Czego ostatnio słuchaliście?

[Mefisto]

szlag, wyprzedzili mię

[Wawrzyniec]

Można byłoby jak w "The Good, The Bad And The Ugly" zrobić epicki pojedynek. Olek, Koper i Mefisto spotkaliby się ze swoimi laptopami w jakimś tam miejscu i zobaczylibyśmy, kto jest najszybszym recenzentem.

[Kaonashi]

Ale jeden z nich musiałby mieć rozładowany laptop

[lis23]

John Williams - " Born on the 4th of July " - pierwszy raz w całości .... dobra praca, najbardziej zaskoczył mnie " Homecoming ", swoją nowoczesnością, jest też jeden utwór, underscore, którego nie da się słuchać, ale nie pamiętam teraz, który to
szkoda, że w " Lincolnie " nie ma tyle trąbki, co tu

John Williams - " The Adventures of TinTin " - w końcu miałem okazję przesłuchać w całości swoją płytkę, zakupioną ponad rok temu

[Mefisto]

no i wyszło szydło z worka - nic dziwnego, że lisu tak zakochany w War Horse i Lincolnie, skoro połowy twórczości Johna nie zna

[lis23]

Nie znam wielu starych prac w całości, niby mam to na kompie ale nie lubię tak słuchać...nie ma się satysfakcji z posiadania takiej muzyki
obie wyżej wymienione prace są bardzo dobre, gdyby każdy kompozytor potrafił takie pisać, w przypadku " Lincolna " mam świetne tematy, zapadające w pamięć wykorzystanie instrumentów ( trąbka " The American Process ", skrzypce " Freedom's Call ", fortepian " With Malice Toward None ' i wszystkie " The Peterson House and Finale " ), osobiście mnie to satysfakcjonuje.

[Mefisto]

wiemy, wiemy...

[muaddib_dw]

John Williams - " Born on the 4th of July " - pierwszy raz w całości .... dobra praca, najbardziej zaskoczył mnie " Homecoming ", swoją nowoczesnością, jest też jeden utwór, underscore, którego nie da się słuchać, ale nie pamiętam teraz, który to
szkoda, że w " Lincolnie " nie ma tyle trąbki, co tu

Trochę więcej trąbki jest w filmie.

Urodzony - piękna, przejmująca muza i najlepsza kompozycja do "trylogii" made by Stone/Williams

John Williams - " The Adventures of TinTin " [/b] - w końcu miałem okazję przesłuchać w całości swoją płytkę, zakupioną ponad rok temu

Oj Lisu ty masochisto rok zwlekania z odsłuchem takiej muzyki

[Adam]

Lissu to w ogóle takie fejle wali że głowa boli - j/w Mefi pisał - też zaczynam rozumieć skąd takie uwielbienie dla szmirek skoro Lisu 3/4 dyskografii Dżona nie zna

[lis23]

Trochę więcej trąbki jest w filmie.

Urodzony - piękna, przejmująca muza i najlepsza kompozycja do "trylogii" made by Stone/Williams


Oj Lisu ty masochisto rok zwlekania z odsłuchem takiej muzyki

Nie słuchałem jeszcze w całości " Nixona " ale zgodzę się, że " Urodzony Czwartego Lipca ' to najlepsza praca z tej trylogii / Urodzony, JFK, Nixon ), najbardziej autonomiczna.
TinTina na kompie słuchałem już z 10 razy, jak nie więcej

Adam, trochę już tego Williamsa znam, słucham Jego prac od 1993 roku i mam wszystko od 2000 roku, najmniej znam prace z lat 70-tych i 80-tych,

[Kaonashi]

20 lat już słuchasz Williamsa

[lis23]

20 lat już słuchasz Williamsa

Ale ten czas leci
mój pierwszy Williams to był " Jurrasic Park ", jeszcze na MC, na CD " Amistad " i " Seven Years In Tybet ", płyty zakupione tego samego lub w odstępie jednego dnia w Katowicach
za tydzień będę miał 29 na CD, jeżeli liczyć " The Phantom Menace TUE ", " Call Of The Champions ' i " The Fidler On The Roof ".

[Adam]

najmniej znam prace z lat 70-tych i 80-tych,

czyli z najważniejszego i najlepszego okresu... więc się wyżej nie pomyliłem :]

[Kaonashi]

Bixona też jeszcze nie słuchałem

Luz. Na Bixona przyjdzie jeszcze czas tak jak na urodzonego 4 lipca

[lis23]

Adamie, z lat 70-tych i 80-tych znam " Star Warsy " / zakupiłem na MC w 1997 /, " Indiana Jonesy ", " E.T " , " Empire Of The Sun ", więc to co najważniejsze
niestety, większość prac z tego okresu na CD jest niedostępna lub nieprzeciętnie droga, a ja nie lubię słuchać na kompie.