John Powell
Re: John Powell
Reject potwierdzony - score nawet nie został nagrany! Do tego Powell na wszystko miał tylko 5 tyg....
Sadly Marianelli had to go. Who to blame? The corporate body of Warner Brothers. They'd make remarks like "your score is too European". The producers obviously want a lighter, funnier film and thought his score was too dark. Director still supported him. But ultimately with these big studio pictures, the studio has the final say. So bastards really. Apparently the guy who works on this picture said he wasn't all that surprised, since they had pretty much said it might happen for the last 4 months. But it doesn't excuse them having worked directly with him, saying they were happy with everything and then turning on him after the screening. If they were unhappy with the musical direction, they should have told him sooner. If only to give the next guy a half chance of writing a decent replacement score. As regards score, it's like an old school score really. Orchestral, grand, heavy use of brass. A bit more straightforward harmonically than Brothers Grimm. He simplified it quite significantly after the first preview. In an effort to make it less European. Sadly it was never recorded. As for Marianelli, he's pretty pissed off. I don't envy Powell really, as he has a hell of a mountain to climb because the recording sessions are in 5 weeks time!
Sadly Marianelli had to go. Who to blame? The corporate body of Warner Brothers. They'd make remarks like "your score is too European". The producers obviously want a lighter, funnier film and thought his score was too dark. Director still supported him. But ultimately with these big studio pictures, the studio has the final say. So bastards really. Apparently the guy who works on this picture said he wasn't all that surprised, since they had pretty much said it might happen for the last 4 months. But it doesn't excuse them having worked directly with him, saying they were happy with everything and then turning on him after the screening. If they were unhappy with the musical direction, they should have told him sooner. If only to give the next guy a half chance of writing a decent replacement score. As regards score, it's like an old school score really. Orchestral, grand, heavy use of brass. A bit more straightforward harmonically than Brothers Grimm. He simplified it quite significantly after the first preview. In an effort to make it less European. Sadly it was never recorded. As for Marianelli, he's pretty pissed off. I don't envy Powell really, as he has a hell of a mountain to climb because the recording sessions are in 5 weeks time!
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
Czyli nie ma też końca przyjaźni. To nie jest casus Troi na przykład, gdzie reżyser sam się odwrócił od Yareda.
Re: John Powell
cóz to pokazuje że nawet w tego typu kinie rezyser ma gówno do gadania...
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
Nawet?! Toż to, mimo reżysera, przecież mainstreamowy projekt . To że ma kilkadziesiąt milionów dolarów mniej budżetu niż Avengersi tego faktu nie zmienia
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33954
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Powell
@TeamDarioMarianelli czekamy?
W sumie dla mnie ten projekt był obojętny, tak samo i muzycznie. Bardziej mnie jednak interesuje reakcja tutaj na forum. Zwykle kiedy do takich zmian dochodziło i najczęściej ofiarami padali jacyś "europejscy" kompozytorzy to naturalnie pojawiało się wielkie oburzenie i gniew, który uderzał zrozumiale w producentów, ale też (niezrozumiale) w kompozytora który przejął obowiązki. Dlatego też jestem ciekaw, kto pierwszy odważy się w stronę Johna Powella rzucić kamień
W sumie dla mnie ten projekt był obojętny, tak samo i muzycznie. Bardziej mnie jednak interesuje reakcja tutaj na forum. Zwykle kiedy do takich zmian dochodziło i najczęściej ofiarami padali jacyś "europejscy" kompozytorzy to naturalnie pojawiało się wielkie oburzenie i gniew, który uderzał zrozumiale w producentów, ale też (niezrozumiale) w kompozytora który przejął obowiązki. Dlatego też jestem ciekaw, kto pierwszy odważy się w stronę Johna Powella rzucić kamień
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: John Powell
Ale Powell też jest Europejczykiem, a Marianelli widocznie okazał się być zbyt europejski
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33954
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Powell
"Europejski" nie ma nic wspólnego z narodowością tylko stylem muzycznym. Powell jest Europejczykiem, ba Zimmer jest Europejczykiem, Jackman jest Europejczykiem, Djawadi jest Europejczykiem, ba nawet Junkie XL jest Europejczykiem.
Nie wiem, czy słowo "europejski" w wykonaniu producentów nie znaczy tyle samo co "staroświecki".
