeżycie, mega szacun dla gościa, ale gówno mu da ta rola poza wpisem CV i czekiem, ale najwieksze pretensje mam do polskich mediów, które robią mu i jego karierze teraz tylko krzywdę pompując balonik w sposób żałośnie nieprzyzwoity. I dziwie się gościowi, że nie ma mądrych agentów, którzy powinni teraz zrobić to co niedawno zrobili agenci Kota po bzdurnej histerii wokół Bonda - powinni napisać krótkie "Nasz klient pojawił się u Tarantino z minimalną rolą, nie jest głównym bohaterem, nie przyćmił tam nikogo, cieszymy się z angażu i przeżyć na planie, ale prośmy polskie media by nie histeryzowały i nie robiły z niego bohatera narodowego, bo służy to tylko clickbaitom mediów, a samemu zainteresowanemu przeciwnie bo naraża go na śmieszność".
#FUCKVINYL