Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33863
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#466 Post autor: Wawrzyniec » ndz maja 18, 2014 17:27 pm

hp_gof pisze:No zajebiście. Olo robi większy komercyjny film raz na ruski rok, pierwszy raz zrobił monster movie, który akurat mu się średnio udał i teraz zróbmy nagonkę na niego, zabrońmy mu pisania muzyki do konkretnego gatunku... W ogóle niech ktoś powie wreszcie, że się skończył i co on k**** robi w Hollywood?! Przecież nic nie osiągnął... :roll:
Spokojnie, spokojnie. Ja tylko zadałem pytanie, a nie stwierdziłem faktu. Tylko Mystery ma trochę racji, że jest się tak dobry jak ostatni score. Szczególnie jeżeli się weszło w świat blockbusterów, to już wyższa szkoła jazdy. I to jest bardzo brutalne miejsce, gdzie nie ma miejsca na sentymentalizmy, współczucie, czy drugie szanse. I ktoś może mieć 100 świetnych wybitnych soundtracków, jeden nie spełni pokładanych w nim oczekiwań i już dany kompozytor jest "lamą" i "skończył się". Wiadomo, że to niedorzeczne i głupie i takie okropnie powierzchowne, ale taka jest rzeczywistość, gdzie rządzi popcorn i cola. I nie należy zapominać, że też wiele słuchaczy i osób oceniających ma popcorn zamiast mózgu. Ich nie interesuje, czy coś jest inteligentnie napisane, czy są kontrapunkty itd. Wiem, że to może boleć, złościć, ale w świecie blockbusterów trzeba mieć grubą skórę. 8)

Plus niestety w pewnym sensie "Godzillę" przerosły chyba zbyt wysokie oczekiwania. Nie należy zapominać o Letniej Ankiecie, gdzie 2/3 osób głosowało na ten score, twierdząc, zdepcze, rozgniecie, pożre, przeżuje, a następnie wydali wszystkie inne blockbusterowe soundtracki. I też ważne, że już wraz z podaniem tego angażu, wielu od razu określiło Godzillę najważniejszym i w ogóle soundtrackiem tego 2014 roku. Wielu pokładało w tym soundtracku wielkie nadzieje. Niektórzy nawet widzieli, albo chcieli widzieć w tym scorze początek rewolucji, która obali krwawe rządy Sami Wiecie Kogo w Świeci Blockbusterów. Cóż, ale Francuzi i rewolucje to tak różnie bywa i na razie chyba blockbusterowe berło dalej będzie dzierżone przez pewnego Niemca ;)

I ja nie piszę tego z jakąś dziką satysfakcją, gdyż mam na tyle empatii, aby okazać współczucie. Tylko w tym przypadku oznaki zawodu chyba są po obu stronach, a więc i współczucie muszę odpowiednio dawkować.

P.S. Strasznie jeździcie po tym biednym Beltramim ;)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#467 Post autor: hp_gof » ndz maja 18, 2014 17:44 pm

Pitu pitu pitu, ale zbyt wiele to nie powinieneś mieć do powiedzenia, bo nie widziałeś filmu :mrgreen: Po drugie ja na przykład nie mam popcornu zamiast mózgu i mam dobrą pamięć, więc nie oceniam kompozytora na podstawie ostatniego jego dzieła ;)
Właśnie sobie przeleciałem Godzillę na słabej jakości wersji CAM i tak na chłodno muszę powiedzieć, że muzyka jednak jest przyzwoicie wyeksponowana i dobrze spełnia swoją funkcję (w IMAXie jak widać ogłuchłem). Olo miał tutaj okazję do napisania dużej ilości dynamicznych przejściówek pomiędzy scenami czy sekwencjami i fajnie mu to wyszło. Oczywiście po raz kolejny zaznaczam, że nie jest to dzieło geniuszu, jest to score dość wtórny i pełni raczej rolę ilustracji, ale daje radę. Tyle że nie do takiego stylu jesteśmy przyzwyczajeni przy okazji blockbusterów. Czekam na sequel :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#468 Post autor: Paweł Stroiński » ndz maja 18, 2014 18:00 pm

Tylko że nie bierzesz pod uwagę tego, że film odnosi wielki sukces, a to się wprost proporcjonalnie przekłada na sukces score w przypadku tych bezmózgich blockbusterów, o których mówisz :) Więc Adam może się grubo zdziwić, że pojawi się szansa na sukces komercyjny tego score, tak jak sukces komercyjny osiągnęła czwarta część Piratów Hansa, mimo że powszechnie środowisko (na zachodzie nota bene bardzo po stronie Desplata!) wyśmiało (słusznie) tamten score. Więc Adam może mówić o blamażu, a Desplat może zacierać ręce z sukcesu finansowego filmu, bo dzięki temu i on ma większe szanse komercyjne niż na przykład w przypadku Monuments Men czy tym bardziej Grand Budapest Hotel.

