POLSKIE KINO - dyskusja
Re: POLSKIE KINO - dyskusja
Gazeta Polska to konkurencja do Karnowskich. Sakowicz, Lisiewicz, TV Republika, Niezależna.pl
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26542
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: POLSKIE KINO - dyskusja
to nie ma o czym gadać




"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: POLSKIE KINO - dyskusja
Wawrzek powinien tę okładkę wkleić w wątku politycznym, a nie tutaj. Bo inaczej się burdel robi.
Re: POLSKIE KINO - dyskusja
Wawrzek jak przyjdzie i zrobi oftopa to potem zawsze jest afera 

#FUCKVINYL
Re: POLSKIE KINO - dyskusja
Chyba będę pierwszy, ale skoro kleromania zawładnęła dziś Polską, to ktoś musi zacząć 
Po pierwsze, nie bardzo lubię styl Smarzowskiego. Wychowałem się na Wajdzie, a więc na stylu romantycznym, malarskim, poetyckim i ta brutalna estetyka Smarzola to nie moje klimaty. Ale skoro nie ma już wśród nas Barei, który by wyśmiał całe to towarzystwo ani Wajdy, który podejmował narodowe tematy w piękny wizualnie sposób, to musimy polegać na Smarzolu, który pierdolnie siekierą między oczy
I dobrze.
Film pod względem warsztatowym jest poprawny. Trochę (moim zdaniem) scenariusz był chaotyczny, czuć było, że reżyser odhacza jeden wątek po drugim, żeby wszystkie patologie KK upchnąć w dwugodzinnym obrazie, nie zmienia to faktu, że w porównaniu z chaosem i miernością dialogową u Vegi ten scenariusz to było niemal arcydzieło
Mam też poczucie, że środek filmu trochę się dłużył, za to końcówka miała dobre, emocjonujące tempo i zwroty akcji. Trzaska jak zwykle się za dużo nie napracował
Trochę pobrzdękał niepokojąco w końcówce filmu i to by było na tyle
Z tego co widziałem/czytałem było kilka odniesień do poprzednich filmów Smarzola i innych rzeczy np. koszulka z napisem Drogówka, kopnięty (znowu!) lajkonik, pewne utwory muzyczne, Smarzol podobno zaliczył cameo w 3 scenach, a nawet zauważyłem na końcu filmu specyficzny kapelusik obecnej pani prezydentowej 
Aktorsko bardzo fajnie. Gajos w roli mafioza - wiadomo - miazga, Jakubik jest centralną postacią tego filmu; bardzo mi się podobał Braciak w roli czarnego charakteru i mistrza intrygi chłe chłe chłe
Kulig posłużyła jako tło, Więckiewicz ujdzie w tłumie, a kilku bardzo znanych aktorów zagrało epizody, czasami nawet tylko pojawiając się zaledwie przez parę sekund na ekranie.
Jeśli miałbym określić ten film w kilku słowach, to bym napisał: thriller o korporacji mafijnej hipokrytów
Słowo HIPOKRYZJA jest chyba słowem-klucz w całej tej opowieści, zresztą bardzo mi się podobał cytat z Ewangelii św. Mateusza na początku filmu (o fałszywych prorokach). Generalnie tego typu thrillerów powstało w historii kina tysiące, ten jest po prostu o ludziach w sutannach. Ja ten film oglądałem jak każdy inny thriller o gangsterach i pod tym względem (gatunkowym) bardzo mi się to podobało. Ten film kompletnie nie krytykuje ani nawet nie porusza kwestii wiary. Pokazuje instytucję (jedną z wielu, podobnie działających), czy wręcz KORPORACJĘ - dobitna była jedna z ostatnich scen z księżmi przy telefonach, a potem sprawdzających gazety, gdzie na koniec szef jest zadowolony, że jego zespół osiągnął założony wcześniej target. Film pokazuje, jak człowiek, który ma dobre, ludzkie odruchy jest miażdżony przez bezduszną machinę (Kukuła, ofiary pedofilii czy nawet młody ksiądz Jan, przed którym przyszłość tak naprawdę dopiero stoi otworem).
Kompletnie więc nie rozumiem o co ten ból dupy po prawej stronie. Wiadomo, że to jest tylko fikcja (choć wzorowana na prawdziwych wydarzeniach i każdy jest w stanie podać przykłady, kiedy w swoim życiu słyszał niektóre słowa wypowiadane przez bohaterów...). Wiadomo, że Smarzol daje gorzki lek w końskiej dawce, ale chyba takie jest właśnie przesłanie filmu, żeby wychodząc z kina spojrzeć na księdza jak na człowieka, a nie jak na nietykalnego świętego, no i żeby być bardziej czujnym i uważnym (i nie chodzi tu tylko o dzieci, ale w ogóle o inne zjawiska związane z kościołem). Gdyby Smarzol skupił się na jednym wątku i "rozcieńczył" grzechy kościoła, to ten film nie wywołałby żadnej dyskusji, a KK po raz kolejny zamiótłby sprawy pod dywan. A tutaj nie ma takiej możliwości, wszystko z grubej rury, tego nie da się zapomnieć. Poza tym mamy tak naprawdę w tym filmie trzech "ludzkich" księży, a więc takich, którzy nawet jeśli zbłądzili, to mają dobre odruchy, mamy też dwie kanalie. A zresztą tyle wątków zostało poruszonych, że ja nie jestem w stanie tak od razu wszystko omówić. Musze się przejść za jakiś czas ponownie i jeszcze raz to wszystko przemyśleć, bo ten film ma bardzo wiele warstw i trafnych spostrzeżeń na temat otaczającej nas polskiej rzeczywistości.
No więc podsumowując: warto

