Mefi jak zwykle się szaleju najadł
Fantastyczna praca, lekka, przyjemna, zwiewna, pastiszowa, z jajem. W chwili obecnej u mnie 3 miejsce w tym roku. W życiu bym się nie spodziewał po Desplacie takiego młodzieńczego funu w stylu lat 60. Czerpie garściami z Manciniego, Schifrina i jazzowo-bandowych klasyków ale jak to jest zrobione! Omg, obra maestra! W zasadzie nie ma tu jakiegoś b.słabego traka, wszystko jest wyrównane, dobre luzackie i radosne, a do tego wydane z głową - nie ma planktonu ani długich traków, a płyta nie trwa 78 minut tylko ledwo 51 (Njuman, ucz się chłopie!). Słucham już 3 raz pod rząd. Pierwszy track to w ogóle najbardziej radosna kompozycja od wielu wielu.. scorów, jaką słyszałem. Od wielu lat nie było tego typu muzyki w filmie animowanym. Niczego nowego nie odkrywa, ale jak już czerpać inspirację, to z czegoś czego dawno nie było i robić to dobrze.. Bajki nie obejrzę, ale płyta będzie zamówiona. Digipaczek będzie się pięknie prezentował obok Tree Of Life.

Wierzyłem w ten score jak usłyszałem klipy, wczesniej obawiałem sie kolejnych plumkań czy imitatorstwa Williamsa jednym tematem i trakiem w kółko (Guardiani). A tutaj co mamy? "Come on let's twist again like we did last summer, la la la"
Tak powinny dziś być scorowane bajki, a nie jakiś Gjaczino walący w pierdyliardy dęciaków w pierdyliardowej orkiestrze z czego wynika tylko ściana dźwięku