I tutaj widzę pewną szansę wbrew pozorom. Godzilla za żadne skarby nie jest scorem wybitnym. I mówię to (to szczególnie dla Adama powtarzam, bo ty, Wawrzyńcze, akurat wielokrotnie pokazujesz, że umiejętność czytania ze zrozumieniem posiadasz) po raz setny: jest to score, któremu w karierze Desplata najbliżej do tak kochanego w świecie muzyki słowa "generic". Zachód nie chce tego dostrzec, bo patrzy przez pryzmat nie tyle zespołu (157 osób w orkiestrze, o Jezu!) co niewątpliwych, wbrew pozorom, zalet tej ścieżki. My w Europie widzimy to bardziej obiektywnie, co często przekłada się na większą krytykę jakiegoś score (Godzilla jest ostatnio szczególnym przykładem) lub bardziej przychylne oko (Spiderman Zimmera, mimo dużego ciepła, z jakim przyjęto go na Zachodzie, tu Clemmensen się wyróżnił bardzo negatywnie, co bardzo skrzętnie), więc widzimy oczywiste wady, takie jak pewne nawiązania do Beltramiego (nie zgodzę się, że Desplat PISZE ten score Beltramim, ale są pewne elementy jego stylistyki, na przykład bardzo podobnie operuje dysonansem), takie jak brak pewnego mocnego tematu, czego akurat np. ja się nie czepiam, bo film zrealizowany tak jak Godzilla nie ma prawa brzmieć jak zapewne oczekiwane (dobra, przesadzam jakby co) przez Adama Transformersy, które faktycznie za wyznacznik pewnej jakości blockbustera pisanego w stylu RCP mogą być uznawane i to całkiem obiektywnie, bo pierwsza część Jablonskiego, jakkolwiek plastikowa by nie była... zawiera najlepsze anthemy, do tej pory nieprzebite, w historii współczesnego RCP, bijące na głowę nawet dokonania Hansa gdzieś od czasu pierwszych Piratów (nie, temat miłosny z trójki NIE JEST ANTHEMEM, dziękuję). Film robiony na modłę współcześnie rozumianego realizmu, do którego Edwards próbuje, mniej lub bardziej skutecznie, włożyć element narracji skrajnie subiektywnej (to, że np. Godzilla rzadko widziany jest w pelni, to że walki często są "urywane", tak by nie stracić konsekwentnie budowanej narracji "z miasta" mi się podobało, ale fanom blockbusterów podobać się nie musi i to rozumiem), nie wymagało skrajnie mocnego tematu na modłę czy to anthemu czy nawet tematyki w stylu Arnolda/Barry'ego/Manciny (!), które to tematy uświadczyliśmy w ścieżce do filmu Emmericha. Jest to anty-Emmerich i to mi się w filmie Edwardsa bardzo podobało.

Trochę mnie zniosło w meandry spojrzenia na środowisko pod względem geograficznym, a także na krótką analizę score, więc szybko i na krótko wrócę do tematu: Uważam, że score Desplata, choć nie jest świeży w kontekście tego specyficznego gatunku jakim jest współczesne kino blockbusterowe (problem monster movies pominę, bo nie jestem od tego ekspertem i na takiego nie chcę się kreować), jest szansą na sukces muzyki pisanej bardziej tradycyjnie. Mówię tutaj o partyturze o wyraźnym charakterze organicznym, mimo wstawek elektronicznych. Ścieżka Desplata wybitna nie jest, ale może trochę przypomnieć tym fanom kina, którzy zaczynają przygodę z muzyką filmową, że nie tylko RCP istnieje (wiem, że upraszczam, ale tu też istnieje problem Briana Tylera trochę).

I jeśli moje prognozy są słuszne, mimo że nie jest to bardzo dobra muzyka, to dla brzmienia muzyki filmowej w przyszłości może bardzo wiele dobrego zrobić.

