Czego ostatnio słuchaliście?
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Jednym z oszukanych jest też N. Cage..
Ciekawe kto go "wprowadzał", bo z tego co pamiętam każdy "nowy" musiał mieć swojego "promotora". 
Ostatnio zmieniony pn kwie 19, 2010 22:20 pm przez Bucholc Krok, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Chyba w TVN podawali kilku bardziej znanych, którzy umoczyli. Nie pamiętam w tej chwili wszystkich nazwisk.dziekan pisze:A masz jakies źródło Bucholc? Wiarygodne?
"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- nadszyszkownik Kilkujadek
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1598
- Rejestracja: wt sty 19, 2010 16:47 pm
- Lokalizacja: ziemie odzyskane
LIBESLEBEN Niki Reiser
Subtelna i nastrojowa kompozycja
HEAVEN'S GATE David Mansfield
jedno słowo "za-je-bis-ta"
THAT MAN FROM RIO Delerue
Hmm, jakby to napisać, do dupy, jak dla mnie. Próbowałem już kilka razy i nic z tego, nie mogę się przekonać do tej kompozycji. Jeżeli ktoś reflektuje, chętnie przechandluję
Teraz otworze browarka i zapodam U 571 Marvina. Wbrew wszystkim krytykantom uważam, że jest to porcja naprawdę solidnej i bardzo słuchalnej muzy.
Subtelna i nastrojowa kompozycja
HEAVEN'S GATE David Mansfield
jedno słowo "za-je-bis-ta"
THAT MAN FROM RIO Delerue
Hmm, jakby to napisać, do dupy, jak dla mnie. Próbowałem już kilka razy i nic z tego, nie mogę się przekonać do tej kompozycji. Jeżeli ktoś reflektuje, chętnie przechandluję
Teraz otworze browarka i zapodam U 571 Marvina. Wbrew wszystkim krytykantom uważam, że jest to porcja naprawdę solidnej i bardzo słuchalnej muzy.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35122
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Nie będę wymieniał tytułów, które już parę razy tutaj podawałem i które dalej często ostatnimi czasy słucham, jak chociażby "How To Train Your Dragon" Powella, czy "Drag Me to Hell" younga.
The Village - James Newton Howard - mój ulubiony soundtrack JNH. Przepiękne skrzypce, wspaniały klimat i doznania muzyczne na najwyższym poziomie. Artyzm i piękno w czystej postaci.
Daybreakers - Christopher Gordon - bardzo lubię ten soundtrack. Szczególnie za jego końcówkę, dwa ostatnie utwory (nie mam na myśli piosenki) to uczta dla uszu w najlepszej postaci. Ale co miałem napisać o tym scorze to już napisałem
Abyss - Alan Silvestri - kolejny soundtrack o niesamowitej końcówce. Wspaniał chór, doskonały klimat, jedna z ciekawszych prac Silvestriego do świetnego filmu.
Munich - John Williams - długo nie mogłem się przekonać do tej muzyki. Ale od jakiegoś czasu ten score, to kolejny dowód dla mej nieobiektywnej świadomości, że Williams to genialny kompozytor
Doskonały klimat, świetne budowanie napięcia i do tego to specyficzne dudniące brzmienie - uwielbiam. Dobra ścieżka, ale nie dla każego.
Into The West - Geoff Zanelli - najlepsza chyba samodzielna praca Zanelliego jaką stworzył. Bardzo przyjemna i przemyślana muzyka, dająca sporą przyjemność słuchania. Szkoda tylko, że dalszej dyskografi Zanelliego ze świeczką szukać podobnych ścieżek.
The Island - Steve Jablonsky - po pamiętnym pierwszym przesłuchaniu tego score'u, postanowiłem, że już do niego nie wrócę. Dobrze, że zmieniłem zdanie, gdyż ostatnio powolutku przekonuję się do tej muzyki. Oczywiście w swej filmografii ma Jablonsky o wiele lepsze ścieżki, ale ta mimo tradycyjnego braku oryginalności nie jest wcale taka zła jakby można byłą sądzić i jak o niej sądzą.
