Howard Shore - Hobbit

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Howard Shore - Hobbit

#1786 Post autor: Wojteł » ndz sty 13, 2013 22:16 pm

Wawrzyniec pisze:A w sumie skoro już tak sobie porównujemy, to w "Drużynie Pierścienia" była taki sobie fajny główny Uruk-Hai. I to była dla mnie postać zdecydowanie ciekawsza od tego dresa Azoga.
Jego w ogóle nie było w książce. A jakoś w filmie daje się zapamiętać i wywołuje żywe uczucia u widza.
Wawrzyniec pisze:Albo ten, z "Powrotu Króla":
Obrazek
A on był w książce wspomniany jednym zdaniem i też nam nie wyjaśniono, czy był on orkiem, człowiekiem (bo tacy też walczyli po stronie Saurona, ale w filmie to pominięto) czy nawet, jak niektórzy snują domysły, Nazgulem. A uważam, że jest to świetna postać - makabrycznie, niemal groteskowo zdeformowany, z tym swoim szeptem, nie mający litości ani dla wroga, ani dla własnych sił, wzbudza strach wśród podwładnych (ciekawostka - jego, tego Uruka z Drużyny i Wodza Nazgul grał ten sam aktor)


Wawrzyniec pisze:Strasznie mnie ten Azog wnerwiał. Mam nadzieję, że Adam da nam jakieś namiary, gdzie on na Hucie mieszka, to się zrobi jemu wjazd na chacie, za to, że film psuje. :P

No i właśnie, Azog. Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby po dodaniu go do filmu wyszła postać na poziomie któregoś z w/w orków, ale jego rolę to mógłby ogarnąć byle wyrośnięty dres. "krasnoludzkie ścierwo", "zabić ich" "rrrrrr" "jestem wielkim, strasznym orkiem, bój się mnie widzu!" :roll:
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14469
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Howard Shore - Hobbit

#1787 Post autor: lis23 » ndz sty 13, 2013 23:22 pm

Wojtek pisze:
Moim zdaniem rycerskości i powagi jest wystarczająco - zwłaszcza w dwóch wieżach, z przeciąganymi w nieskończoność ujęciami Theodena na tle światła bijącego z okna, jego przemowami i 120 godzinami underscoru Howarda Shore'a


Boże, jakby do takiego filmu wcisnął tego pstrokatego grubasa to by chyba sam Tolkien tego nie obejrzał (gdyby żył)

Hę? Ja bym powiedział, że to nie moc pierścienia i nie "obraził się" na Denethora, tylko wręcz przeciwnie - za wszelką cenę chciał zdobyć jego uznanie i miłość, którym tak darzył Boromira. Jakby nim zawładnął pierścień, to by go chciał dla siebie i na pewno nie wypuściłby hobbitów. A jakby się obraził na Denethora, to by w dupie miał Osgiliath i wyjechał by sobie do Shire'u czy jakiegoś innego przytulnego zakątka, mając w dupie wojny swojego ojca (inna sprawa, że wkrótce z Shire'u też nic by nie zostało). Fakt, odbiega to trochę od książki, ale pogłębia postać Faramira i nie jest tak sielankowe.

Jeśli chodzi o śmierć Sarumana, to przeniesienie jej na początek filmu wyszło na dobre - gdyby męczyć widza kolejnym wrogiem do pokonania, mimo, że Sauron został zniszczony i zapanował ład i pokój, to by było za długie i zbyt męczące. Co do Denethora to się zgodzę.
Chodziło mi raczej o to, że Faramir z miłości do ojca, lub z żalu, że Ten Go nie kocha, pcha się na straceńczą, samobójczą misję - kto o zdrowych zmysłach szarżuje konno, w biały dzień na uzbrojony posterunek Orków, obsadzony łucznikami? - w książce inaczej to wyglądało.
Nie chodziło mi o miejsce śmierci Sarumana tylko sama śmierć = nabicie się na koło młyńskie - litości ...
moim zdaniem, Jackson przed WP nie zrobił żadnego poważnego filmu i to odbija się na jakości " Władcy " i na powadze tych filmów, Jego śródziemie jest jakieś dziwne ....
aha, u Jacksona nie ma też żadnych konsekwencji dla Shire; w około wojna a Shire jest jedyną ostoją spokoju, istna " zielona wyspa " :P ;)


