HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3000
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Mając taką grupkę oddanych fanbojów kupujących wszystko co wyda i ma napis "Hans Zimmer" na okładce? Będzie CD.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13136
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Kurka, tam mi się wrył ten Ottman, że zapomniałem o Kamenie, który był wtedy świeżo po współpracy z Metalicą i to słychać
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Creditsy tego scoru mogą startować w konkursie na największe w RCP.. całe tu:
https://www.instagram.com/tinaguo/p/Byb ... kk8aec5hhv
https://www.instagram.com/tinaguo/p/Byb ... kk8aec5hhv
#FUCKVINYL
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Były słabsze scory Hansa i X-menów, temat i Gap nawet się podoba, jednak całość trochę na jedno kopyto, brak różnorodności, wszystkie tracki z podobnym tempem i klimatem, grają na tą samą modłę, toteż zmęczenie materiału przychodzi szybko i mało satysfakcjonuje.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Dwóch additionali, trzech orkiestratorów, czterech-pięciu solistów... nie, nie mogą.Adam pisze: ↑sob cze 08, 2019 08:35 amCreditsy tego scoru mogą startować w konkursie na największe w RCP.. całe tu:
https://www.instagram.com/tinaguo/p/Byb ... kk8aec5hhv
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10226
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
No dokładnie. Widziało sie większe litanie.
Co nie zmienia faktu, że score lipa
Co nie zmienia faktu, że score lipa
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13136
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Cóż, film nie jest taki zły, ale ... jest strasznie beznamiętny i bezpłciowy.
Widać, że to miały być dwa filmy, z innym złoczyńcą, itp. W ogóle nie ma tu relacji pomiędzy bohaterami, nie ma rozwiniętego związku Scotta z Jean, nie poznaliśmy dobrze tych nowych, młodych Mutantów, itp.
Pierwotnie miały to być dwa filmy, które wprowadziłyby kolejnego, silnego przeciwnika ale nikt nie wiedział, kiedy i czy Disney kupi Foxa i czy to już na prawdę koniec, a kiedy się dowiedzieli, było już za późno i trzeba było przerobić dwa filmy na jeden, a że cały finał był pozostałością po starej wizji, po pokazach testowych postanowiono nakręcić cały trzeci akt od nowa.
Muzyka jest taka, jak film: bezpłciowa, beznamiętna i strasznie zamulająca, w kółko to samo, bez tematu. Tu nie ma nawet tego charakterystycznego dla serii otwarcia filmu z tematem Ottmana lub Powella, nic.
Widać, że to miały być dwa filmy, z innym złoczyńcą, itp. W ogóle nie ma tu relacji pomiędzy bohaterami, nie ma rozwiniętego związku Scotta z Jean, nie poznaliśmy dobrze tych nowych, młodych Mutantów, itp.
Pierwotnie miały to być dwa filmy, które wprowadziłyby kolejnego, silnego przeciwnika ale nikt nie wiedział, kiedy i czy Disney kupi Foxa i czy to już na prawdę koniec, a kiedy się dowiedzieli, było już za późno i trzeba było przerobić dwa filmy na jeden, a że cały finał był pozostałością po starej wizji, po pokazach testowych postanowiono nakręcić cały trzeci akt od nowa.
Muzyka jest taka, jak film: bezpłciowa, beznamiętna i strasznie zamulająca, w kółko to samo, bez tematu. Tu nie ma nawet tego charakterystycznego dla serii otwarcia filmu z tematem Ottmana lub Powella, nic.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Boże, ja wszystko rozumiem, ale jak można nie słyszeć tematu, skoro w zasadzie nie ma momentu, żeby ten score go nie wałkował?!
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Kamen miał duży problem z tym filmem, bo podszedł do niego tradycyjnie, a Singer mu wyciął heroiczny temat. Ciekawe, czy coś z tej starej wersji score się zachowało.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9830
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
To prawda, jest temat, i to naprawdę ładny, bo Brahms umiał fajne melodie pisać xD
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Chappi na sterydach, ale tragedii nie ma..
