JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1436
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#421 Post autor: Pawel P. » sob gru 16, 2017 20:05 pm

Wojtek pisze:
sob gru 16, 2017 19:54 pm
lis23 pisze:
sob gru 16, 2017 19:47 pm

Piszesz tak, jakby Williams nie nadawał się już do współczesnego kina, jakby był reliktem przeszłości, dinozaurem w XXI wieku.
Tak, to jest dokładnie moja opinia, co udowadniam na każdym kroku, zwłaszcza bardzo krytyczną opinią TFA.
Że się przyczepię, ale nie udowadniasz na każdym kroku, a ewentualnie próbujesz udowodnić na każdym kroku. To kolosalna różnica.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#422 Post autor: Wojteł » sob gru 16, 2017 20:06 pm

Dobra, nowa zasada: od tej pory posty ironiczne, będę pisał italicą, żeby co niektórym łatwiej było zrozumieć.

Jak się bawimy w semantyczne łapania za słówka, to z Twojego posta wynika, że próbuję na każdym kroku udowodnić, że to jest moją opinią, ale mi się nie udaje. No może tak być.

Raz jeszcze odsyłam Panów do mojej recenzji TFA, która dobitnie potwierdza, że od dawna uważam, że Williams się skończył.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33788
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#423 Post autor: Wawrzyniec » sob gru 16, 2017 20:13 pm

hp_gof pisze:
sob gru 16, 2017 19:33 pm
Adam pisze:tylko te kudły zetnij :P
Mówiłem mu tyle razy, ale się nie słucha :(
"Się nie słucha"??? Toż to zwrot typowy dla mieszkańców Warszawy. Czyżby.... Ale to niemożliwe. Czyżby hp_gof naprawdę nie był z Łodzi, a tak naprawdę z Warszawy :?: :!: :shock:

Obrazek
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#424 Post autor: Wojteł » sob gru 16, 2017 20:14 pm

Tak swoją drogą, to czasami mi się naprawdę odechciewa dyskutować na tym forum. Kiedy dwa lata temu pisałem, że TFA to świetny soundtrack i dałem 4,5 w recenzji, mnóstwo ludzi pisało, że mam na nosie nostalgiczne okulary i ponosi mnie sentyment fanboja.

Teraz napisałem, dlaczego uważam, że TLJ ustępuje temu pierwszemu score'owi, w jakim stopniu jest to wymuszone przez film, montaż, różne koncepcje, wypunktowałem podobieństwo między tematem JNH i Rose z TLJ, zarazem zaznaczając, że nie uważam, że to zły score - do tych uwag merytorycznie nie odniósł się nikt, wszystko co dostałem, to łatkę hejtera i gadanie, że super score, pełen energii, a ja uważam, że Williams jest reliktem przeszłości. No ja pierdole.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

hp_gof

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#425 Post autor: hp_gof » sob gru 16, 2017 20:18 pm

Wawrzyniec pisze:
sob gru 16, 2017 20:13 pm
Czyżby hp_gof naprawdę nie był z Łodzi, a tak naprawdę z Warszawy :?: :!: :shock:
Proszę mnie nie obrażać! Ja mieszkam w Polsce centralnej, nie w Polsce wschodniej! ;)

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1436
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#426 Post autor: Pawel P. » sob gru 16, 2017 20:23 pm

Wojtek pisze:
sob gru 16, 2017 20:06 pm

Jak się bawimy w semantyczne łapania za słówka, to z Twojego posta wynika, że próbuję na każdym kroku udowodnić, że to jest moją opinią, ale mi się nie udaje. No może tak być.

Raz jeszcze odsyłam Panów do mojej recenzji TFA, która dobitnie potwierdza, że od dawna uważam, że Williams się skończył.
Mam nadzieję, że nikt, na pewno nie ja, prawa do takiego poglądu Ci nie odbiera - świat byłby nudny, gdyby wszyscy się we wszystkim ze wszystkimi zgadzali.

