"Amerykańska opowieść", "Pradawny ląd", "Wszystkiego Psy idą do nieba". Ale niestety wraz z latami 90tymi za bardzo poszedł w stronę kiczu i infantylności, czego efektem powstał chociażby taki koszmarek jak "Troll w Nowym Jorku".Koper pisze:Secret of NIMH fabularnie doskonały nie jest (o co chodzi z tym amuletem??? ) ale graficznie (i muzycznie!) jest super. Z tego co kojarzę to Don Bluth, autor tego filmu, był "dezerterem" z Disneya, a i ma na koncie parę innych fajnych animacji.
Ale widzę też, że ogólnie cała dyskusja poszła w złym kierunku na typowej forumowej zasadzie, ktoś/coś przeciwko komuś/czemuś.
Nie wiem jaki problem jest cenić filmy Pixara i cenić inne animacje jednocześnie. To, że ktoś nazywa osoby Pixara geniuszami to nie znaczny, że innym go odmawia. I to też chyba nie jest tak, że dla mnie, czy Pawła, czy hp_gofa, który uciekł z dyskusji, na Pixarze animacja się kończy.
Plus nie zapominajmy, że Pixar mimo wszystko jest częścią Disney'a, i trochę tego ducha tam zawsze będzie. Co też nie znaczy, że Disney nie tworzył odważniejszych bajek.
I nie twierdzę, że u Pixara nie ma wolności artystycznej i wszystko jest takie grzeczne. Warto też zwrócić uwagę na budżet jakim dysponują i np. przy tak ogromnej produkcji jak "Wall-E", to akurat pójść przez pierwszą część animacji w stronę kina niemego, to jest odważne posunięcie. I nie wiem czy każde studio by się na to zgodziło. A co dopiero "Up", gdzie jak widzisz Koper jednak ludzie są w centrum uwagi. Przecież ukazanie w paru minutach całego życia z przemijaniem i umieraniem, stworzenie z głównego bohatera staruszka, to też nie jest przecież wszystko normą i jednak trochę jaj trzeba było mieć.
A na zakończenie, tak jak bardzo mi się podoba "Inside Out", tak jednak dalej wyżem stawiam "Wall-E", "Up", "Ratatouile", "Finding Nemo", czy "Toy Story 3".