Po pierwsze, nie bardzo lubię styl Smarzowskiego. Wychowałem się na Wajdzie, a więc na stylu romantycznym, malarskim, poetyckim i ta brutalna estetyka Smarzola to nie moje klimaty. Ale skoro nie ma już wśród nas Barei, który by wyśmiał całe to towarzystwo ani Wajdy, który podejmował narodowe tematy w piękny wizualnie sposób, to musimy polegać na Smarzolu, który pierdolnie siekierą między oczy

Film pod względem warsztatowym jest poprawny. Trochę (moim zdaniem) scenariusz był chaotyczny, czuć było, że reżyser odhacza jeden wątek po drugim, żeby wszystkie patologie KK upchnąć w dwugodzinnym obrazie, nie zmienia to faktu, że w porównaniu z chaosem i miernością dialogową u Vegi ten scenariusz to było niemal arcydzieło




Aktorsko bardzo fajnie. Gajos w roli mafioza - wiadomo - miazga, Jakubik jest centralną postacią tego filmu; bardzo mi się podobał Braciak w roli czarnego charakteru i mistrza intrygi chłe chłe chłe

Jeśli miałbym określić ten film w kilku słowach, to bym napisał: thriller o korporacji mafijnej hipokrytów

Kompletnie więc nie rozumiem o co ten ból dupy po prawej stronie. Wiadomo, że to jest tylko fikcja (choć wzorowana na prawdziwych wydarzeniach i każdy jest w stanie podać przykłady, kiedy w swoim życiu słyszał niektóre słowa wypowiadane przez bohaterów...). Wiadomo, że Smarzol daje gorzki lek w końskiej dawce, ale chyba takie jest właśnie przesłanie filmu, żeby wychodząc z kina spojrzeć na księdza jak na człowieka, a nie jak na nietykalnego świętego, no i żeby być bardziej czujnym i uważnym (i nie chodzi tu tylko o dzieci, ale w ogóle o inne zjawiska związane z kościołem). Gdyby Smarzol skupił się na jednym wątku i "rozcieńczył" grzechy kościoła, to ten film nie wywołałby żadnej dyskusji, a KK po raz kolejny zamiótłby sprawy pod dywan. A tutaj nie ma takiej możliwości, wszystko z grubej rury, tego nie da się zapomnieć. Poza tym mamy tak naprawdę w tym filmie trzech "ludzkich" księży, a więc takich, którzy nawet jeśli zbłądzili, to mają dobre odruchy, mamy też dwie kanalie. A zresztą tyle wątków zostało poruszonych, że ja nie jestem w stanie tak od razu wszystko omówić. Musze się przejść za jakiś czas ponownie i jeszcze raz to wszystko przemyśleć, bo ten film ma bardzo wiele warstw i trafnych spostrzeżeń na temat otaczającej nas polskiej rzeczywistości.
No więc podsumowując: warto