I rzeczywiście, skoro od dawna uważasz, że Williams się skończył, ciężko Ci będzie zmienić ten pogląd. Myślę, że ludzie, którzy uważają inaczej, jakoś to przeboleją.
Wojtek pisze:
sob gru 16, 2017 20:14 pm
Tak swoją drogą, to czasami mi się naprawdę odechciewa dyskutować na tym forum. Kiedy dwa lata temu pisałem, że TFA to świetny soundtrack i dałem 4,5 w recenzji, mnóstwo ludzi pisało, że mam na nosie nostalgiczne okulary i ponosi mnie sentyment fanboja.
Nie rozumiem, prawdę mówiąc, więc znowu się przyczepię - najpierw piszesz, że Twoja recenzja TFA dobitnie potwierdza, że od dawna uważasz, iż Williams się skończył, a po chwili.... "Kiedy dwa lata temu pisałem, że TFA to świetny soundtrack i dałem 4,5 w recenzji, mnóstwo ludzi pisało, że mam na nosie nostalgiczne okulary i ponosi mnie sentyment fanboja".

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#427 Post autor: Wojteł » sob gru 16, 2017 20:27 pm

Faktycznie, rozumiem, że możesz nie rozumieć, bo obiecałem, że będę do ironii będę używał oddzielnej czcionki, a tego nie zrobiłem, więc jeszcze raz:

Od dawna uważam, że John Williams się skończył, nowe star warsy to beznadziejne score'y, a on od dawna nie ma czego szukać we współczesnej filmowce, co udowadniają moje bardzo krytyczne recenzje jego nowych prac, napisanych po 2011 roku, wśród których najniższą oceną było 4

Ostatni fragment zostawiłem bez kursywy, bo to akurat prawda.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1436
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#428 Post autor: Pawel P. » sob gru 16, 2017 20:36 pm

Nie czytałem Twojej recenzji TFA i przypuszczam, że wielu ludzi, którzy tu się udzielają, o wiele częściej niż ja, również nie ma tej lektury za sobą. Nadrobię w wolnej chwili, serio, a tymczasem wracam do TLJ.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#429 Post autor: lis23 » sob gru 16, 2017 20:42 pm

Nawet jeśli muzyka Williamsa, według Wojtka nie przystaje już do filmów z XXI wieku, to na pewno wnosi do nich pewną szlachetność i klasę i wolę nawet nieprzystającą do realiów muzę Johna od innych Tylerów, Batesów, Jackmanów i innych, którzy może i potrafią się poruszać w obrębie współczesnego montażu i języka filmowego, ale którym brakuje klasy, wyczucia, zmysłów przewidywania i zwyczajnie umiejętności Williamsa.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#430 Post autor: Wojteł » sob gru 16, 2017 20:49 pm

Spoko, ale myślę, że przebywasz na tyle często na tym forum, żeby kojarzyć mniej więcej, kto jakie ma opinie. Zwłaszcza, że 2 lata temu dyskusje o TFA toczyły się długo i wiadomym było, kto jakie ma opinie - i obaj byliśmy bardzo zgodni w swojej ocenie, co np. Tomek Goska uważał, za objaw hajpu, który nam nim w ciągu paru miesięcy od premiery. Kolejną wskazówką mógłby być Williams w moim avatarze. Zresztą, jeszcze rozumiem, że jesteś zalatany i średnio ogarniasz kto co tam pisze, bo na forum udzielasz się sporadycznie, w okolicach najgorętszych premier, ale Lisu siedzi na nim codziennie, więc chyba powinien kojarzyć, kto jest czyim fanbojem.

Nie mówiąc o tym, że moje posty w wielu miejscach miały dość wyraźnie ironiczny ton, tym bardziej, że zaznaczyłem, że wcześniej zaznaczyłem, że nie uważam tego scoru' za zły i że Williams zrobił tyle ile mógł - i dlatego tak bardzo mnie skonsternował komentarz Lisa, o tym, że uważam, że dla Williamsa nie ma miejsca we wspólczesnym filmie - gdybym tak uważał, to chyba bym napisał, że Williams zmarnował potencjał i że dałoby się ten film umuzycznić sto razy lepiej, tylko od nie dał rady ograniczając się do starych trików? Tym czasem napisałem coś zgoła odwrotnego, pisząc, że wiele scen wymusiło na Williamsie dostosowanie się do szybkiego montażu, ograniczając możliwości rozbudowywania czy tworzenia nowych leitmotywów. Gdyby Williams nie miał miejsca we współczesnym kinie, prawdopodobnie olał by montaż i napisałby coś, co by zwyczajnie kiksowało w filmie. Raczej fakt, że Williams wie kiedy schować swoje ego do kieszeni i poświęcić względy czysto muzyczne na rzecz dobra filmu, świadczy o tym, że wielkim kompozytorem jest.