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10226
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Tragedia to jest w box office w USA. 30 baniek na otwarcie i sto na świecie to lipton.
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3000
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
No cóż, pozytywne recenzje, premiera nie przesuwana półtora roku, producent nie odcinający się od filmu, reżyser debiutant z doświadczeniem w reżyserii. Dziwne rzeczy.
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Na plus fragmenty scen akcji pod koniec (te w których nie ścierają się ze sobą telepaci i inni, którzy używają swoich mocy na zasadzie wyginania rąk i twarzy w grymasie zatwardzeniopodobnym), w kilku miejscach muzyka (ale całościowo bym jej nie nazwał dobrą) i... Fassbender. Tak trochę.
Na minus wskakujący dość często chamski, telewizyjny look, wszystko co się wiąże z postacią Chastain (wsadzenie do tego filmuwyszło totalnie z dupy) i to, że film nijak nie pasuje do tego co było we wcześniejszych. Scott i Jean to dalej miscasty dekady ale Sansa miała przynajmniej dobre momenty.
Wiadomy tekst Mystique - kompletna żenada.
Całość się snuje, dłuży i przynudza, lepiej jest dopiero pod koniec ale też bez rewelacji. Nie jest to jednak tak wkurzający film jak ostatni Predator czy Terminator.
Jeszcze jeden problem tego filmu - tu w sumie nie ma komu kibicować. Ekipa się składa z postaci których nie było kiedy i za co polubić (no chyba, że ktoś lubi Bestię Houlta, mi on wisi), kto by mógł pokozaczyć, zostaje od niechcenia wyeliminowany, Mystique, scenarzyści robią co mogą, żeby widz przez większość seansu nie lubił Xaviera, więc w sumie zostaje kibicować Magneto, który ma najwięcej dobrych momentów.
Koljena rzecz - jeśli ktoś narzekał, że Phoenix (moc/postać/istota, whatever) jest niespójna między X2 a Last Stand, że coś tam wygląda inaczej... w porównaniu z tym, jak dokładnie na tym samym polu DP się gryzie z Apocalypse to jest mały pikuś. W ogóle ten film wygląda jakby zrobili go zupełnie inni ludzie, którzy o poprzednich filmach coś tam tylko słyszeli.
Poza tym nic tu nie budzi specjalnych emocji i potem dokładnie ta sama sytuacja z finałem. Who cares? Nawet ostatnia scena, która w założeniu miała być fajnym nawiązaniem, klamrą czy czym tam jeszcze, wywołuje u mnie wrażenie z cyklu "no, coś tam próbowali, szkoda, że nie wyszło".
DOFP i Logan powinny były zamknąć tę serię.
5/10, ale pamiętam, że z Apokalipsy wychodziłem konkretnie poirytowany, a tutaj średnio znudzony i raczej obojętny. Szkoda, że kończą tę serię takim słabym pierdnięciem. Jakbym zapłacił full price to bym żałował wydanej na kino kasy.
Spoilery:
https://www.youtube.com/watch?v=w0s9mUXhHZ8
W punkt.
PS. Origins jest od tego zdecydowanie lepsze, Apocalypse na podobnym poziomie.
Na minus wskakujący dość często chamski, telewizyjny look, wszystko co się wiąże z postacią Chastain (wsadzenie do tego filmu
Spoiler:
Wiadomy tekst Mystique - kompletna żenada.
Całość się snuje, dłuży i przynudza, lepiej jest dopiero pod koniec ale też bez rewelacji. Nie jest to jednak tak wkurzający film jak ostatni Predator czy Terminator.
