Christophe Beck - Frozen
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26140
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Christophe Beck - Frozen
Nie spisuję, ale umówmy się, Beck już trochę tej filmówki natworzył i raczej nic nadzwyczajnego to nigdy nie było, więc trudno lcizyć, że nagle stworzyły jakiś cud, miód i orzeszki.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Christophe Beck - Frozen
Wybrane pięć utworów score'u w całości: http://waltdisneystudiosawards.com/#/frozen/music
Tak jak przypuszczałem, bardzo przyjemne granie. W strukturze przypomina odrobinę ostatnie dokonania Menkena, jednak wybija się dzięki melodyce, perfekcyjnemu wykonaniu i bogactwu aranżacyjnemu... Jeżeli tak będzie brzmiała całość, będę bardzo usatysfakcjonowany.
Tak jak przypuszczałem, bardzo przyjemne granie. W strukturze przypomina odrobinę ostatnie dokonania Menkena, jednak wybija się dzięki melodyce, perfekcyjnemu wykonaniu i bogactwu aranżacyjnemu... Jeżeli tak będzie brzmiała całość, będę bardzo usatysfakcjonowany.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26140
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Christophe Beck - Frozen
Jest solidnie, ale póki co szału ni ma. A np. takie "Royal Pursuit" choć nawet ciekawe, to nie zdąży się nawet zacząć a już się kończy.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Christophe Beck - Frozen
Szału się chyba nikt nie spodziewał, a te utwory brzmią aż nadspodziewanie dobrze. Szkoda jedynie, że poprzez formę pół-musicalową raczej nie doświadczymy bogactwa tematycznego oraz, tak jak wspomniałeś, muzyka za szybko się urywa, ale tutaj jest to pewnie niestety także uwarunkowane formą. Najlepsze, co do tej pory słyszałem od Becka.
EDIT: Patrząc po trackliście, utwory będą dłuższe o parę sekund, tak na pocieszenie
EDIT: Patrząc po trackliście, utwory będą dłuższe o parę sekund, tak na pocieszenie
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Christophe Beck - Frozen
Klipy: http://www.amazon.com/Frozen-Original-P ... B00GLQQ07E
Beck uratował honor tegorocznych scorów do animacji (nie licząc anime). Cóż za piękne granie, bogate instrumentarium, mnogość tematów Zapowiada się chyba pierwsza w tym roku praca, której z czystym sercem będę mógł postawić czwóreczkę za album.
Beck uratował honor tegorocznych scorów do animacji (nie licząc anime). Cóż za piękne granie, bogate instrumentarium, mnogość tematów Zapowiada się chyba pierwsza w tym roku praca, której z czystym sercem będę mógł postawić czwóreczkę za album.
Re: Christophe Beck - Frozen
Na razie przesłuchałem piosenki - są cholernie irytujące, co źle wróży filmowi.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33889
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Christophe Beck - Frozen
Patrząc po ich wykonawcach to raczej wiadomo było czego się można spodziewać. Od popgwiazdki Disneya.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Christophe Beck - Frozen
Demi Lovato akurat jedynie wykonuje wersję singlową, więc nie wiem jaki to ma związek z jakością soundtracku.Wawrzyniec pisze:Patrząc po ich wykonawcach to raczej wiadomo było czego się można spodziewać. Od popgwiazdki Disneya.
Kompozycja Becka sama w sobie bardzo ciekawa, przyjemne, choć niestety dość krótkie granie (najlepszy utwór na płycie - przepiękne Vuelie). 3,5 spokojnie można wystawić, piosenek jeszcze nie słuchałem, co by sobie nie spoilerować filmu.
Re: Christophe Beck - Frozen
Dobrze, że nie nazywa się Debbie. Taki sucharravaell pisze:Demi Lovato
Re: Christophe Beck - Frozen
Czy ja wiem, Frozen wpisuje się w taki solidny, symfoniczny poziom tegorocznych animacyjnych scorów z Hollywood, ale niczym szczególnym jak chociażby ubiegłoroczny "Rise of the Guardians" się nie wyróżnia i jest to taka półka "The Croods" Silvestriego czy "Epic" Elfmana, czyli solidne animacyjne rzemiosło z momentami (Summit Siege) i góra 3.5 z tego będzie.ravaell pisze:Klipy: http://www.amazon.com/Frozen-Original-P ... B00GLQQ07E
Beck uratował honor tegorocznych scorów do animacji (nie licząc anime). Cóż za piękne granie, bogate instrumentarium, mnogość tematów Zapowiada się chyba pierwsza w tym roku praca, której z czystym sercem będę mógł postawić czwóreczkę za album.