A jeśli Lis pił do tego, że nie dziwię się, że nie chciał pisać do nowego Spielberga - cóż, pisanie dynamicznej muzyki akcji zawsze jest dla kompozytora wyzwaniem. TLJ musiało być niezwykle męczącą, i nie do końca tak wdzieczną pracą, jak pisanie TFA, bo jednak w starszym filmie Williams miał więcej sekwencji dla siebie, gdzie mógł się bawić muzyce, rozwijać swoje pomysły, oddać jej oddech. TLJ z kolei albo pędzi na złamanie karku, albo ma sekwencje tak silnie oparte na dialogu, że muzyka ponownie musi zejść na dalszy plan, ograniczając się do under scoru. RP1 zapowiada się na ponowne montażowe szaleństwo, więc się nie dziwię, że 85 facet, który właśnie skończył roczną pracę nad dynamicznym, ponad dwugodzinnym filmiem nie dającym pola do pisania długich i skomplikowanych sekwencji opartych na melodii czy poteżnym temacie stylizowanym na romantyczne formy okresowe, nie miał zbytnio ochoty na pisanie drugi raz czegoś podobnego, tym bardziej, że miałby na to znacznie mniej czasu.


Teraz widzę, że Lisu dodał odpowiedź i się zastanawiam, czy jest sens się produkować z tym, co własnie napisałem powyżej, bo pewnie i tak nie zrozumie. No nic, może jak wrzucę reckę na stronę to po ilości gwiazdek może się kapnie, co o tym sądzę.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#431 Post autor: lis23 » sob gru 16, 2017 21:02 pm

W takim razie, pisz może prosto z mostu, zamiast bawić się w ironie i sarkazm z obawą, że nie zostaniesz należycie zrozumiany? :)
Ja traktowałem Twoją wypowiedź poważnie i nie chce mi się bawić w sarkazm, ironię, czy inne podteksty.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10200
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#432 Post autor: Ghostek » sob gru 16, 2017 21:06 pm

Wojteł. To to, ale...
No niby to samo, ale całkowicie inaczej zagrane. Inna dynamika, tempo etc. Można to postrzegać jako nową formę tematu.
Obrazek

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#433 Post autor: Mefisto » sob gru 16, 2017 21:10 pm

lis23 pisze:
sob gru 16, 2017 19:53 pm
A co dokładnie robi tak samo?
Świadomie odnosi się do naszej kultury - a raczej obecnych trendów i polityczno-społecznych problemów XXI wieku.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#434 Post autor: Wojteł » sob gru 16, 2017 21:24 pm

Ghostek pisze:
sob gru 16, 2017 21:06 pm
Wojteł. To to, ale...
No niby to samo, ale całkowicie inaczej zagrane. Inna dynamika, tempo etc. Można to postrzegać jako nową formę tematu.
No na tym polega budowanie narracji leitmotywicznej i łączenie związków między postaciami w obrębie sagi :wink:
lis23 pisze:
sob gru 16, 2017 21:02 pm
W takim razie, pisz może prosto z mostu, zamiast bawić się w ironie i sarkazm z obawą, że nie zostaniesz należycie zrozumiany? :)
Ja traktowałem Twoją wypowiedź poważnie i nie chce mi się bawić w sarkazm, ironię, czy inne podteksty.
pierwszy post napisałem prosto z mostu i tez nie zrozumiałeś :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
bartex9
Spec od additional music
Posty: 690
Rejestracja: sob gru 25, 2010 00:55 am
Lokalizacja: Cracovia

Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)

#435 Post autor: bartex9 » sob gru 16, 2017 21:44 pm

Adam pisze:
sob gru 16, 2017 18:30 pm
A drugi fail z trakiem z kasyna - zawiera nie jego, a źródłową muzę: "Excerpt from "Aquarela Do Brasil" written by Ary Barroso"
Adam fail. Było już o tym wcześniej. Słuchałeś tego w ogóle? Zdajesz sobie sprawę, że z Brazila John wykorzystał tylko i wyłącznie sam bit w kilkusekundowym fragmencie (dokładnie 3 takty)? To takie małe krótkie cameo z jego strony a nie użycie źródłowej muzyki :D


PS: Wojtek, nie masz lekko :D

ODPOWIEDZ