James Horner - In Country
Jeden z moich ulubionych score'ów Hornera, naprawdę. Może nie należy do jego arcydzieł i jeden z głównych tematów został przepisany z Uncommon Valor (czego dowiedziałem się i sprawdziłem ostatnio), a drugi powinien się kojarzyć z Field of Dreams, ale jest po pierwsze bardzo ładny, po drugie ma piękne partie fortepianowe (Three Generations albo, jak kto woli, Listen Sam z bootlega to chyba mój ulubiony fortepianowy utwór kompozytora). Ciepła, emocjonalna i w dużej mierze wyciszona muzyka to to, co w muzyce filmowej bardzo lubię, czyli wyjście od bardzo kameralnego składu i aranżacji i dążenie do wybuchu na samym końcu. Pod tym względem małym błędem Intrady jest wydanie oryginalnego albumu, a po nim utworów dodatkowych. Chronologiczne ułożenie materiału bardzo by wspomogło wizję Hornera, który założył, że wybuch ten nastąpi na samym końcu - w przepięknym, zapowiadającym Wichry namiętności, Fallen Friends.
I jest to przypadek, w którym najpiękniejszy temat jest tak naprawdę prościutki jak konstrukcja cepa, na tyle, że bardzo lubię go sobie czasami grać na keyboardzie. Musi być bardzo prosty, skoro umiem go zagrać

.
I ktokolwiek spodziewa się czegoś cudownego po Three Generations (Piano With Orchestra) niech... przestanie się spodziewać. Ten utwór powinien się raczej nazywać Three Generations (Piano With Really Bad Samples).