Conan The Barbarian - Basil Poledouris - od ciagłego słuchania "How To Train Your Dragon" naszła mnie ochota na jakiś mocny, potężny bombastyczny score na pełną orkiestrę. Czy więc wybór mógł być lepszy nic "Conan"
O tej muzyce i tak już zostało wszystko napisane, więc me wywody są zbędne.
K2 - Hans Zimmer - nie za często wracam do tej muzyki. Ciekawe dlaczego, przecież to kawał dobrej roboty? Hm, może przez te dwa niemiłosiernie długaśne z których dałoby się zrobić więcej utworów niż tylko dwa, na całej płycie. Ogólnie muzyka bardzo fajna, ze świetnym wykorzystaniem gitary elektrycznej.
The Village - James Newton Howard - mój ulubiony soundtrack JNH. Przepiękne skrzypce, wspaniały klimat i doznania muzyczne na najwyższym poziomie. Artyzm i piękno w czystej postaci.
Daybreakers - Christopher Gordon - bardzo lubię ten soundtrack. Szczególnie za jego końcówkę, dwa ostatnie utwory (nie mam na myśli piosenki) to uczta dla uszu w najlepszej postaci. Ale co miałem napisać o tym scorze to już napisałem
Abyss - Alan Silvestri - kolejny soundtrack o niesamowitej końcówce. Wspaniał chór, doskonały klimat, jedna z ciekawszych prac Silvestriego do świetnego filmu.
Munich - John Williams - długo nie mogłem się przekonać do tej muzyki. Ale od jakiegoś czasu ten score, to kolejny dowód dla mej nieobiektywnej świadomości, że Williams to genialny kompozytor
Into The West - Geoff Zanelli - najlepsza chyba samodzielna praca Zanelliego jaką stworzył. Bardzo przyjemna i przemyślana muzyka, dająca sporą przyjemność słuchania. Szkoda tylko, że dalszej dyskografi Zanelliego ze świeczką szukać podobnych ścieżek.
The Island - Steve Jablonsky - po pamiętnym pierwszym przesłuchaniu tego score'u, postanowiłem, że już do niego nie wrócę. Dobrze, że zmieniłem zdanie, gdyż ostatnio powolutku przekonuję się do tej muzyki. Oczywiście w swej filmografii ma Jablonsky o wiele lepsze ścieżki, ale ta mimo tradycyjnego braku oryginalności nie jest wcale taka zła jakby można byłą sądzić i jak o niej sądzą.
Conan The Barbarian - Basil Poledouris - od ciagłego słuchania "How To Train Your Dragon" naszła mnie ochota na jakiś mocny, potężny bombastyczny score na pełną orkiestrę. Czy więc wybór mógł być lepszy nic "Conan"
K2 - Hans Zimmer - nie za często wracam do tej muzyki. Ciekawe dlaczego, przecież to kawał dobrej roboty? Hm, może przez te dwa niemiłosiernie długaśne z których dałoby się zrobić więcej utworów niż tylko dwa, na całej płycie. Ogólnie muzyka bardzo fajna, ze świetnym wykorzystaniem gitary elektrycznej.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Klaus Badelt - L'Arnacoeur
Naprawdę dobrze zrobił Badeltowi powrót na grunt kina europejskiego. Oczywiście jego score'y we Francji to nic wybitnego, ale dzięki nim między innymi zdołał się uwolnić od gorsetu MV. U Badelta lubię pojedyncze przebłyski, bo choć wciąż w wielu kwestiach myśli do bólu schematycznie (jeśli idzie w egzotykę, to brzmi ona jak żywcem wyjęta z Gladiego czy Pasji), to czasami trafia mu się coś naprawdę fajnego - w L'Arnacoueur jest to bardzo miły temat miłosny na fortepian, pod którym spokojnie mógłby podpisać się taki Rombi i nie zauważylibyśmy różnicy. Oczywiście nie jest to klasa Un Homme et son Chien, ale jak na Badelta - miłe zaskoczenie. Reszta albumu do zapomnienia raczej.