Re: POLSKIE KINO - dyskusja
Nie jest to najlepszy film Smarzola, ale jest dobry. Przede wszystkim nic mnie w nim nie zaskoczyło, obejrzałem bez specjalnych emocji, bo wszystkiego byłem naocznym lub pośrednim świadkiem przez całe życie i w sumie do dziś jestem mimo że do kościoła od lat nie chodzę. Np. rok temu w wiejskiej parafii rodzinnej mojej mamy ciotki i wierni składali się na auto dla proboszcza, bo proboszcz z sąsiedniej kupił sobie nowe i nasz ksiądz nie może być gorszy (tak, qrwa, Polska 21 wieku pod Nowym Targiem), albo miesiąc temu gdy zmarła moja babcia i mój ojciec po pogrzebie własnej matki usłyszał, przy rozliczaniu się z księdzem i położeniu kasy na stół usłyszał, że dał za mało, że 200 trzeba jeszcze dopłacić.
Film ma aspekty, które uważam za błędne i jest to duży minus:
- za dużo wątku o pedofilii, a za mało (tylko jedno zdanie dialogowe) o setkach milionów złotych, które na lewo przechodzą przez kościelne grunty, zarządzanie nimi, odzyskiwanie i odkupowanie za bezcen itd
- akcja po scenie pogrzebu nie mogła by się wydarzyć, a już na pewno nie na polskiej wsi, gdzie wszystko jest wypierane nawet przez poszkodowanych, ponieważ takie sytuacje są duszone w zarodku i ksiądz jest przenoszony do innej parafii zanim wybuchnie afera, w mojej tak było, skończyło się tylko na plotkach i tym, że kilkoro rodziców postanowiło zabronić swoim dzieciakom dalszego bawienia się w ministranta, a księdza od tamtej chwili nikt nie widział i nie słyszał.
- zero wątku o absolutnej służalczości wobec kościoła absolutnie każdej opcji politycznej w tym kraju, polityki w tym filmie w ogóle nie było.
- ostatnia scena filmu kuriozalna i niepotrzebna, dająca tylko oręż hejterom (to nie poststalinowskie czasy Palacha u pepików, ja wiem że rządzi Pis, ale bez przesady!), w jej miejsce ja bym zakończył film tą wymowną sceną z 2 aktu, z przesłuchania w kurii, gdzie koleś mówi z przerażeniem szeptem "co wy robicie" i wychodzi z pokoju - tak powinien się skończyć ciszą ten film)
- cycki Kulig całkowicie zbędne, na co aktorce z taką pozycją scena w takim filmie, gdy ta nagość nic nie wnosi i nie jest potrzebna? to już w zimenj wojnie się prosiło o taką scenę i było by to bardziej logiczne, niż tu.
Podobało mi się to, że te dziesiątki bandyckich, mafijnych zagrań polskiego kościoła Smarzol potrafił uchwycić czasami w jednej krótkiej scenie dialogowej odnośnie historii danego bohatera: czy to rodzina pytająca o pogrzeb i kasa (vide historia mojej rodziny sprzed miesiąca), czy to ksiądz i jego "gosposia", czy akcja z szybkim ślubem gówniarzy który wpadli, nietykalna pozycja księży na wsi oraz wiejskim komisariacie policji, załatwianie spraw krótkim telefonem do wysoko postawionej osoby, itp itd.
Podobało mi się też to, że Smarzol nie dobiera się do religii i Boga samych w sobie, i całe szczęście. Punktuje wyłącznie polski kościół, a nie wiarę czy religię. Niestety prawica, babcie od rydzyka i bogobojni tego nie kumają i nie będą mogli, bo filmu nie zobaczą. I dlatego właśnie ten film nic nie zmieni. Absolutnie nic, poza tym że da dobrze zarobić twórcom i będzie medialnie nośny. Przekonanych nic nie zaskoczy, a ci którym film powinien przemówić do rozsądku, są zindoktrynowani i filmu w 99% przypadków nawet nie zobaczą.
Ogólnie po filmie wzruszyłem tylko ramionami, no i skrzywiłem się na te błędy, które są wg mnie i które podałem wyżej. Jak dla kogoś ten film to zaskoczenie, to ma klapki na oczach.
Film ma aspekty, które uważam za błędne i jest to duży minus:
- za dużo wątku o pedofilii, a za mało (tylko jedno zdanie dialogowe) o setkach milionów złotych, które na lewo przechodzą przez kościelne grunty, zarządzanie nimi, odzyskiwanie i odkupowanie za bezcen itd
- akcja po scenie pogrzebu nie mogła by się wydarzyć, a już na pewno nie na polskiej wsi, gdzie wszystko jest wypierane nawet przez poszkodowanych, ponieważ takie sytuacje są duszone w zarodku i ksiądz jest przenoszony do innej parafii zanim wybuchnie afera, w mojej tak było, skończyło się tylko na plotkach i tym, że kilkoro rodziców postanowiło zabronić swoim dzieciakom dalszego bawienia się w ministranta, a księdza od tamtej chwili nikt nie widział i nie słyszał.
- zero wątku o absolutnej służalczości wobec kościoła absolutnie każdej opcji politycznej w tym kraju, polityki w tym filmie w ogóle nie było.
- ostatnia scena filmu kuriozalna i niepotrzebna, dająca tylko oręż hejterom (to nie poststalinowskie czasy Palacha u pepików, ja wiem że rządzi Pis, ale bez przesady!), w jej miejsce ja bym zakończył film tą wymowną sceną z 2 aktu, z przesłuchania w kurii, gdzie koleś mówi z przerażeniem szeptem "co wy robicie" i wychodzi z pokoju - tak powinien się skończyć ciszą ten film)
- cycki Kulig całkowicie zbędne, na co aktorce z taką pozycją scena w takim filmie, gdy ta nagość nic nie wnosi i nie jest potrzebna? to już w zimenj wojnie się prosiło o taką scenę i było by to bardziej logiczne, niż tu.
Podobało mi się to, że te dziesiątki bandyckich, mafijnych zagrań polskiego kościoła Smarzol potrafił uchwycić czasami w jednej krótkiej scenie dialogowej odnośnie historii danego bohatera: czy to rodzina pytająca o pogrzeb i kasa (vide historia mojej rodziny sprzed miesiąca), czy to ksiądz i jego "gosposia", czy akcja z szybkim ślubem gówniarzy który wpadli, nietykalna pozycja księży na wsi oraz wiejskim komisariacie policji, załatwianie spraw krótkim telefonem do wysoko postawionej osoby, itp itd.
Podobało mi się też to, że Smarzol nie dobiera się do religii i Boga samych w sobie, i całe szczęście. Punktuje wyłącznie polski kościół, a nie wiarę czy religię. Niestety prawica, babcie od rydzyka i bogobojni tego nie kumają i nie będą mogli, bo filmu nie zobaczą. I dlatego właśnie ten film nic nie zmieni. Absolutnie nic, poza tym że da dobrze zarobić twórcom i będzie medialnie nośny. Przekonanych nic nie zaskoczy, a ci którym film powinien przemówić do rozsądku, są zindoktrynowani i filmu w 99% przypadków nawet nie zobaczą.
Ogólnie po filmie wzruszyłem tylko ramionami, no i skrzywiłem się na te błędy, które są wg mnie i które podałem wyżej. Jak dla kogoś ten film to zaskoczenie, to ma klapki na oczach.
#FUCKVINYL
Re: POLSKIE KINO - dyskusja
No i Kler pobił rekord
Niewiele brakowało do miliona, ale jest i tak bardzo dobrze
Vega niech spada na drzewo 
Najlepsze otwarcia w Polsce bodajże od '89 roku:
1. Kler – 935 357
2. Pięćdziesiąt Twarzy Greya – 834 479
3. Shrek Trzeci – 793 731
4. Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy – 789 568
5. Pitbull: Niebezpieczne Kobiety – 767 519
6. Listy Do M. 3 – 736 812
7. Botoks – 711 906
8. Hobbit: Bitwa Pięciu Armii – 693 563
9. Kobiety Mafii – 628 628
10. Hobbit: Pustkowie Smauga – 612 956



