Ona się nie różni zbyt wiele od albumu.
Elisa's Bath oraz
Going to Work to inna, filmowa, rozbudowana wersja
Elisa's Theme, do tego dochodzi
Going Home w jeszcze innej aranżacji tego tematu. A reszta to score albumowy, tylko ułożony w kolejności chronologicznej i nieco bardziej rozkawałkowany, bo na albumie te różne kawałki porozmieszczane w filmie ładnie poskładali w większe utwory (np.
No Bonanza for You,
What Is She Saying i
The Escape dają albumowy
The Escape; albo
Now It's a He i
Without You dają albumowy
Without You). Niektóre kawałki są krótsze niż na albumie, jak np. tytułowe
The Shape of Water; niektóre pojawiają się dwa razy w zbliżonych aranżacjach, np.
Clock & Cleaning Pt 1. i
Clock and Cleaning Pt 2. to nic innego jak
Elisa and Zelda z albumu. Czasami album FYC i album CD zamieniają się nazwami tracków, np. FYC-owe
Rainy Day to albumowe
The Silence of Love, a albumowe
Rainy Day to FYC-owe
You're a God. Do tego w wersji FYC nie ma ostatniego kawałka z albumu CD -
A Princess Without a Voice, bo film kończy się utworem obecnym na obu albumach
Underwater Kiss. Więc
A Princess Without a Voice należy uznać za alternatywną wersję muzyki do tej sceny. Jest też kilka krótkich utworów, które wiele nie wnoszą, są tylko tłem/przerywnikiem. Generalnie najważniejsze są 3 kawałki, które wymieniłem na samym początku - w trakcie seansu najbardziej wyczuwa się ich brak na albumie. Ale dobrze, że wreszcie Olo nie zripował tylko scoru z filmu (jak to ma w zwyczaju), tylko pobawił się w wersje "koncertowe" (chodzi mi tu głównie o
Elisa's Theme) i dobrze mu też zmontowali album CD, dzięki czemu nie ma planktonu, bo ładnie go dokleili do większych kawałków i pięknie się to wszystko trzyma kupy
