Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
koło dwójki to to nawet nie stało, nie mówiąc o scorach Majkela dla MCU.
#FUCKVINYL
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Zajebiście brzmi ten temat Marka. Kierwa, żeby tylko tytułowy kawałek był trochę dłuższy.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Miazga film
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26145
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Daj spokój już z ta dwójką, żadne to dzieło, takie tam tajleryzmy.
A co to jest MCU, bo nie siedzę w tych blockbusterowych tematach?
Swoją drogą... Zimmer zrobił elektroniczne drony do BR2049, Adaś "bomba, mistrzunio pojechał retrosynthami", Mothersbaugh zrobił faktyczne retrosynthy do Thora, Adaś "eee, koło dwójki to nawet nie stało".
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Marvel Cinematic universe
Wysłane z mojego LG-K220 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego LG-K220 przy użyciu Tapatalka
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26145
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Aha, czyli chodzi o te dwa solidne scory, Dr Strange i Spiderman, no rzeczywiście Mozart nawet się chowa, co dopiero Mothersbaugh.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Ten temat to tak na całym scorze pojawia się i znika, czy jest gdzieś w jakiejś dłuższej aranżacji?
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1047
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Bring back Doyle i styknie . W Emoji pokazal, ze nie jest az takim lamerem w operowaniu elektronika. No i chyba jednak wie lepiej co zrobic z orkiestra niz Mothersbaugh.Bring back Brian or Giacchino
Przemeczylem jeszcze raz ten album i niestety zdania nie zmienie. Owszem jest fajnie, elektronicznie i kolorowo i jak ktos lubi takie klimaty to mu to podejdzie dla samej frajdy sluchania. Mi brakuje jakiejs takiej wyrazistosci w tematyce - jak sie zabierze ta cala elektronike to co zostaje to sie zbyt nie rozni od typowego RCPowego grania - dla mnie plyta sie ozywia dopiero wtedy, kiedy kompozytor przywoluje stare tematy lub eksponuje swoj glowny temat w pelnej krasie - ale tego jest niestety raptem tylko kilka minut.
Interesujaca ciekawostka, do ktorej jednak nie bede wracal. O filmie sie nie wypowiadam bo go nie widzialem, wiec moja ocena muzyki rozbija sie tylko o sluchalnosc na albumie.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26145
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Planet Sakaar i What Heroes Do to chyba ten sam temat, co? Chociaż nie wiem czy można to nazwać dłuższymi aranżacjami.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Od biedy może być.
"Grandmaster Jam Session" - mam jedno pytanie:
"Grandmaster Jam Session" - mam jedno pytanie:
Spoiler:
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Może Mark był wtedy z Ottmanem na love parade?
#FUCKVINYL
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Takie tam pierdololo trochę - płytowo przyjemnie, ale żeby coś w głowie zostało, to niespecjalnie. W filmie raczej tło bez fajerwerków, którego estetyka podyktowana jest jedynie postacią Grandmastera, bo generalnie tradycyjna orkiestra też by tu pasowała. W ogóle zapowiedzi, wliczając w to te stylizowane literki tytułu, sugerowały jakiś faktycznie mega pokręcony film rodem z 80., a wyszło letnio.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13155
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Film jest bardzo fajny, przede wszystkim stawia na postacie i interakcje pomiędzy nimi i na specyficzny humor - nie taki bezpośredni ale trochę brukowy, jak u Gunna, tylko bezpośredni i bardziej wyrafinowany, bez przegięć.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Film świetny, jestem miło zaskoczony. Najlepszy filmowo Thor zdecydowanie. Całą robotę oczywiście robi chemia między załogą i one-linery, których tu jest masę. 3D w Imaxie oczywiście nie istnieje, no ale to już standardzik marvelowy Bez spoilerów:
Muzyka dobrze podłożona. Podobnie jak na płycie szału nie robi. Niestety seans utwierdza tylko w przekonaniu, że użycie retrosynthów aż w tak dużej skali i ilości w tym filmie (i na płycie też) nie miało ŻADNEGO uzasadnienia, poza DWIEMA krótkimi scenkami puszczającymi oko do lat 80 - Arcymistrz ze starym keyboardem i hologram w formie 8-bitowej grafiki ze starych gier; oraz "przejazd" Thora po tunelu czasoprzestrzennym, który zrobiony był na neony z lat 80. Razem jakieś 2, 3 minuty max. I ewentualnie ostatnia rzecz to napisy końcowe, które momentami zrobione były na lata 80 w tym logo filmu. I to tyle. Nie ma żadnych old-piosenek w filmie (poza tą z trailera), nie ma żadnych odniesień do lat 80 jak np w Straznikach Galaktyki, żadnych dialogów puszczających do tego oko, żadnych wspomnień filmów czy muzyki, itp itd.. Ciężko nazwać puszczaniem oka do lat 80 sytuację, gdy Hulk nie będąc zamienionym w zielonego, nosi pod marynarką t-shirta z grafiką Nagela, do czego też nie ma żadnego nawiązania w filmie, czy żadnego tekstu zwracającego na to uwagę w stylu "o, fajny ciuch masz".