Naprawdę dobrze zrobił Badeltowi powrót na grunt kina europejskiego. Oczywiście jego score'y we Francji to nic wybitnego, ale dzięki nim między innymi zdołał się uwolnić od gorsetu MV. U Badelta lubię pojedyncze przebłyski, bo choć wciąż w wielu kwestiach myśli do bólu schematycznie (jeśli idzie w egzotykę, to brzmi ona jak żywcem wyjęta z Gladiego czy Pasji), to czasami trafia mu się coś naprawdę fajnego - w L'Arnacoueur jest to bardzo miły temat miłosny na fortepian, pod którym spokojnie mógłby podpisać się taki Rombi i nie zauważylibyśmy różnicy. Oczywiście nie jest to klasa Un Homme et son Chien, ale jak na Badelta - miłe zaskoczenie. Reszta albumu do zapomnienia raczej.
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
Wawrzyniec Abbys, The Village, Conan same klasyki-pięknie, pięknie. Btw. Munich to wiele osób nie może się przekonać do tej pracy, chyba zbyt trudna to dla nich muzyka jest. Znam to z autopsji z własnego podwórka. Zaprzyjaźnieni fani filmowego grania omijają Munich szerokim łukiem. Tak jestem fanboyem Williamsa i gdy usłyszałem pierwszy raz Munich to mnie zmiażdżyło. Mroczny klimat, napięcie, ból, żal wszystko to przepięknie John oddał w tej muzie. Wokaliza Lisbeth Scott w genialnym Remembering Munich zwala z nóg. Do takich prac trzeba dojrzeć. Podobnie wiele osób ma z Szeregowcem Ryanem lub A.I. - nie trawią tej muzy lub są wrażliwi inaczej. Nie wiedzą co tracą
K2 - oj takiego Zimmera już nie uświadczysz. Te czasy przeminęły bezpowrotnie.
K2 - oj takiego Zimmera już nie uświadczysz. Te czasy przeminęły bezpowrotnie.
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35122
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Ja zawsze twiedziłem i pisałem, że Klaus Badelt nie jest złym kompozytorem. I zawsze za to mi się dostawało, śmiechy i kręcenie głową z politowanie co ten Wawrzyniec znowu wygaduje. Ale "L'Arnacoeur", jak i wcześniejsze "Le Petit Nicolas" pokazują, że Badelt potrafi się odnaleźć w kinie europejskim i Francja mu służy. Co nie znaczy, że nie życzyłbym sobie powrotu do Hollywood.
Ale i tak i słucham i swego zdania nie zmieniam 
Dziękuję:) Ale nie słucham ich tylko dlatego, że to klasyki, tylko dlatego, że to świetne soundtracki:)muaddib_dw pisze:Wawrzyniec Abbys, The Village, Conan same klasyki-pięknie, pięknie.
"Munich" "Ryan" czy też "War of the Worlds" to rzeczywiście nie są łatwe score'y, ale takie "A.I." to już moim zdanie nie zalicza się do tej grupy. Sam poleciłem parę osób ten score i jak na razie nikt nie czuł się zawiedziony, wręcz przeciwniemuaddib_dw pisze:Podobnie wiele osób ma z Szeregowcem Ryanem lub A.I. - nie trawią tej muzy lub są wrażliwi inaczej. Nie wiedzą co tracą.
Może i tak, ale też nie dobrze by było, gdyby kompozytor stał w miejscu i się nie rozwijał. Zwłaszcza, że to od "The Lion King" i "Crimson Tide" rozpoczyna się ten Zimmer, które najbardziej lubię, a potem to już inne prace, które niestety na tym forum nie mogę już wymieniaćmuaddib_dw pisze:K2 - oj takiego Zimmera już nie uświadczysz. Te czasy przeminęły bezpowrotnie.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
muaddib_dw pisze:K2 - oj takiego Zimmera już nie uświadczysz. Te czasy przeminęły bezpowrotnie.