Wawrzyniec:
Ale co do podziału na dobro i zło to się mogę trochę odnieść. Otóż w trylogii "Władcy Pierścieni" jest on aż za mocno odczuwalny. Gdyż dobrzy są aż za mocno dobrzy, honorowi, szlachetni, rycerscy i w ogóle samo dobro. Brakuje postaci na miarę Hana Solo. A więc postać pozytywna, ale nie krystaliczna, która nawet jak nieuzbrojona to zabije wszystkich super dowcipem. 8) Dlatego też zdecydowanie wolę tych złych. W ogóle gdybym miał wybrać trójkę ulubionych postaci z LotR to byłby to Sauron (ładnie mu z oczu patrzy), Saruman (Christopher Lee bitches!) i Gollum. To są fajne postacie :)
Tak sobie to Tolkien wymyślił więc tak powinno być - poza tym, w WP są postaci wątpiące i nie tak odporne jak reszta; Boromir, Demethor + Gollum, najbardziej niejednoznaczna postać całej powieści.

Zgodzę się co do Froda, powinien On wyglądać tak, jak filmowy Bilbo.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14469
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Howard Shore - Hobbit

#1788 Post autor: lis23 » ndz sty 13, 2013 23:24 pm

Wawrzyniec pisze:
Albo ten, z "Powrotu Króla":
Obrazek

Też milion razy ciekawsza postać od Azoga. Toż nawet bekający Peter Jackson z "Drużyny Pierścienia" (wiecie ta postać przed karczmą), jest dla mnie postacią ciekawszą i głębszą od Azoga.

Strasznie mnie ten Azog wnerwiał. Mam nadzieję, że Adam da nam jakieś namiary, gdzie on na Hucie mieszka, to się zrobi jemu wjazd na chacie, za to, że film psuje. :P
Nie ... wolę już Azoga od " pszczelej mordy " z " Powrotu Króla " :P
nie trawię tego gościa ;P
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Howard Shore - Hobbit

#1789 Post autor: Marek Łach » ndz sty 13, 2013 23:40 pm

lis23 pisze:od jakiegoś czasu czytam wypowiedzi, że Tolkien jest do niczego, gdyż w Jego literaturze jest jasny podział na dobro i zło a dzisiejsi czytelnicy i widzowie wolą Sapkowskiego i Jego " mniejsze zło "
ASa ktoś jeszcze czyta? Pytam serio, bo boom na te książki to był 10-12 lat temu i potem nie śledziłem rynku nie mających życia osobistego nerdów fantasy. ;) Myślałem, że Saga to już melodia przeszłości i że dzisiaj co najwyżej gra się w Wiedźmina na PC. :P

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14469
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Howard Shore - Hobbit

#1790 Post autor: lis23 » ndz sty 13, 2013 23:59 pm

Marek Łach pisze:
lis23 pisze:od jakiegoś czasu czytam wypowiedzi, że Tolkien jest do niczego, gdyż w Jego literaturze jest jasny podział na dobro i zło a dzisiejsi czytelnicy i widzowie wolą Sapkowskiego i Jego " mniejsze zło "
ASa ktoś jeszcze czyta? Pytam serio, bo boom na te książki to był 10-12 lat temu i potem nie śledziłem rynku nie mających życia osobistego nerdów fantasy. ;) Myślałem, że Saga to już melodia przeszłości i że dzisiaj co najwyżej gra się w Wiedźmina na PC. :P
Na FW żalą się, że u ASa wszyscy są źli, i jest ok a u tego Tolkiena jest podział na dobro i zło, więc Tolkien jest " be " ;)
teraz doszło kolejne guru, czyli Martin ;)
a gry na PC są na prawdę świetne, dwa ERPegi, które ukończyłem :P :mrgreen: :D
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35044
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Howard Shore - Hobbit

#1791 Post autor: Wawrzyniec » pn sty 14, 2013 01:20 am

Marek Łach pisze:
lis23 pisze:od jakiegoś czasu czytam wypowiedzi, że Tolkien jest do niczego, gdyż w Jego literaturze jest jasny podział na dobro i zło a dzisiejsi czytelnicy i widzowie wolą Sapkowskiego i Jego " mniejsze zło "
ASa ktoś jeszcze czyta? Pytam serio, bo boom na te książki to był 10-12 lat temu i potem nie śledziłem rynku nie mających życia osobistego nerdów fantasy. ;) Myślałem, że Saga to już melodia przeszłości i że dzisiaj co najwyżej gra się w Wiedźmina na PC. :P
Mój znajomy, ten który mnie wyciągnął na "Hobbita" jest wielkim fanem Sapkowskiego i George'a Martina i wszystkiego co w tych klimatach. I co jakiś czas odświeża sobie Sapkowskiego i "Wiedźmina".

