są zespoły z kręgu powiedzmy podciągniętego pod około-metalowy, którym zmiana stylistyki, często diametralna, czasem się udawała i wyszła w miarę (np. Metallica). są też takie dla których zmiana była katastrofalna w skutkach (np. KoRn). Nightwish, po odejściu Tarji w 2005 r (w nie najlepszej atmosferze przeciez się rozstali i prali publicznie brudy co też wpłynęło na odbiór zespołu, a rozstanie nie było z jej winy) miał spadek formy, i ogólny spadek zainteresowania bo ta laska robiła samą sobą cały pr i marketing i była tym, czym Mercury dla Queenu. Mówiło się tylko o niej, do tego była (i jest) piękna. Bez niej to już nie ten sam zespół, mimo że fakt, nie zmienili za specjalnie stylistyki. No i czasy na gotyk-metal już nie takie jak kiedyś. Ogólnie faila nie ma i na przestrzeni całej kariery potrafią się imo obronić każdą płytą (a przecież już po paru latach grania z Tarją gdy wciąż z nimi była, zmienili styl wraz z nowym basistą) - nawet tą ostatnią płytą, mimo że za bardzo musicalowa

nie śledzę Nightwisha regularnie od dawna, bo bardziej podobają mi się od kilku lat solowe projekty Tarji (jeden po części robiła ta lama od Zimmera - Dulej), w tym ta opera ACT z tego roku. genialna. tu fragment z dvd -
http://www.youtube.com/watch?list=PL46D ... r_embedded