
Shall see.

Nie do końca. A to dlatego, że te filmy - przynajmniej Nolana - mają faktycznie ambicje bycia bardziej poważnymi i mrocznymi. Jak sobie wyobrażasz przygodowe fanfary rodem z Kina Nowej Przygody w Trylogii Nolana? Możemy mówić, że to nie jest dobry pomysł z tą powagą/mrocznością, że to czasem wychodzi wręcz słabo czy kuriozalnie (BvS) ale stylistyka muzyki broni się w kontekście pomysłu czy wizji twórców jak ma wyglądać ich dzieło. Natomiast nie zawsze broni się jej jakość.
No właśnie o to chodzi, że czasami bywa - i to pisałem odnośnie tej wokalizy u Tylera choćby, która usiłuje być czymś czym nie jest. A przecież faceta stać na takie "Can You Dig It?" i gdyby w takim kierunku szły scory Marvela (nie chodzi nawet o styl, ale o luzackość, zabawę muzyką, którą tu czuć) to byłoby super. U Batesa problemem jest jakość i sorry, może se mieć najlepszych orkiestratorów i aranżerów, którzy sprawią, że brzmieć to będzie całkiem nieźle, ale to nadal nie jest nic nadzwyczajnego, nie ma w tym dobrych tematów, autentycznych emocji. Natomiast Giacchino to jest kompozytor dobry technicznie.
Adam pisze: Marku chyba nie splamił nazwiska
Ani jedno, ani drugie wyzwanie nie jest na jakimś hard levelu, więc...Adam pisze: zrobił najlepszy score do Marvela
Były już jakieś pokazy? Tradycyjna premiera na czerwonym dywanie w L.A. w środę 11 października, pewnie już wtedy otrzymamy pierwsze próbki scoru.
Nie powiedziałbym, że trylogia Nolana jest ambitnym kinem, tzn. poważnym. Owszem, starają się ale im nie wychodzi, ponieważ przez tą konwencje zabijają całą "komiksowość" tych postaci i na siłę próbują urealnić gościa przebierającego się za nietoperza.Nie do końca. A to dlatego, że te filmy - przynajmniej Nolana - mają faktycznie ambicje bycia bardziej poważnymi i mrocznymi. Jak sobie wyobrażasz przygodowe fanfary rodem z Kina Nowej Przygody w Trylogii Nolana? Możemy mówić, że to nie jest dobry pomysł z tą powagą/mrocznością, że to czasem wychodzi wręcz słabo czy kuriozalnie (BvS) ale stylistyka muzyki broni się w kontekście pomysłu czy wizji twórców jak ma wyglądać ich dzieło. Natomiast nie zawsze broni się jej jakość.
Kompozytorzy u Marvela przynajmniej nie walą chórem w momencie, gdy Batman tylko stoi na dźwiguNo właśnie o to chodzi, że czasami bywa - i to pisałem odnośnie tej wokalizy u Tylera choćby, która usiłuje być czymś czym nie jest. A przecież faceta stać na takie "Can You Dig It?" i gdyby w takim kierunku szły scory Marvela (nie chodzi nawet o styl, ale o luzackość, zabawę muzyką, którą tu czuć) to byłoby super. U Batesa problemem jest jakość i sorry, może se mieć najlepszych orkiestratorów i aranżerów, którzy sprawią, że brzmieć to będzie całkiem nieźle, ale to nadal nie jest nic nadzwyczajnego, nie ma w tym dobrych tematów, autentycznych emocji. Natomiast Giacchino to jest kompozytor dobry technicznie.Chociaż temat z Doctora Strange jest ok.
A co do ambnicji Marvela, to da się ją określić jednym znakiem z klawiatury: $
https://naekranie.pl/aktualnosci/czy-th ... ie-2449486Ciekawe jest to, że Mark Mothersbaugh dostaje bardzo wysokie oceny za muzykę ilustracyjną. Twierdzą, że to najlepszy soundtrack ze wszystkich filmów Marvela.