Adam pisze: ↑sob gru 23, 2017 12:03 pm
jeszcze byś dobrego "Truth" posłuchał, gdybyś przestał z założenia wreszcie hejtować Brajanka
i tłumaczenie ponowne braku tematu u Williamsa latami 90 jest słabe, bo jakoś War Horse, TFA i Lincoln potrafiły mieć bardzo porządne tematy, a to nie są żadne lata 90, tylko nowe prace.. A że w BFG, Jedi czy Post to nie wyszło kompletnie, to pochylić się trzeba nad faktem, a nie tłumaczyć. Ja od Johna zawsze żądałem tematów, tak jak od innych największych. Jak się ich nie dostarcza, to się to punktuje, a twórcy i fanboje albo się z tym godzą, albo się idzie na emerytury jak Jarre czy Barry.
Truth w porównaniu z The Post wypada dość blado na poziomie koncepcyjnym. Zresztą, Truth ma też jeden fragment, który w kontekście brzmienia reszty ścieżki totalną pomyłką (nie, nie tłumacz tego jazzem w The Post, które ma wyznaczniki wszelkie source music, jak Marek słusznie zauważył), i który został słusznie z filmu wywalony.
BFG akurat ma jeden ładny temat, jak pamiętam, więc nie można mówić, że nic tam nie ma. The Last Jedi ma dobry ten temat Rose (są podobieństwa do faktycznie My Girl JNH, ale myślę, że przypadkowe i Johnson chyba nie jest aż takim kretynem, by wrzucić score do filmu z Culkinem jako temp-track do SW) i jeszcze jeden taki Dvorakowski, który nawet wolę od tego Rose. Więc ma nawet DWA nowe tematy.
The Post jest koncepcyjnie muzyką do thrillera z lat 70-tych, nieco uwspółcześnioną przez elektronikę (skądinąd nieobcą przecież tamtej dekadzie, tylko że brzmienia są nowsze). A tamte thrillery, zwłaszcza spiskowe, nie miały aż tak mocarnych tematów, o czym świadczy choćby Black Sunday samego Williamsa, który opiera się na dość prostych frazach i przerażająco precyzyjnej strukturze i konstrukcji. Ale główny temat zanucą może Marek, ja, względnie Wojtek, jak mu by się chciało. A mówimy o tym samym roku, w którym powstały Gwiezdne wojny i Bliskie spotkania III stopnia. Więc ten argument jest inwalidą.