P.S. A w ogóle Drogi Marku, dalej czekam, kiedy przyznasz, że muzyka w prequelach "Star Wars" była lepiej dobrana niż w "Hobbicie" :P :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Howard Shore - Hobbit

#1792 Post autor: Wojteł » pn sty 14, 2013 08:44 am

lis23 pisze:aha, u Jacksona nie ma też żadnych konsekwencji dla Shire; w około wojna a Shire jest jedyną ostoją spokoju, istna " zielona wyspa " :P ;)

Mogliby przeznaczyć kolejne 4 godziny na pokazywanie zbuntowanych hobbitów, zgniłych marchewek i nieurodzajnego zbioru kapusty, ale po co? To tak jakby po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci pokazywać skutki wojny dla Tatooine czy innego zadupia.
Marek Łach pisze:ASa ktoś jeszcze czyta? Pytam serio, bo boom na te książki to był 10-12 lat temu i potem nie śledziłem rynku nie mających życia osobistego nerdów fantasy. ;) Myślałem, że Saga to już melodia przeszłości i że dzisiaj co najwyżej gra się w Wiedźmina na PC. :P

Po wyjściu gier saga przeżyła renesans. Częśc fanów natomiast nie przeżyła tych koszmarnych okładek.

Obrazek
lis23 pisze:Nie ... wolę już Azoga od " pszczelej mordy " z " Powrotu Króla " :P
nie trawię tego gościa ;P
No proszę Cię... Gothmog ma przynajmniej jakiś charakter i jak widać chociażby z Twojej wypowiedzi, wzbudza uczucia w widzu. A Azoga jest nijaki, nudny i nie wzbudza w nas żadnych uczuc. Już więcej emocji widz by odczuwał, gdyby przeciwnikiem krasnoludów uczynić kieszonkowca, parówkowego skrytożercę albo maniakalnego podglądacza hobbitów.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Howard Shore - Hobbit

#1793 Post autor: Marek Łach » pn sty 14, 2013 11:49 am

Wawrzyniec pisze:A w ogóle Drogi Marku, dalej czekam, kiedy przyznasz, że muzyka w prequelach "Star Wars" była lepiej dobrana niż w "Hobbicie" :P :wink:
Sprecyzuj pytanie. ;) Do każdego prequela Williams napisał ciekawszą muzykę niż Shore do Hobbita, a jeśli chodzi o te nieszczęsne sklejki montażowe starego materiału, to prawdę mówiąc wolę Hobbita. :P

Awatar użytkownika
Michał Turkowski
Zdobywca nieistotnych nagród
Posty: 1264
Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm

Re: Howard Shore - Hobbit

#1794 Post autor: Michał Turkowski » pn sty 14, 2013 13:07 pm

Gry (Wiedźminy) są FENOMENALNE, rewelacyjną reklamę zrobiły dla Sapkowskiego i jego postaci.

Trzeba zagrać!!!

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35044
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Howard Shore - Hobbit

#1795 Post autor: Wawrzyniec » pn sty 14, 2013 15:34 pm

Wojtek pisze:
lis23 pisze:Nie ... wolę już Azoga od " pszczelej mordy " z " Powrotu Króla " :P
nie trawię tego gościa ;P
No proszę Cię... Gothmog ma przynajmniej jakiś charakter i jak widać chociażby z Twojej wypowiedzi, wzbudza uczucia w widzu. A Azoga jest nijaki, nudny i nie wzbudza w nas żadnych uczuc. Już więcej emocji widz by odczuwał, gdyby przeciwnikiem krasnoludów uczynić kieszonkowca, parówkowego skrytożercę albo maniakalnego podglądacza hobbitów.
Dokładnie, też bardzo lubię Gothmoga. Na przykład pomyśl aby ostrzelać miasto głowami poległych, genialne. :P To postać ciekawa z jajami, poczuciem humoru. Azog na coś takiego by nigdy nie wpadł, gdyż pewnie bardziej myślałby o założenia nowych felg do swojego starego BMW 3, aby móc wyrywać jakieś blachary. :P
Marek Łach pisze:Do każdego prequela Williams napisał ciekawszą muzykę niż Shore do Hobbita,
Marek is the Man. Chyba postawię mu drinka na następnym FMFie. 8)
Marek Łach pisze:a jeśli chodzi o te nieszczęsne sklejki montażowe starego materiału, to prawdę mówiąc wolę Hobbita. :P
Zmieniłem zdanie. :P Przecież to władowanie nazguli pod Thorina w Slow-Motion, to tak jakby, nie wiem, pojawił się np. Jango Fett, a słyszymy temat Lei. :?
Michał Turkowski pisze:Gry (Wiedźminy) są FENOMENALNE, rewelacyjną reklamę zrobiły dla Sapkowskiego i jego postaci.