Także reklamowanie tego filmu i jechanie na nostalgii do lat 80 w marketingu, trailerach i grafikach, to było chamstwo i kłamstwo.
Największy WTF pod względem użycia retrosynthów (i tyo jeszcze głośno) w filmie to długa scena pogoni statkami kosmicznymi - jest ona też kompletnie bez żadnych odniesień do lat 80 - więc po kiego te synthy tam? Zwykła generic napierdalanka i pościg, a ci jadą jakąś biedną kopią Morodera sprzed 35 lat. no wtf, pomylili filmy czy jak? Kocham 80's, ale no kurde, po co używać coś gdzieś, gdy nie ma na to żadnego wytłumaczenia?
Dla mnie po prostu ten score to DUŻY kiks i dlatego, odpowiadając Koprowi, czepiam się jako fanboy retrosynthów, czemu ten score ma tak chorą konstrukcję muzyczną, bo jak się okazuje po seansie NIE MA ona żadnego uzasadnienia. Wdupczajmy teraz retro do Star Warsów, do Bonda, do Planety Małp - a co! Moda jest! Stranger Things przecież rulez! Netflix może to my też dawajmy wszędzie bez pojęcia!
Ten score powinni przełożyć do Strażników Galaktyki 2, koniecznie, a do Thora 3 przełożyć score Tylera Batesa. I wtedy było by mega i bym złego słowa nie powiedział!
Odniesienia do Brajana i Doyla niestety NIE pojawiły się w szerszym zakresie w filmie, ale muszę przyznać, że użycie tematu sceny pogrzebowej Brajana z dwójki, który tutaj wrócił, ale jako śpiewany przez chór mieszkańców Asgardu (!), było miłe, ale przede wszystkim wyszło to fajnie i było to bardzo pomysłowe i zaskakujące. No i tym samym wyszło lepiej niż generic zwykłe użycie "z taśmy" Sons Of Odin w ostatniej scenie filmu.
I jedna ważna rzecz - Mark nie pisał scoru sam. I to aż do tego stopnia nie pisał sam, że jest oficjalny kredyt Additional Composer, a jest nim - Koanashi alert - Wataru Hokoyama. Kto to taki to odsyłam do google, albo do paru świetnych game scorów sprzed lat.
Muzyka dobrze podłożona. Podobnie jak na płycie szału nie robi. Niestety seans utwierdza tylko w przekonaniu, że użycie retrosynthów aż w tak dużej skali i ilości w tym filmie (i na płycie też) nie miało ŻADNEGO uzasadnienia, poza DWIEMA krótkimi scenkami puszczającymi oko do lat 80 - Arcymistrz ze starym keyboardem i hologram w formie 8-bitowej grafiki ze starych gier; oraz "przejazd" Thora po tunelu czasoprzestrzennym, który zrobiony był na neony z lat 80. Razem jakieś 2, 3 minuty max. I ewentualnie ostatnia rzecz to napisy końcowe, które momentami zrobione były na lata 80 w tym logo filmu. I to tyle. Nie ma żadnych old-piosenek w filmie (poza tą z trailera), nie ma żadnych odniesień do lat 80 jak np w Straznikach Galaktyki, żadnych dialogów puszczających do tego oko, żadnych wspomnień filmów czy muzyki, itp itd.. Ciężko nazwać puszczaniem oka do lat 80 sytuację, gdy Hulk nie będąc zamienionym w zielonego, nosi pod marynarką t-shirta z grafiką Nagela, do czego też nie ma żadnego nawiązania w filmie, czy żadnego tekstu zwracającego na to uwagę w stylu "o, fajny ciuch masz".
Także reklamowanie tego filmu i jechanie na nostalgii do lat 80 w marketingu, trailerach i grafikach, to było chamstwo i kłamstwo.
Największy WTF pod względem użycia retrosynthów (i tyo jeszcze głośno) w filmie to długa scena pogoni statkami kosmicznymi - jest ona też kompletnie bez żadnych odniesień do lat 80 - więc po kiego te synthy tam? Zwykła generic napierdalanka i pościg, a ci jadą jakąś biedną kopią Morodera sprzed 35 lat. no wtf, pomylili filmy czy jak? Kocham 80's, ale no kurde, po co używać coś gdzieś, gdy nie ma na to żadnego wytłumaczenia?