Wawrzyniec pisze: Może i tak, ale też nie dobrze by było, gdyby kompozytor stał w miejscu i się nie rozwijał.
NO CD = NO SALE
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35122
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
O "Inception" proszę uprzejmie w temacie o "Inception"
A teraz do konkretów:
The Bounty - Vangelis
Muzyka Vangelisa zalicza się do tych, które albo się pokocha, albo znienawidzi. Ja jednak sam zaliczam się do tych pierwszych, mimo że i jaj mam problemy z przebrnięciem przez cały ten wyjątkowo oryginalny score. Ale są dwie rzeczy, które sprawiają, że ten score tak wysoko cenię i lubię. Pierwszy i ostatni utwór. Czyli "Main Titles" i muzyka z napisów końcowych. Doskonała, wpadająca w ucho wręcz hipnotyczna muzyka. Dla tych dwóch utworów, bardzo lubię tę muzykę, ale nie pogardziłbym lepszym wydaniem.
Heat - Elliot Goldenthal & Various Artists
To się nazywa perfekcyjne połączenie muzyki filmowej z piosenkami i innymi utworami. Hipnotyzujący, doskonale oddający klimat filmu soundtrack. Sama muzyka Goldenthala to tradycyjnie wysoki poziom. Świetny kawałek "Heat" wspomagany przez Kronos Quartet. Do tego godne uwagi dwa utwory Lisy Gerrard. I oczywiście Moby, w szczególności końcowy utwór: "God Moving Over The Face of The Waters". Jedyny drobny minus to utwór "walącego się nowo-budownictwa", ale i tak świetny jest to soundtrack!
Firefly - Greg Edmonson
Ciekawa, wyjątkowo tajemnicza i ciekawa muzyka. Kolejny z tych tzw. "hipnotycznych" score'ów. Zaczynasz od pierwszego utworu słuchanie i nie może przerwać aż do końca. Ciekawe muzyczne przeżycie i w ogóle dobra ścieżka. Nie wiem jak się spisuje w połączeniu z obrazem, ale to co słyszę na płycie brzmi bardzo obiecująco.
A teraz do konkretów:
The Bounty - Vangelis
Muzyka Vangelisa zalicza się do tych, które albo się pokocha, albo znienawidzi. Ja jednak sam zaliczam się do tych pierwszych, mimo że i jaj mam problemy z przebrnięciem przez cały ten wyjątkowo oryginalny score. Ale są dwie rzeczy, które sprawiają, że ten score tak wysoko cenię i lubię. Pierwszy i ostatni utwór. Czyli "Main Titles" i muzyka z napisów końcowych. Doskonała, wpadająca w ucho wręcz hipnotyczna muzyka. Dla tych dwóch utworów, bardzo lubię tę muzykę, ale nie pogardziłbym lepszym wydaniem.
Heat - Elliot Goldenthal & Various Artists
To się nazywa perfekcyjne połączenie muzyki filmowej z piosenkami i innymi utworami. Hipnotyzujący, doskonale oddający klimat filmu soundtrack. Sama muzyka Goldenthala to tradycyjnie wysoki poziom. Świetny kawałek "Heat" wspomagany przez Kronos Quartet. Do tego godne uwagi dwa utwory Lisy Gerrard. I oczywiście Moby, w szczególności końcowy utwór: "God Moving Over The Face of The Waters". Jedyny drobny minus to utwór "walącego się nowo-budownictwa", ale i tak świetny jest to soundtrack!
Firefly - Greg Edmonson
Ciekawa, wyjątkowo tajemnicza i ciekawa muzyka. Kolejny z tych tzw. "hipnotycznych" score'ów. Zaczynasz od pierwszego utworu słuchanie i nie może przerwać aż do końca. Ciekawe muzyczne przeżycie i w ogóle dobra ścieżka. Nie wiem jak się spisuje w połączeniu z obrazem, ale to co słyszę na płycie brzmi bardzo obiecująco.
#WinaHansa #IStandByDaenerys