Mefisto

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#469 Post autor: Mefisto » ndz maja 18, 2014 18:11 pm

hp_gof pisze:Nie. W dwóch czy trzech momentach funkcjonuje bardzo dobrze, czyli zwraca na siebie uwagę. Resztę filmu ilustruje, co nie znaczy że nie działa lub że działa źle
Dokładnie. Nikt nie twierdzi, że to arcydzieło, ani wybitnie pamiętna ilustracja. Ale się sprawdza, wstydu nie ma. Pewnie, że można było podłożyć tu kolejne napierdalanie a la Tyler czy Incepcja, a Desplat, nieco zaskakująco, obrał dość minimalistyczną ilustrację, która wybija się w filmie jedynie parę razy. Ale jest obecna i dobrze wpisuje się w klimat. A i jest szansa na rozwój melodyczny w ewentualnych sequelach.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58231
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#470 Post autor: Adam » ndz maja 18, 2014 18:14 pm

zbyt daleko idące wnioski wysuwasz Paweł, bo film nie jest żadną kasową rewolucją, jakościową tym bardziej.

będę się bardzo cieszył jesli Desplat kiedyś się odplami w blockbusterach po Godzilli w jakimś podobnym filmie ALE do czasu premiery takowego scoru (o ile nadejdzie taka chwila jeszcze) będę jeszcze bardziej obawiał się o angaż niż po ujawnieniu że robi Godzille.
Paweł Stroiński pisze:(157 osób w orkiestrze, o Jezu!)
tyle to ostatnio miał może Williams przy Star Warsach dekadę temu. więc tym gorzej dla Ola bo to epic fail tak marnie taki skład wykorzystać.

i nie wiem kto tu nie umie czytać ze zrozumieniem, skoro wciska się kit że ja niby hejtuje Desplata albo napisałem że się skończył. tak, skończył się (i nawet nie zaczął), ALE tylko w blockbusterach, a to drobna różnica, no ale najłatwiej, huzia na Adama i wrzucać wszystko do jednego wora :)
#FUCKVINYL

hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#471 Post autor: hp_gof » ndz maja 18, 2014 18:40 pm

Adam, Desplat nie mógł się skończyć w blockbusterach, bo na dobre to on się jeszcze nie zaczął ;) Identyczna dyskusja była parę lat temu na temat tego, czy Olo potrafi pisać symfoniczne action scory (a był już po HP i Golden Compass, gdzie nie miał okazji się wykazać i co niektórzy się wyśmiewali). No i w Rise of the Guardians zgasił wszystkich wątpiących. Bo dostał inspirujący materiał i okazję, żeby pokazać swoje umiejętności na dużą skalę. I tak samo teraz mógł sobie Godzillą umożliwić wejście na rynek blockbusterów. To już jest trzeci film opierający się na bardzo silnym fandomie (Twilight, HP, teraz Godzilla) i przez to promuje swoje już dobrze znane nazwisko w kolejnej grupie odbiorców. Po niezwykle pozytywnych komentarzach w internecie na temat tego scoru widać, że Zachód chce orkiestry, chce mocnego, symfonicznego, tradycyjnego brzmienia i zalew elektroniki nie jest już tak mile widziany jak kiedyś. W związku z tym tak jak Paweł mówi, to może dać producentom do myślenia, żeby dać szansę tradycyjnym scorom w blockbusterach, a dla Desplata jest szansa, że mając Godzillę w CV znajdzie się kolejny reżyser, który powierzy mu jeszcze bardziej niespodziewany projekt ;) Oczywiście to jest gdybanie, ale kto by rok temu się spodziewał Godzilli w filmografii Desplata, a 5 lat temu - dwóch części HP? Facet każdego roku zaskakuje.
Film miał najlepsze otwarcie tego roku, link tutaj już był wrzucony. A poza tym jakość nie równa się większa ilość kasy :mrgreen: Artystycznej jakości to szukaj w plumkających dramatach ;)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#472 Post autor: Paweł Stroiński » ndz maja 18, 2014 18:41 pm

Poza tym widziałem tweeta dzisiaj: "CIeszę się, że nie byłem jedynym, który nucił temat Desplata z Godzilli po wyjściu z kina". Zrób z tym, Adam, co chcesz :mrgreen:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58231
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#473 Post autor: Adam » ndz maja 18, 2014 18:49 pm

z pewnością nie będę mógł z tego powodu spać po nocach :roll: wiesz są różne zboczenia - znam takich co uważają Śmierć w Wenecji za najlepszy film akcji w historii i jakoś żyję :mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#474 Post autor: Paweł Stroiński » ndz maja 18, 2014 18:50 pm

Nie wiedziałem, że poznałeś Milowicza :mrgreen:

hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#475 Post autor: hp_gof » ndz maja 18, 2014 18:55 pm

Ej, serio, ja się nawet dziwię niektórym tweetom, zastanawiam się skąd Ci ludzie się wzięli i jakiej muzyki do tej pory słuchali, ale naprawdę negatywnych komentarzy to ja po prostu prawie nie widzę... Można powiedzieć, że Olo sobie zapewnił komercyjny sukces i nasze sceptyczne zdanie, choć merytoryczne, nie ma większego znaczenia ;)
Dobra, zabawimy się w cytowanko, pierwsze z brzegu, jeszcze świeżusie:

Alexandre Desplat's score for GODZILLA was actually a highlight o the film.