Dla mnie po prostu ten score to DUŻY kiks i dlatego, odpowiadając Koprowi, czepiam się jako fanboy retrosynthów, czemu ten score ma tak chorą konstrukcję muzyczną, bo jak się okazuje po seansie NIE MA ona żadnego uzasadnienia. Wdupczajmy teraz retro do Star Warsów, do Bonda, do Planety Małp - a co! Moda jest! Stranger Things przecież rulez! Netflix może to my też dawajmy wszędzie bez pojęcia!
Ten score powinni przełożyć do Strażników Galaktyki 2, koniecznie, a do Thora 3 przełożyć score Tylera Batesa. I wtedy było by mega i bym złego słowa nie powiedział!
Odniesienia do Brajana i Doyla niestety NIE pojawiły się w szerszym zakresie w filmie, ale muszę przyznać, że użycie tematu sceny pogrzebowej Brajana z dwójki, który tutaj wrócił, ale jako śpiewany przez chór mieszkańców Asgardu (!), było miłe, ale przede wszystkim wyszło to fajnie i było to bardzo pomysłowe i zaskakujące. No i tym samym wyszło lepiej niż generic zwykłe użycie "z taśmy" Sons Of Odin w ostatniej scenie filmu.
I jedna ważna rzecz - Mark nie pisał scoru sam. I to aż do tego stopnia nie pisał sam, że jest oficjalny kredyt Additional Composer, a jest nim - Koanashi alert - Wataru Hokoyama. Kto to taki to odsyłam do google, albo do paru świetnych game scorów sprzed lat.
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13155
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Mark Mothersbaugh - Thor 3: Ragnarok (2017)
Nie! Score Batesa (za którym do tej pory nie przepadałem, jako kompozytorem) jest dobre tam, gdzie jest i ewentualnie mógł zrobić inne dla 'Thora"
Swoją drogą, ludzie często piszą, że w vol 2 nie ma muzyki lub nie gra ona żadnej roli - chyba nie słuchali oni tego score'u, a brak fizycznego wydania na pewno ma w tym swój udział.
Moim zdaniem, film nie był też aż tak szalony, pokręcony i dziwaczny, jak to go reklamowano i tych nawiązań dl lat 80-tych też nie rozumiem, zostaje tylko "Flash Gordon". Fajnie za to połączyli SF z Fantasy i zgrabnie żonglowali konwencją, przenosząc akcję to na Sakaar, to do Asgardu, zmieniając także styl muzyczny. Mimo wszystko, jest tu, strukturalnie i fabularnie bardziej tradycyjnie, niż w GofG vol 2, choć twórcy uważają inaczej:
Jak pisałem wyżej, pomimo tych wzorców i chęci, ma wielu płaszczyznach ten film jest bardzo tradycyjny, a jego wyjątkowość tkwi w humorze i w interakcjach pomiędzy bohaterami, które są bardziej naturalne, nawet bardziej, niż w mojej ulubionej grupie Petera Quilla.
Swoją drogą, ludzie często piszą, że w vol 2 nie ma muzyki lub nie gra ona żadnej roli - chyba nie słuchali oni tego score'u, a brak fizycznego wydania na pewno ma w tym swój udział.
Moim zdaniem, film nie był też aż tak szalony, pokręcony i dziwaczny, jak to go reklamowano i tych nawiązań dl lat 80-tych też nie rozumiem, zostaje tylko "Flash Gordon". Fajnie za to połączyli SF z Fantasy i zgrabnie żonglowali konwencją, przenosząc akcję to na Sakaar, to do Asgardu, zmieniając także styl muzyczny. Mimo wszystko, jest tu, strukturalnie i fabularnie bardziej tradycyjnie, niż w GofG vol 2, choć twórcy uważają inaczej:
https://planetamarvel.net/thor-ragnarok-2017-recenzja/Ekipa odpowiedzialna za film uznała, że przebije Jamesa Gunna i Guardians of the Galaxy w kreowaniu pozytywnej chały. Poleciano tu więc po bandzie tak bardzo, jak tylko się dało. Tego nie da się lepiej opisać. Wyobraźcie sobie po prostu, że Kevin Feige dał panu Waititi walizkę pieniędzy i powiedział:
Masz, zrób coś z tym. Tylko tak, żeby było maksymalnie absurdalnie, z toną kiczu i bez trzymanki.
Jak pisałem wyżej, pomimo tych wzorców i chęci, ma wielu płaszczyznach ten film jest bardzo tradycyjny, a jego wyjątkowość tkwi w humorze i w interakcjach pomiędzy bohaterami, które są bardziej naturalne, nawet bardziej, niż w mojej ulubionej grupie Petera Quilla.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John