
co do tego, że: " Ani Spielberg, ani Williams, w żaden sposób nie odnoszą się do tego, że reperkusje marzeń Lincolna były takie a nie inne i że, w końcu, doprowadziły także do jego śmierci. " to w filmie jest jedna z końcowych scen, gdy Lincoln przejeżdża przez pole bitwy i wydaje mi się, że filmowy prezydent zdawał sobie sprawę ze skutków własnych czynów i postanowień - z drugiej strony, z tego co pamiętam z dokumentów o nim to część ówczesnego społeczeństwa traktowała go z taką " bogobojnością " o której piszesz - dla mnie problemem była być może zbyt duża " rubaszność " tej postaci w filmie Spielberga, Lincoln cały czas sprawiał na mnie wrażenie niezłego jajcarza, który dobrze się tym wszystkim bawi

a może właśnie ta cecha jego charakteru miała równoważyć tę całą nabożność towarzyszącą tej postaci?.