Mieszko się wkurzył, że nikt nie odpowiadał pod reckami Giacchino, że aż w końcu sam z siebie wybuchł

Moim zdaniem, zakładając, że jego komentarze odzwierciedlają jego autentyczne odczucia i nie jest to trolling, to jednak strzelił sobie tym postem ostatecznego samobója, bo teraz już jestem na 100 % przekonany, że te komentarze nawet jeśli prawdziwe, to są niewiarygodne i naprawdę nie warto zaprzątać sobie nimi głowy, no bo co to ma znaczyć "Alexandre Desplat (póki co trzy pozycje), Danny Elfman, James Horner (także trzy), Howard Shore, Alan Silvestri, Brian Tyler (na razie dwie),", że będzie słuchać po łebkach, odhaczać kolejne tytuły, tylko po to by zamieścić komentarz w stylu tego z Super 8 "Co zaoferował mi Michael Giacchino? Jeden motyw (może dwa) na."... parodia... To że ktoś woli "300", od "Cutthroat Island" i chcę się tym podzielić, rozumiem, ma do tego prawo, ale czemu ma służyć proceder hurtowego pisania, w dodatku nierzetelnych komentarzy, tego nie jestem w stanie pojąć.