Najlepsze otwarcia w Polsce bodajże od '89 roku:
1. Kler – 935 357
2. Pięćdziesiąt Twarzy Greya – 834 479
3. Shrek Trzeci – 793 731
4. Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy – 789 568
5. Pitbull: Niebezpieczne Kobiety – 767 519
6. Listy Do M. 3 – 736 812
7. Botoks – 711 906
8. Hobbit: Bitwa Pięciu Armii – 693 563
9. Kobiety Mafii – 628 628
10. Hobbit: Pustkowie Smauga – 612 956
Re: POLSKIE KINO - dyskusja
"czarniawi"?
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: POLSKIE KINO - dyskusja
Polskie baby są jakieś dziwne, jak to Koterski słusznie stwierdził kiedyś.. Kuligowa będąca na szczycie kariery, za miesiąc premiera Zimnej Wojny w USA, rozdzwonią się telefony, wielkie szanse na Oscary, gale, kontakty, a ta se w ciążę zaszła
Brawo qrwa, z pewnością będzie na nią Hollywood czekać na kolanach aż łaskawie wyjdzie z pieluch...
Cóż, może nasze dzieci dożyją kiedyś jakiejś prawdziwej i pierwszoplanowej następczyni Scorupco, bo jak takiej nie było, tak nie ma.


