

Co do filmu, przed recką muzyki:
1. PG-13 by przeszło, gdyby nie początek filmu. Tutaj odrobinę niekonsekwencji samego Nolana w tym, że niby film ma być skrajnie subiektywny, a nie odmawia sobie dalekich planów. Pod tym względem, Hans jest, znowu, bardziej konsekwentny niż reżyser (to samo w Interstellar było).
2. Słowa wróg się nie czepiam. Było użyte w odpowiednich kontekstach, jeśli chodzi o sytuację. W napisach wprowadzających na początku też jest to pewna poetyka nieco zwiększająca poczucie zagrożenia samym użyciem języka. Nolan jest anglistą i wie, co robi.
3. Najlepiej zrealizowane sceny akcji z ludźmi w karierze Nolana. Po tym, jak położył trzeci akt TDKR (co po bardzo dobrej "technicznie" Incepcji było dla mnie szokiem!) i nawet walkę dwóch osób w Interstellar, sceny zbiorowe są zrealizowane wręcz super. Próba dostania się do środka sytuacji, niezależnie od tej sytuacji, jest jednym z najmocniejszych elementów tego filmu.