I was over the moon when I came out the cinema and I wasn't the only one humming Desplat's Godzilla theme!

Por otro lado, la música de Desplat es un hit! La atmósfera, la reescritura histórica y el sabor al Godzilla clásico y a Jurassic Park molan

I also loved Alexandre Desplat's #Godzilla score. It, like the film, felt perfectly bombastic. I've been humming the main theme non stop.

Alexandre Desplat, take a bow. What an awesome score. #godzilla

I've had the soundtrack from #Godzilla in my head for three days now. Desplat got that part right, evidently.

the only good thing about godzilla is that my man alexandre desplat did the score for it.

No recomiendo Godzilla, véanla en dvd nomas. Se salva el score de Desplat, nada mas

why isn't anybody talking about how beautiful alexandre desplat's score for godzilla is tho

And let's not forget Alexandre Desplat's score... literally one of the fueling backers to this greatness and the action unfolding. #Godzilla

Alexandre Desplat, thank you. I'm glad there is someone left in this world that knows how to properly score a monster movie #Godzilla

#Godzilla was exactly what I wanted it to be. So enjoyable. Alexandre Desplat's score is a beautiful and haunting ride throughout the movie.

Desplat's GODZILLA score is pretty good stuff. I like the parts that riff on the classic Godzilla march, it's subtle but its there.

The score for @GodzillaMovie is exactly what I hoped it would be...angry, biting, traditionally-orchestrated awesomeness. Thank you Desplat.

I know people are split on Godzilla but can we at least all agree Alexandre Desplat's score, the opening credits and the finale were amazing

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33863
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#476 Post autor: Wawrzyniec » ndz maja 18, 2014 18:58 pm

To fajnie i miło. Mam teraz wrzucić parę cytatów odnośnie muzyki Zimmera do blockbusterów? :D

Ale też przyznaję, że na KMFie wszystkim się muzyka podoba.

Plus rozumiem, że jednak coś z tą rewolucją może być na rzeczy. Zobaczymy jak się wydarzenia rozwinął.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58231
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#477 Post autor: Adam » ndz maja 18, 2014 19:00 pm

Wawrzyniec pisze:To fajnie i miło. Mam teraz wrzucić parę cytatów odnośnie muzyki Zimmera do blockbusterów? :D .
wygrałeś :!: :mrgreen: Paweł i HP pozamiatani :mrgreen:

swoją droga dawno nie słyszałem tak głupiego i dziecinnego argumentu - że parę twitów daje obraz scoru - do tego co napisał wyżej Wawrzyniec dorzuciłbym poszukanie twitów o jakże genialnym scorze z np. Gry o Tron i ogólnie całego rcp - oj Desplat przy tym wymięknie na samym starcie bo one idą w milionach :mrgreen:
#FUCKVINYL

hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#478 Post autor: hp_gof » ndz maja 18, 2014 19:07 pm

Nie, Adam, nie pozamiatani. Wręcz Wawrzyniec przyznał nam rację. Bo to pokazuje, że nie jest ważne czy score jest dobry pod względem kompozycyjnym, tylko co się ludowi podoba. Narzekaliśmy przez długi czas na średnią jakość scorów Zimmera do blockbusterów, a one się świetnie sprzedawały. Natomiast sukces komercyjny Godzilli i scoru Desplata może się przełożyć na kolejne angaże w tego typu produkcjach i biznes dalej będzie się kręcić. Natomiast do tej pory nikt nie zakładał, że Olkowi może się udać, czy że Olek się do tego nadaje. Ja i Paweł nie mówimy, że jak lud pisze, że score jest dobry, to znaczy że jest dobry, tylko wskazujemy na pewną szansę. I to, że jedziesz, Adamie, po Godzilli Desplata jak gównem po desce klozetowej i najchętniej zabroniłbyś mu komponowania muzyki do blockbusterów, to wcale nie oznacza, że nigdy już takiego projektu nie dostanie, a wręcz przeciwnie.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58231
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#479 Post autor: Adam » ndz maja 18, 2014 19:22 pm

jadę? stwierdzenie że zawód i słabizna to jechanie? no comments :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#480 Post autor: Paweł Stroiński » ndz maja 18, 2014 19:24 pm

Chodzi o to, że ludzie reagują dość podobnie do tych Zimmerowskich rzeczy. Te tweety, które widziałem i cytował też hp_gof, to ludzie, którzy kupią płytę. Jak mówię, film odnosi sukces jako najlepszy w tym roku, jak na razie, a sukces muzyki jest wprost proporcjonalny do sukcesu filmu. I nie to, jak to brzmi interesuje producentów.

Także Godzilla Desplata może być początkiem początków większej dywersyfikacji brzmienia muzyki w blockbusterach. Nie musi, ale może.

ODPOWIEDZ