Piosenki takie sobie, choć po którymś razie "Let It Go" nawet zaskoczyła, ale po filmie pewnie zyskają, tak jak score, który w obrazie powinien spisywać się elegancko.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33889
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Christophe Beck - Frozen
OK, chcę się zabrać za przesłuchanie tego score'u. Czy w ogóle warto sięgać po drugie CD, czy tak naprawdę cały materiał filmowy znajduje się na pierwszy i 2CD mogę sobie odpuścić?
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Christophe Beck - Frozen
Możesz sobie odpuścić 2cd. 90% najlepszego materiału znajduje się na pierwszej płytce.
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Christophe Beck - Frozen
Piosenki prezentują się ogólnie dość przeciętnie w porównaniu z poprzednim animowanym musicalem Disneya ("Tangled"). Przede wszystkim nie ma tutaj highlight'u o takim poziomie, jak I See The Light. Let It Go w wersji singlowej prezentuje się porządnie, jednak w filmie piosenka jest imo słabo przearanżowana, nie dodaje filmowi magii ani nie oddziałuje na widza w znaczącym stopniu, plus do tego przetłumaczona na polski jako "Mam moc" dużo traci ze swojego przesłania. Love Is An Open Door wypada najgorzej, bo i na płycie nie idzie tego słuchać, a filmie jest częścią jednej z niewielu słabszych scen (nie powiem, że jest całkowicie słaba, gdyż paradoksalnie dobrze odzwierciadla psychikę głównej bohaterki). For The First Time In Forever jako jedyne dorównuje kompozycjom Menkena i jako ekspozycja do właściwej części filmu spisuje się doskonale. Dodatkowo jest świetnie zorkiestrowana, przede wszystkim dzięki smyczkowemu ostinato z końcówki. Frozen Heart i Do You Want To Build A Snowman także prezentują wysoki poziom ilustracji, jakkolwiek nie polecam słuchanie ich na płycie.Mystery pisze:Piosenki takie sobie, choć po którymś razie "Let It Go" nawet zaskoczyła, ale po filmie pewnie zyskają, tak jak score, który w obrazie powinien spisywać się elegancko.
Co do scoru Becka - albumowo jest to dla mnie czołówka roku; nareszcie pojawił się soundtrack, który z przyjemnością mogę słuchać całymi dniami. Tematycznie nie powala, ze "Strażnikami..." nie ma nawet co konkurować, jednak urzekło mnie bogate instrumentarium i drobne "smaczki" pojawiające się w każdym utworze, które czynią każdy powrót do płyty radosnym przeżyciem. Nie będę przedstawiać najlepszych moim zdaniem tracków, gdyż nie ma to najmniejszego sensu: każdy jest zróżnicowany względem innych i wszyscy powinni znaleźć tutaj coś dla siebie. Bardzo przyjemna, spokojna muzyka, która rewelacyjnie prezentuje się w obrazie, potęguje emocje, buduje magiczny klimat, wreszcie wpływa na bardzo pozytywny oddźwięk całości. Całość płyty, z piosenkami, oceniłbym 3.5, a działanie w film naciągnąłbym do 4.5. Za całość wychodzi idealna czwóreczka.
A sam film, cóż... uwielbiam animacje Disneya i Pixara, więc i tutaj nie było zaskoczeń Środek momentami kuleje i czasem nie wiadomo, w jakim kierunku naprawdę zmierza, jednak jako całość to jeden z najlepszych filmów Disneya ostatnich kilkunastu lat. Kłóciłbym się ze stwierdzeniami amerykańskich krytyków, że to najlepszy samodzielny film studia od czasów "Króla Lwa"; prezentuje mniej więcej ten sam poziom, co "Tangled". Zdecydowanie najlepsza bajka tego roku, dzięki tekstom Olafa popłakałem się ze śmiechu, a i zakończenie filmu jest bardziej "dojrzalszą" lekcją na temat zauroczenia i dorastania do miłości od ostatnich bajek z księżniczkami w tle.