Naoki Sato
Re: Naoki Sato
Przecież ten score nie ma jeszcze skończonych nawet 5 lat.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Naoki Sato
to moze mi się z okładką Waterboys pomyliło bo podobne tak czy siak, stary score
#FUCKVINYL
Re: Naoki Sato
No właśnie nie bardzo, względnie nowy. I nie mam pojęcia, jak Ci się to mogło pomylić z Waterboys.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Naoki Sato
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26141
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Naoki Sato
Co oni mają w tej Japonii z tymi pancernikami?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Naoki Sato
Miał już film o łodzi podwodnej, to teraz będzie miał o pancerniku.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26141
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Naoki Sato
a nie miał już na pewno nic w okołopancernikowej tematyce?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Naoki Sato
No miał w sumie - Space Battleship Yamato, ale stricte wojenny film to to nie był.
youtu.be/GenQSOl1OMQ
youtu.be/GenQSOl1OMQ
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26141
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Naoki Sato
kosmiczny nie kosmiczny, zawsze pancernik (i nawet Yamato )
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Naoki Sato
Bardzo fajna ściecha - Sato po raz kolejny nie zawodzi. Podoba mi się temat główny, ale i kilka innych po drodze jest naprawdę ładnych.
Re: Naoki Sato
Dobry, generalnie orkiestrowy Sato z niewielkimi dodatkami elektronicznymi. Solą jest przede wszystkim fajnie zorkiestrowany temat przewodni, choć za ów temat służy tu głównie chwytliwe, smyczkowe ostinato (ale takie bardziej w stylu Oldfielda niż RCP). Brakuje mi jednak w tym jakiejś kropki nad i, bo ta melodia unosząca się nad ostinato wydaje się trochę wymuszona. Poza tym zwraca uwagę parę lepszych fragmentów: akcja z "電報", intensywne, symfoniczne-elektroniczne "重大な欠陥" albo epickie "怪物" ( ). Trafi się tu jednak też trochę generycznego grania. Po jednym odsłuchu 3,5, z tematem głównym warto się zapoznać, ale mimo wszystko w kategorii pancernikowe scory "Yamato" Hisaishiego ciągle górą.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.