Nie wiem, czy słowo "europejski" w wykonaniu producentów nie znaczy tyle samo co "staroświecki".
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
Chodzi raczej o sposób okazywania emocji, może to być staroświeckie oczywiście, ale chodzi o to, że może np. score był zbyt mroczny (nie w sensie ostinat, itd., a np. w Hollywood filmy dla dzieci muszą mieć dość dziecinną muzykę, itd.).
Re: John Powell
W imieniu nieformalnej grupy #TeamDarioMarianelli wyrażam ubolewanie nad zaistniałą sytuacją.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33954
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Powell
Tylko tyle? Naprawdę oczekiwałem, że jakaś większa burza i fala oburzenia z tego wyjdzie. W sumie to się chwali taką stonowaną reakcję i akceptację Johna Powella.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7854
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: John Powell
Będąc #TeamDarioMarianelli i #TeamJohnPowell wyrażam głębokie wyrazy ambiwalencji w związku z zaistniałą sytuacją. Myślę, że wszystko jest aladeen.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3004
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: John Powell
Najważniejsze, żeby muzyka była dobra. Ewentualnie bardzo dobra, niemniej prawdę mówiąc, chciałbym być miło rozczarowanym powtórką symfonicznej nawalanki z HTTYD 2.
Re: John Powell
Wright z Marianellim mają na konice kilka filmów razem, wyróżnienia, najważniejsze nagrody branżowe. Sytuacja Yareda z Petersenem była zupełnie inna - to był tylko kompozytor do wynajęcia, więc Petersen podejrzewam wielkich wyrzutów z tym związanych nie miał.Paweł Stroiński pisze:Czyli nie ma też końca przyjaźni. To nie jest casus Troi na przykład, gdzie reżyser sam się odwrócił od Yareda.
To jest właśnie dystans, Wawrzyńcu. Oburzenie i gniew to typowe reakcje fanbojów - dla których pojęcie dystansu za bardzo nie jest znane Teamowi DM daleko do krzykaczy. Mam się oburzać na Powella? Prze-absurd jakiś Wiadomo, że Powell jest z 5 (albo z 10) razy większym fachowcem jeżeli chodzi o animację jako gatunek, w zasadzie dziś numero uno na świecie. Mocno przeciętne Pudłaki pokazały, że to nie jest raczej przodujący gatunek dla Marianelliego. Mógłbym się zdenerwować, gdyby Marianelliego wyrzucono z jakiegoś dramatu historycznego, melodramatu na rzecz jakiegoś quasi-grajka. A tu? Ten film wygląda dość koszmarnie, zastanawiam się po co Wright się w ogóle w to pakował i zawraca sobie głowę kolejnym z serii odgrzewanych hollwyoodzkich kotletów, jakieś pseudo-origin-story. Bleh. Dario nie ma się co wkurzać, bo przecież nawet score'u nie nagrał, a to co tu stworzył być może będzie mógł sobie gdzie indziej wykorzystaćWawrzyniec pisze:@TeamDarioMarianelli czekamy?
W sumie dla mnie ten projekt był obojętny, tak samo i muzycznie. Bardziej mnie jednak interesuje reakcja tutaj na forum. Zwykle kiedy do takich zmian dochodziło i najczęściej ofiarami padali jacyś "europejscy" kompozytorzy to naturalnie pojawiało się wielkie oburzenie i gniew, który uderzał zrozumiale w producentów, ale też (niezrozumiale) w kompozytora który przejął obowiązki. Dlatego też jestem ciekaw, kto pierwszy odważy się w stronę Johna Powella rzucić kamień
A na score Powella mocno czekam Mało czasu ma, co pewnie odbije się na jakości, no ale Powell i animacja - tylko dobre rzeczy może to przynieść raczej
Re: John Powell
Obraz nie zapowiada się za dobrze, no i w sumie nie dziwię się producentom, którzy pewnie oczekiwali w swoim filmie magicznej muzyki fantasy, a dostali coś mrocznego w stylu Braci Grimm i jeśli chodzi o zastępstwo, to lepiej być chyba nie mogło i pozostaje się cieszyć, że po tylu latach Powell wreszcie się przełamał i wraca do świata filmu.
Ostatnio zmieniony pt kwie 17, 2015 10:39 am przez Mystery, łącznie zmieniany 1 raz.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
Właśnie, Tomek... Pan jest filmem aktorskim, nie animowanym