Jeszcze jeden problem tego filmu - tu w sumie nie ma komu kibicować. Ekipa się składa z postaci których nie było kiedy i za co polubić (no chyba, że ktoś lubi Bestię Houlta, mi on wisi), kto by mógł pokozaczyć, zostaje od niechcenia wyeliminowany, Mystique
Spoiler:
Koljena rzecz - jeśli ktoś narzekał, że Phoenix (moc/postać/istota, whatever) jest niespójna między X2 a Last Stand, że coś tam wygląda inaczej... w porównaniu z tym, jak dokładnie na tym samym polu DP się gryzie z Apocalypse to jest mały pikuś. W ogóle ten film wygląda jakby zrobili go zupełnie inni ludzie, którzy o poprzednich filmach coś tam tylko słyszeli.
Poza tym nic tu nie budzi specjalnych emocji
Spoiler:
Spoiler:
5/10, ale pamiętam, że z Apokalipsy wychodziłem konkretnie poirytowany, a tutaj średnio znudzony i raczej obojętny. Szkoda, że kończą tę serię takim słabym pierdnięciem. Jakbym zapłacił full price to bym żałował wydanej na kino kasy.
Spoilery:
https://www.youtube.com/watch?v=w0s9mUXhHZ8
W punkt.
PS. Origins jest od tego zdecydowanie lepsze, Apocalypse na podobnym poziomie.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10226
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DARK PHOENIX (2019)
Film dało się nawet obejrzeć, choć nic kompletnie z niego nie wynika. Czuć że sporo przy nim grzebali i nie do końca się wszystko składa, ale niech się tam nad tym rozwodzą ci, którym bardziej idzie znajdowanie detali. W każdym razie dialogi jakby w usta wciskane frazesy - czasami ostro wkurzały, innym razem spływało co mnie jak po kaczce.
Za to muzyka nie spływa tak, jakbym tego oczekiwał po wcześniejszym wysłuchaniu soundtracku.
No tak napastliwej ilustracji od czasów Dunkierki nie słyszałem. Hans wypełnia tu absolutnie każdą sekundę, absolutnie nic nie mając ciekawego do zaoferowania. Można przez te 15-20 minut godzić się na nieustanne zarzynanie tematu głównego z tematem Phoenix na zmianę, ale po godzinie (a co dopiero mówić po dwóch) ma sie już tego serdecznie dosyć. Adam powinien się cieszyć, że muza głośno podłożona, ale ja nie widzę powodów do zadowolenia. Bo ani o klimatu nie buduje (zdaje się jakby obraz starał się swoje, a muza swoje), ani też nie daje wsparcia dramaturgicznego. Takie sztuczne podbijanie tempa i kreowanie teledyskowego widowiska.
A i jeszcze jedno. Jeżeli oglądając film słyszysz samplowaną orkiestrę, to wiedz, że nie jest dobrze z tą muzą.
Oczywiście album to osobna historia. Można z niego czerpać pewną przyjemność, pod określonymi warunkami. Jakimi? O tym pewnie niedługo na stronie się rozpiszę...
Za to muzyka nie spływa tak, jakbym tego oczekiwał po wcześniejszym wysłuchaniu soundtracku.
No tak napastliwej ilustracji od czasów Dunkierki nie słyszałem. Hans wypełnia tu absolutnie każdą sekundę, absolutnie nic nie mając ciekawego do zaoferowania. Można przez te 15-20 minut godzić się na nieustanne zarzynanie tematu głównego z tematem Phoenix na zmianę, ale po godzinie (a co dopiero mówić po dwóch) ma sie już tego serdecznie dosyć. Adam powinien się cieszyć, że muza głośno podłożona, ale ja nie widzę powodów do zadowolenia. Bo ani o klimatu nie buduje (zdaje się jakby obraz starał się swoje, a muza swoje), ani też nie daje wsparcia dramaturgicznego. Takie sztuczne podbijanie tempa i kreowanie teledyskowego widowiska.
A i jeszcze jedno. Jeżeli oglądając film słyszysz samplowaną orkiestrę, to wiedz, że nie jest dobrze z tą muzą.
Oczywiście album to osobna historia. Można z niego czerpać pewną przyjemność, pod określonymi warunkami. Jakimi? O tym pewnie niedługo na stronie się rozpiszę...