Trzeba zagrać!!!
A potem kolejny semestr przedłużyć, nie ruszyć się pracą o żadne strony, a i tak przejść tylko 20% gier. Oj nie, lepiej nie ryzykować. :P

Ale co do książek to widziałem "Der Hexer" w Berlinie do kupienia w księgarniach. :)

Obrazek
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Howard Shore - Hobbit

#1796 Post autor: Marek Łach » pn sty 14, 2013 15:52 pm

Wawrzyniec pisze:Zmieniłem zdanie. :P Przecież to władowanie nazguli pod Thorina w Slow-Motion, to tak jakby, nie wiem, pojawił się np. Jango Fett, a słyszymy temat Lei. :?
Ale jak temat Lei leciał przy śmierci Kenobiego w ANH to pewnie Ci nie przeszkadzało. :P

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35044
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Howard Shore - Hobbit

#1797 Post autor: Wawrzyniec » pn sty 14, 2013 16:02 pm

Nie było tandetnego i napuszonego slow-motion przynajmniej. Plus był Darth Vader, a nie jakiś tam dres Azog. :P :wink: Ale naprawdę na żadnym DVD, Blu-Ray dodatku w komentarzach nigdzie nie jest wytłumaczone dlaczego leci tam temat Lei. :? Ale przynajmniej Leia była w okolicy, więc się może liczyć. A w scenie przy Thorinie nie było żadnych nazguli tylko ten dresiarz. A szkoda, gdyż nazgule są fajne. :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Howard Shore - Hobbit

#1798 Post autor: Marek Łach » pn sty 14, 2013 16:14 pm

Nie trzeba tłumaczyć tego, czy Leia była w okolicy czy nie. :) Technika lejtmotywów nigdy nie bazowała na ścisłych regułach i takie zmienianie znaczeń tematów w toku narracji zdarza się bardzo często - i co do zasady nie stanowi przy tym błędu. Powiedziałbym wręcz, że Ryszard Wagner sprzeciwiłby się bardziej sztywnemu rozumieniu lejtmotywiki. ;) Dlatego temat Lei może pasować do tamtej sceny np. z uwagi na konkretne emocje, a temat Natury/Entów może pasować do szarży Rohanu w ROTK, mimo że w obu przypadkach nie ma to żadnej logiki, gdyby patrzeć tylko na kontekst, do jakiego pierwotnie te tematy zostały przypisane.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35044
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Howard Shore - Hobbit

#1799 Post autor: Wawrzyniec » pn sty 14, 2013 16:19 pm

Ej, jakby co we "Władcy Pierścieni" nie czepiam się tematyki. Ale może po prostu te nazgule w "Hobbicie" mi się dlatego nie podobały, gdyż cała scena mi się nie podobała. To okropne slow-motion, po drugiej stronie ten dres Azog i jeszcze to kilkunasto-minutowe wiszenie na gałęziach. Na miejscu krasnoludów to bym się wściekł na Thorina. Ci wiszę, zaraz spadną w przepaść, a ten się bawi na efekciarskie wejście w slow-motion. :P

A jakby co to muzyka z koronacji przy uścisku Thorina z Bilbo już mnie mniej raziła.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Howard Shore - Hobbit

#1800 Post autor: Wojteł » pn sty 14, 2013 18:26 pm

Wawrzyniec pisze:Zmieniłem zdanie. :P Przecież to władowanie nazguli pod Thorina w Slow-Motion, to tak jakby, nie wiem, pojawił się np. Jango Fett, a słyszymy temat Lei. :?
W ataku klonów gdy Anakin naparzał Geonosian, słychać było temat Yody, co było spowodowane właśnie takimi sklejkami montazowymi. Temat Yody słychać było też, gdy Leia krzyczała w Imperium Kontraatakuje do Luke'a, że wpadł w pułapce, ale tutaj miało to taki sens, że Yoda go przed tym ostrzegał.
Wawrzyniec pisze:Ale co do książek to widziałem "Der Hexer" w Berlinie do kupienia w księgarniach. :)

Obrazek
o kurwa :shock:
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

ODPOWIEDZ