#FUCKVINYL
Re: POLSKIE KINO - dyskusja
No i fajnie będzie wyglądać na czerwonym dywanie z brzusiem 

Re: POLSKIE KINO - dyskusja
Z pewnością
rozumiem, że tam przepłynie statkiem?
nie mówiąc o tym, że nawet jeśli przepłynie, to gdy będzie gala, będzie w 8-9 msc. już teraz odwołuje spotkania...


#FUCKVINYL
Re: POLSKIE KINO - dyskusja
W sumie prawda, mogła się zabezpieczyć. A nie, przepraszam: "wiara mi nie pozwala" 

Re: POLSKIE KINO - dyskusja
Po karierze zagranicznej już... zostanie jej dalej tylko PL. Parę dni temu był video wywiad z Szycem dla Wybiórczej - mówił że od Cannes dzwonią telefony, ma castingi zagraniczne itd. Taki film to jest szansa jedna na milion dla głównej obsady, by zaistnieć na zachodzie. A weźmy pod uwagę, że w USA dopiero go zaczną pokazywać i szał się tam zrobi na przełomie roku. Kot to samo w Londynie już ma agenta, agencja zgłosiła się do niego, też z wywiadu wzięte. A ta ma brzuch. Cóż, szkoda, bo ona umie języki więc miała by wielkie szanse i to w kraju gdzie co 2 laska z LA codziennie chodzi na castingi.
#FUCKVINYL